
Data dodania: 2010-03-09 (21:23)
Korekta kilkudniowych wzrostów chyba się rozpoczyna. Nic na razie nie zmienia i niczego nie wyjaśnia. Jej skala jest niewielka i trudno na podstawie pierwszego jej akordu oceniać szanse byków i niedźwiedzi. Warto jedynie zwrócić uwagę na jej powszechny charakter.
Dziś żadnemu indeksowi w Europie nie udało się przez większą część dnia wyjść nad kreskę. Świadczy to o tym, że lokalne czynniki niezbyt mocno się liczą. Wszyscy patrzą na przewodnika stada, czyli na Wall Street. Tam rozgrywają są losy rynków i stamtąd należy wypatrywać kierunku zmian. Paradoksalnie, brak impulsów płynących z gospodarki może wskazywać na układ sił. Po jednej sesji jest jednak zbyt wcześnie, by go określić.
Polska GPW
Nieco chyba sztuczne poniedziałkowe podciągnięcie na fixingu indeksu największych spółek do poziomu 2406 punktów nie przetrwało „testu prawdy”. WIG20 zaczął od spadku o prawie 0,3 proc., a wskaźnik szerokiego rynku tracił na otwarciu niecałe 0,2 proc. Indeksy małych i średnich firm były nieznacznie nad kreską. Sytuacja szybko zaczęła się pogarszać i jeszcze przed południem skala spadku wyraźnie się powiększyła. Jeszcze przed południem WIG20 znalazł się na poziomie o 30 punktów niższym od wczorajszego „rekordu”, tracąc 1,3 proc. Na minusie znalazły się także mWIG40 i sWIG80.
Tuż po rozpoczęciu handlu stawka spadkowiczów z grona największych spółek była dość wyrównana. W fazie największego osłabienia prym w przecenie wiodły akcje Lotosu, spadające o 2,7 proc. i BRE, zniżkujące o 1,7 proc. Po około 1,5 proc. traciły walory KGHM, Pekao, PKN i PKO.
Końcówka sesji znów była dość nerwowa. Byki, w ślad za zmianami na Wall Street w pierwszych minutach handlu za oceanem, usilnie dążyły do odrobienia strat. Tuż przed fixingiem zdołały ograniczyć skalę spadku indeksu największych spółek do 0,5 proc., a indeksu szerokiego rynku do 0,2 proc. Wskaźnik średnich spółek znalazł się o 0,5 proc. nad poniedziałkowym zamknięciem. Ostatecznie WIG20 stracił 0,53 proc., a indeks szerokiego rynku zaledwie 0,07 proc. mWIG40 zyskał 0,89 proc., a sWIG80 wzrósł o 0,14 proc. Obroty na rynku akcji sięgnęły 1,27 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Wczorajsze spadki indeksów na Wall Street miały bardzo niewielką, wręcz symboliczną skalę i po sześciu z rzędu wzrostowych sesjach wydają się czymś zupełnie naturalnym. Jednak mimo braku danych makroekonomicznych, sytuacja na rynku jest dość nerwowa. Indeksy znajdują się tuż pod poprzednim szczytem. Ewentualny atak na poziom 1150 punktów „z marszu” wydaje się dość mało prawdopodobny. Może on nastąpić po niewielkiej korekcie w dół. Jeśli byki chcą utrzymać przewagę, jego przekroczenie powinno być jednak dość zdecydowane i wyraźne. A do tego potrzebny jest silny pozytywny impuls, na przykład w postaci dobrych informacji z gospodarki. Czwartkowe dane dotyczące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i piątkowe o dynamice sprzedaży detalicznej oraz nastrojach konsumentów mogą do tego nie wystarczyć. Pokonanie szczytu to jednak tylko połowa drogi do sukcesu. Gdyby tak się stało, byki będą musiały zrobić spory wysiłek, by utrzymać indeksy powyżej tego poziomu. Wówczas byłaby szansa przynajmniej na dłuższy ruch w bok w oczekiwaniu na wyraźniejsze sygnały dotyczące zaostrzania polityki pieniężnej. Większość amerykańskich ekonomistów ankietowanych przez National Association of Business Economics spodziewa się podwyższenia stóp w ciągu sześciu miesięcy. Rynki często bywają szybsze i „mądrzejsze” od ekonomistów, więc należy się wkrótce spodziewać ich reakcji.
Azjatyckie rynki, choć poruszają się na ogół swoją ścieżką, także zanotowały zahamowanie zwyżek lub niewielką korektę. Po dwóch dniach mocnych wzrostów, dziś o 0,2 proc. zniżkował japoński Nikkei. Niewielkie spadki miały miejsce także w Bombaju, Kuala Lumpur i Bangkoku. W Szanghaju indeksy zwyżkowały o 0,2-0,5 proc. Symbolicznie wzrosły wskaźniki w Hong Kongu i na Tajwanie.
