Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Podczas ostatniej sesji w tym tygodniu, przez większą część dnia złoty tracił na wartości przebijając nawet poziom oporu na 3,5830 EURPLN. Słabość naszej waluty wynika głównie z nienajlepszych nastrojów na rynkach globalnych, natomiast na naszym podwórku niepewności dodaje konflikt pomiędzy Prezesem NBP a Premierem odnośnie nominacji na wiceprezesa Banku Centralnego prof. Kozińskiego.

Wbrew dość negatywnej wymowie dzisiejszego odczytu z amerykańskiego rynku pracy, dolar nie kończy dnia na nowych minimach, a wręcz odwrotnie, zyskuje na wartości. Okazało się, że na rynku jeszcze dzisiaj rano były takie pokłady pesymizmu, że inwestorzy zdawali się wierzyć nawet w to, że FED zwoła w najbliższym czasie nadzwyczajne posiedzenie i obniży stopy, ewentualnie zdecyduje się na ich cięcie nawet o 100 pkt. bazowych 18 marca b.r.

Publikowane w czwartek dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych do główne wydarzenie przyszłego tygodnia na rynku walutowym. Tygodnia, który w przypadku eurodolara ma szanse upłynąć pod znakiem szybkiego powrotu do trendu wzrostowego, po dzisiejszej, silnej i trochę niespodziewanej przecenie.

Kurs EUR/USD wspiął się w piątek do poziomu 1,5460 dolara, co jest nowym rekordem wszech czasów tej pary. Dynamika trendu wzrostowego nie pozwala wykluczać, że rekord ten zostanie dziś jeszcze poprawiony.

W styczniu 2008 roku produkcja przemysłowa w Niemczech wzrosła o 1,8 proc. w relacji miesięcznej. Dane były lepsze od prognoz, które zakładały wzrost jedynie na poziomie 0,4 proc. To zresztą nie była jedyna pozytywna niespodzianka.

Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych będzie publikacja miesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy (godz. 14:30). Szacunki analityków zakładają, że w lutym stopa bezrobocia wzrośnie do 5 proc. z 4,9 proc. w styczniu, natomiast liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym będzie większa o 25 tys., po tym gdy miesiąc wcześniej ubyło ich 17 tys.

Wczorajsze sesje na rynkach akcyjnych upłynęły pod znakiem oczekiwania na decyzje ECB, a w szczególności na konferencję Jean-Coaude Trichet’a. Rano Indeksy notowały małe spadki na skutek niepewnej końcówki notowań w Stanach Zjednoczonych, a także drożejących surowców- szczególnie ropy naftowej.

Rynek krajowy: Sentyment na rynku na ma coraz bardziej negatywne zabarwienie, co przekłada się na stosunek inwestorów do podejmowania ryzyka. Widać to po tracących walutach emerging markets, dziś rano zostało to jednak chwilowo zatrzymane.

WYDARZENIE DNIA: Pierwszy piątek miesiąca to tradycyjny dzień publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Ekonomiści stawiają na wzrost stopy bezrobocia. Stopa bezrobocia ma wzrosnąć do 5,0 z 4,9 proc. przed miesiącem, a nowych bezrobotnych ma''produkowa'' przede wszystkim sektor budowlany, który traci grunt pod nogami i niektóre fabryki, które zwalniają pracowników.

Choć od półtora tygodnia kondycja popytu na GPW jest słaba, to można było oczekiwać, że po środowej sesji indeksy w Warszawie powalczą chociaż przez chwilę o wyższe poziomy. W czwartek jednak powróciło prawdziwe oblicze rynku, czyli bierny popyt i spokojna, systematyczna wyprzedaż akcji.

Dzień wczorajszy przyniósł nam kolejną falę wyprzedaży dolara na rzecz euro, impulsem do której było stanowisko Europejskiego Banku Centralnego w stosunku do zagrożeń inflacyjnych w Strefie Euro.

Raport z rynku pracy będzie dziś zdecydowanie najważniejszym odczytem, który – po wskaźnikach aktywności i decyzjach banków centralnych w Europie – może przesądzić o sentymencie rynkowym przynajmniej do posiedzenia Fed 18 marca.

Spadki na giełdach dotknęły wszystkie główne parkiety, ale nie są one dużym zaskoczeniem, była nim euforyczna reakcja na indeks ISM dwa dni temu. Dopóki gospodarka USA przeżywa duże trudności i co chwilę kolejne instytucje mają problemy finansowe wynikające z kryzysu na rynku kredytów, nie ma co liczyć na powrót wzrostów.

Piątkowa sesja w Warszawie rozpocznie się od silnej przeceny akcji. Wczorajszy spadek indeksów S&P500 o 2,2 proc. i Nasdaq Composite o 2,3 proc., wsparty dzisiejszą, ponad trzyprocentową przeceną na giełdach w Tokio i Hong Kongu, jest tego zdecydowaną zapowiedzią.

Bank Japonii nie zmienił poziomu stóp procentowych na zakończonym dziś w nocy posiedzeniu. Główna stopa w Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż utrzymuje się na poziomie 0,5 proc. Ostatni raz została ona zmieniona w lutym 2007 roku. Wówczas BoJ podwyższył ją o 25 pb do obecnych 0,5 proc.

Od początku tygodnia widoczne jest pewne uspokojenie na rynku eurodolara, jednak w dalszym ciągu przewagę zachowują zwolennicy wspólnej waluty. W rezultacie eurodolar w dalszym ciągu podąża w górę, ustanawiając coraz to nowe historyczne szczyty, a jedynym wyrazem większej ostrożności jest mniejsza dynamika tych wzrostów, w porównaniu do tej sprzed tygodnia.

Środowa reakcja rynku dolara na informacje napływające z USA, wyraźnie pokazała, iż twierdzenie mówiące o tym, że wszystkie złe czynniki zostały już zdyskontowane w cenie dolara, okazało się przedwczesne. Jest wręcz odwrotnie, inwestorzy wykorzystują niemal każdy pretekst do tego, aby pozbyć się „zielonych”.

Bank Anglii oraz Europejski Bank Centralny nie zmieniły stóp procentowych i główne stopy to nadal 5,25% w Wielkiej Brytanii i 4% w strefie euro. Decyzja ECB była w pełni oczekiwana, gdyż przedstawiciele Rady banku już od dłuższego czasu wskazywali, iż wobec niepewnej skal wpływu kryzysu amerykańskiego priorytetem będzie dla nich walka z inflacją, zwłaszcza wobec obserwowanych szoków podażowych (wzrostów cen surowców i towarów).

W czwartek kurs GBP/USD wybił się powyżej psychologicznego poziomi 2 dolarów za funta. Para ta wzrosła dziś do poziomu 2,0055 dolara. To najwyższy jej kurs od końca grudnia 2007 roku. Zwyżka notowań GBP/USD przyśpieszyła po decyzji Banku Anglii o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 5,25 proc.