Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Co zrobili i co zrobią? Eurodolar pozycjonuje się dziś rano w okolicach 1,0895 – 1,09. To nie jest poziom bardzo niski czy jako szczególnie dobrze świadczący o sile dolara – ale jednak wyraźnie niższy niż np. wczorajsze szczyty, te bowiem ulokowane były powyżej 1,0935.

Krótko o sytuacji: Wczoraj mogliśmy poznać m.in. indeksy PMI i ISM dla amerykańskiego przemysłu. Ten pierwszy wpisał się w prognozę, osiągając poziom 52,8 pkt. Ten drugi uplasował się na poziomie 54,8 pkt – zaś oczekiwano 56,5 pkt. Faktyczny wynik był więc słabszy od założeń.

Poranny, wtorkowy handel na (płytkim) rynku złotego nie przynosi większych zmian na wycenie wobec zagranicznych dewiz. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,2244 PLN za euro, 3,8713 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8862 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,9932 PLN w relacji do funta szterlinga.

Dzisiejszy słabszy odczyt PKB za I kwartał nie zdołał wypchnąć notowań powyżej tego poziomu. Kluczowy może okazać się przyszły tydzień, kiedy to poznamy odczyty ISM (poniedziałek i środa), dane Departamentu Pracy (piątek), ale i też komunikat po posiedzeniu FED (środa wieczorem). To wszystko może ustawić oczekiwania odnośnie podwyżki stóp w połowie czerwca.

Sytuacja na Półwyspie Koreańskim może przerodzić się w poważny konflikt, choć nadal będziemy dążyć do rozwiązania go środkami dyplomatycznymi – powiedział Donald Trump w wywiadzie dla agencji Reuters przeprowadzonym z okazji zbliżających się 100-dni prezydentury (w sobotę).

ECB niewiele zmienił w swoim przekazie, co zabrało nieco pary z EUR, ale pozytywny sentyment po pierwszej turze wyborów we Francji dalej pozostaje. Dziś wstępne szacunki CPI z Eurolandu nie powinny rozczarować. Za to przy odczytach PKB z Wielkiej Brytanii, Kanady i USA ryzyka przeważają po negatywnej stronie.

Polityka pieniężna w strefie euro pozostaje w fazie akomodacji i w najbliższym czasie nic w tym względzie się nie zmieni. Taki przekaz popłynął z konferencji prasowej M. Draghiego, co zahamowało trend aprecjacji euro. W najbliższych dniach wspólna waluta będzie nadal łagodnie się osłabiać. Z początkiem maja lekko straci również złoty.

Polityka pieniężna w strefie euro pozostaje w fazie akomodacji i w najbliższym czasie nic w tym względzie się nie zmieni. Taki przekaz popłynął z konferencji prasowej M. Draghiego, co zahamowało trend aprecjacji euro. W najbliższych dniach wspólna waluta będzie nadal łagodnie się osłabiać. Z początkiem maja lekko straci również złoty.

Poranny, piątkowy handel na rynku walutowym nie przynosi większych zmian na wycenie złotego, który pozostaje w ramach lekkiej korekty ostatnich wzrostów. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,2210 PLN za euro, 3,8867 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9062 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,0158 PLN w relacji do funta szterlinga.

Na rynku eurodolara: Dziś rano eurodolar pozycjonuje się przy 1,0865. Na razie nie ma wielkich zmian w porównaniu z wczorajszym popołudniem czy wieczorem. Macron kilka dni temu ustawił wykres wysoko, Trump trochę go obniżył, a Mario Draghi okazał się prawie neutralny.

Draghi tłumi oczekiwania, koszyk BOSSA EUR powraca poniżej kluczowego, długoterminowego oporu
Szef Europejskiego Banku Centralnego dość umiejętnie stłumił dzisiaj rynkowe oczekiwania, związane z możliwymi zmianami w komunikacie, jakie rzekomo (według wcześniejszych plotek, miały pojawić się w czerwcu).

Zaprezentowane wczoraj wieczorem przez przedstawicieli Białego Domu założenia reformy podatkowej były zgodne ze wcześniejszymi spekulacjami. Stawka podatku CIT ma zostać zredukowana do 15 proc., system ma zostać uproszczony, a także planuje się jednorazowe opodatkowanie zysków amerykańskich firm osiągniętych poza granicami USA, jeżeli te zdecydują się na ich transfer do kraju.

Z dużej chmury mały deszcz. Kolejny „fenomenalny” (w teorii) plan gospodarczy administracji Trumpa traci blask, gdy przychodzi do jego przedstawienia. Rynek plotkował sporo w środę, a na koniec „sprzedał fakty”. Dziś uwaga przenosi się na Europę, gdzie decyzje podejmują Riksbank i ECB. Widzimy szanse na jastrzębie zaskoczenia w pierwszym i gołębie w drugim.

Brak reakcji na jenie po posiedzeniu Banku Japonii i konferencji prasowej prezesa H. Kurody. Zupełnie innego przebiegu wydarzeń na rynkach spodziewamy się po spotkaniu Europejskiego Banku Centralnego. Spodziewamy się osłabienia euro, a skutkiem tego będzie również lekki spadek wartości złotego wobec głównych walut, głównie dolara.

Czwartkowy, poranny handel na rynku walutowym nie przynosi większych zmian na wycenie złotego po wczorajszej lekkiej korekcie. Polska waluta kwotowana jest przez inwestorów następująco: 4,2255 PLN za euro, 3,8751 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,9002 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,9852 PLN w relacji do funta szterlinga.

Eurodolar reaguje na Trumpa: Plan podatkowy Trumpa w pewnym sensie okazał się mocny, ale był również ogólnikowy i w gruncie rzeczy nie zaskoczył, jeżeli porównać go z wcześniejszymi zapowiedziami. Sceptycy podkreślają, że na razie to tylko zbiór haseł. Owszem, są w tym konkrety, ale brak technicznych, szczegółowych rozwiązań.

Na trzy godziny przed publikacją kluczowych założeń reformy podatkowej Donalda Trumpa, z których część jest już znana za sprawą wcześniejszych przecieków, dolar radzi sobie coraz lepiej, odrabiając straty z ostatnich dni. Zerknijmy na poniższy diagram.

Pozytywny sentyment przewija się przez globalne rynki, przynosząc nowe rekordy indeksów giełdowych, ale szkodząc jenowi. Euro jest mocne na plotkach Reutersa, a waluty surowcowe czują presję ze strony ożywienia protekcjonizmu USA. Dziś prezydent Trump ma przedstawić ramy reformy podatkowej i im więcej szczegółów, tym lepiej dla USD.

Silne wzrosty głównego indeksu GPW oraz skok wartości złotego wskazują na znaczący napływ kapitału portfelowego do Polski. Rodzime aktywa mają dobre średnioterminowe perspektywy. W krótkim horyzoncie złoty powinien przejściowo stracić na wartości.