Główne parkiety europejskie zaczęły dzień w okolicach poniedziałkowego zamknięcia. Sytuacja szybko jednak zaczęła się pogarszać, a głównym powodem były spadki kontraktów na amerykańskie indeksy, zwiastujące korektę. Około południa indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zniżkowały po 0,5-0,7 proc. Na pozostałych parkietach było podobnie, zwyżkujących indeksów nie sposób było dostrzec. Liderami spadków były Ateny, Moskwa, Ryga i Tallin, gdzie wskaźniki traciły od 1,5 do 2,5 proc. Indeks giełdy węgierskiej zniżkował o 1,4 proc., w Pradze zniżka sięgała zaledwie 0,2 proc., a w Sofii 0,6 proc. Do końca dnia niewiele się zmieniło. Tuż po godzinie 16.00 Paryski CAC40 tracił 0,2 proc., londyński FTSE spadał o 0,6 proc., a DAX zniżkował o 0,3 proc. Lekko nad kreskę zdołał się wybić jedynie praski PX50.
Waluty
Po wczorajszym umocnieniu się wspólnej waluty do poziomu 1,37 dolara, już wieczorem „zielony” zaczął energicznie odrabiać straty, kończąc dzień w okolicach 1,36 dolara za euro. Dzisiejszy ranek był dość spokojny, jednak wkrótce nastąpił kolejny atak i około południa euro wyceniano już tylko na 1,355 dolara.
Nasza waluta natychmiast zareagowała na sytuację na rynku międzynarodowym. Jeszcze wczoraj rano dolar kosztował 2,82 zł, wieczorem już 2,84 zł, a dziś w południe za „zielonego” trzeba było płacić prawie 2,87 zł. Złoty osłabił się także wobec euro. Wspólna waluta zdrożała z 3,86 do 3,89 zł. Za franka trzeba było płacić w południe prawie 2,66 zł, o 2 grosze drożej niż w poniedziałek. Tuż po południu sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie. Wspólna waluta zaczęła się umacniać wobec dolara, zaś złoty wykorzystał to do ekspansji. Dolar taniał około godziny 16.00 do 2,84 zł, euro można było kupić już za 3,867 zł, a franka za 2,64 zł. „Szwajcar” przez moment był najtańszy od ponad dwunastu miesięcy.
Podsumowanie
Dynamiczne wzrosty nie mogą trwać bez końca. Dziś więc mieliśmy do czynienia z ich korektą. Jej skala jest niewielka, więc trudno po pierwszym dniu spadków wyrokować, jak się rozwinie i czy będzie kontynuowana. Szczyty są wciąż bardzo blisko, ale rośnie też ryzyko. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy znajdą się odważni do kupowania akcji, czy też raczej poczekają do wyjaśnienia się sytuacji. Najbardziej zainteresowani wzrostem są obecnie posiadacze akcji. Ale oni już kupili.
Polska GPW
Nieco chyba sztuczne poniedziałkowe podciągnięcie na fixingu indeksu największych spółek do poziomu 2406 punktów nie przetrwało „testu prawdy”. WIG20 zaczął od spadku o prawie 0,3 proc., a wskaźnik szerokiego rynku tracił na otwarciu niecałe 0,2 proc. Indeksy małych i średnich firm były nieznacznie nad kreską. Sytuacja szybko zaczęła się pogarszać i jeszcze przed południem skala spadku wyraźnie się powiększyła. Jeszcze przed południem WIG20 znalazł się na poziomie o 30 punktów niższym od wczorajszego „rekordu”, tracąc 1,3 proc. Na minusie znalazły się także mWIG40 i sWIG80.
Tuż po rozpoczęciu handlu stawka spadkowiczów z grona największych spółek była dość wyrównana. W fazie największego osłabienia prym w przecenie wiodły akcje Lotosu, spadające o 2,7 proc. i BRE, zniżkujące o 1,7 proc. Po około 1,5 proc. traciły walory KGHM, Pekao, PKN i PKO.
Końcówka sesji znów była dość nerwowa. Byki, w ślad za zmianami na Wall Street w pierwszych minutach handlu za oceanem, usilnie dążyły do odrobienia strat. Tuż przed fixingiem zdołały ograniczyć skalę spadku indeksu największych spółek do 0,5 proc., a indeksu szerokiego rynku do 0,2 proc. Wskaźnik średnich spółek znalazł się o 0,5 proc. nad poniedziałkowym zamknięciem. Ostatecznie WIG20 stracił 0,53 proc., a indeks szerokiego rynku zaledwie 0,07 proc. mWIG40 zyskał 0,89 proc., a sWIG80 wzrósł o 0,14 proc. Obroty na rynku akcji sięgnęły 1,27 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Wczorajsze spadki indeksów na Wall Street miały bardzo niewielką, wręcz symboliczną skalę i po sześciu z rzędu wzrostowych sesjach wydają się czymś zupełnie naturalnym. Jednak mimo braku danych makroekonomicznych, sytuacja na rynku jest dość nerwowa. Indeksy znajdują się tuż pod poprzednim szczytem. Ewentualny atak na poziom 1150 punktów „z marszu” wydaje się dość mało prawdopodobny. Może on nastąpić po niewielkiej korekcie w dół. Jeśli byki chcą utrzymać przewagę, jego przekroczenie powinno być jednak dość zdecydowane i wyraźne. A do tego potrzebny jest silny pozytywny impuls, na przykład w postaci dobrych informacji z gospodarki. Czwartkowe dane dotyczące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych i piątkowe o dynamice sprzedaży detalicznej oraz nastrojach konsumentów mogą do tego nie wystarczyć. Pokonanie szczytu to jednak tylko połowa drogi do sukcesu. Gdyby tak się stało, byki będą musiały zrobić spory wysiłek, by utrzymać indeksy powyżej tego poziomu. Wówczas byłaby szansa przynajmniej na dłuższy ruch w bok w oczekiwaniu na wyraźniejsze sygnały dotyczące zaostrzania polityki pieniężnej. Większość amerykańskich ekonomistów ankietowanych przez National Association of Business Economics spodziewa się podwyższenia stóp w ciągu sześciu miesięcy. Rynki często bywają szybsze i „mądrzejsze” od ekonomistów, więc należy się wkrótce spodziewać ich reakcji.
Azjatyckie rynki, choć poruszają się na ogół swoją ścieżką, także zanotowały zahamowanie zwyżek lub niewielką korektę. Po dwóch dniach mocnych wzrostów, dziś o 0,2 proc. zniżkował japoński Nikkei. Niewielkie spadki miały miejsce także w Bombaju, Kuala Lumpur i Bangkoku. W Szanghaju indeksy zwyżkowały o 0,2-0,5 proc. Symbolicznie wzrosły wskaźniki w Hong Kongu i na Tajwanie.
Główne parkiety europejskie zaczęły dzień w okolicach poniedziałkowego zamknięcia. Sytuacja szybko jednak zaczęła się pogarszać, a głównym powodem były spadki kontraktów na amerykańskie indeksy, zwiastujące korektę. Około południa indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zniżkowały po 0,5-0,7 proc. Na pozostałych parkietach było podobnie, zwyżkujących indeksów nie sposób było dostrzec. Liderami spadków były Ateny, Moskwa, Ryga i Tallin, gdzie wskaźniki traciły od 1,5 do 2,5 proc. Indeks giełdy węgierskiej zniżkował o 1,4 proc., w Pradze zniżka sięgała zaledwie 0,2 proc., a w Sofii 0,6 proc. Do końca dnia niewiele się zmieniło. Tuż po godzinie 16.00 Paryski CAC40 tracił 0,2 proc., londyński FTSE spadał o 0,6 proc., a DAX zniżkował o 0,3 proc. Lekko nad kreskę zdołał się wybić jedynie praski PX50.
Waluty
Po wczorajszym umocnieniu się wspólnej waluty do poziomu 1,37 dolara, już wieczorem „zielony” zaczął energicznie odrabiać straty, kończąc dzień w okolicach 1,36 dolara za euro. Dzisiejszy ranek był dość spokojny, jednak wkrótce nastąpił kolejny atak i około południa euro wyceniano już tylko na 1,355 dolara.
Nasza waluta natychmiast zareagowała na sytuację na rynku międzynarodowym. Jeszcze wczoraj rano dolar kosztował 2,82 zł, wieczorem już 2,84 zł, a dziś w południe za „zielonego” trzeba było płacić prawie 2,87 zł. Złoty osłabił się także wobec euro. Wspólna waluta zdrożała z 3,86 do 3,89 zł. Za franka trzeba było płacić w południe prawie 2,66 zł, o 2 grosze drożej niż w poniedziałek. Tuż po południu sytuacja uległa jednak diametralnej zmianie. Wspólna waluta zaczęła się umacniać wobec dolara, zaś złoty wykorzystał to do ekspansji. Dolar taniał około godziny 16.00 do 2,84 zł, euro można było kupić już za 3,867 zł, a franka za 2,64 zł. „Szwajcar” przez moment był najtańszy od ponad dwunastu miesięcy.
Podsumowanie
Dynamiczne wzrosty nie mogą trwać bez końca. Dziś więc mieliśmy do czynienia z ich korektą. Jej skala jest niewielka, więc trudno po pierwszym dniu spadków wyrokować, jak się rozwinie i czy będzie kontynuowana. Szczyty są wciąż bardzo blisko, ale rośnie też ryzyko. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy znajdą się odważni do kupowania akcji, czy też raczej poczekają do wyjaśnienia się sytuacji. Najbardziej zainteresowani wzrostem są obecnie posiadacze akcji. Ale oni już kupili.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.