Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Giełdy amerykańskie bynajmniej nie zareagowały z entuzjazmem na wczorajsze zaprzysiężenie Baracka Obamy na 44 prezydenta USA. Wręcz przeciwnie – Dow Jones Industrial zniżkował na zamknięciu o 4%, S&P 500 stracił jeszcze więcej, bo aż 5,3%.

Przyśpieszające spadki na giełdach odzwierciedlają rosnące obawy inwestorów o przyszłe wyniki spółek. Załamanie się globalnego popytu i trudności finansowe przedsiębiorstw wynikające z kondycji systemu finansowego napędzają strach przed posiadaniem ryzykownych aktywów.

Przebieg wtorkowej sesji na warszawskiej giełdzie, która zakończyła się spadkiem indeksu WIG20 o 0,12 proc. i WIG o 0,68 proc., dyskontował co najwyżej neutralne zamknięcie sesji na Wall Street. Tymczasem sesje w Nowym Jorku zakończyły się silną wyprzedażą akcji. Indeks S&P500 spadł o 5,28 proc. do 805,22 pkt., a technologiczny Nasdaq Composite o 5,78 proc. do 1440,86 pkt.

Złoty rozpoczął dzisiejszą sesję od umocnienia względem euro oraz dolara. Kurs EUR/PLN zniżkował o ok. 8 groszy w stosunku do wczorajszych szczytów na poziomie 4,3800. Poziom 4,3000 stanowi jednak silne wsparcie dla notowań euro Biorąc pod uwagę cały czas negatywne nastroje na rynku, nie powinien on zostać pokonany.

Większość surowców noworoczną zwyżkę ma już dawno za sobą, trwa ona jednak konsekwentnie na cukrze. Wczoraj cukier podrożał o 4% i 100 funtów kosztuje już prawie 12,60 USD, 20% więcej niż na początku grudnia, od kiedy można datować trwające wzrosty.

Druga sesja tygodnia na GPW przyniosła kontynuację spadków i choć momentami popyt próbował mocniej powalczyć, to wciąż obserwujemy przewagę sprzedających. WIG20 zakończył dzień na niewielkim minusie, lecz na szerokim rynku pesymistyczne nastroje były o wiele wyraźniejsze i kilkadziesiąt spółek zanotowało nowe minimum bessy.

Nocne wzrosty eurodolara: Ostatnio Komisja Europejska obniżyła zdecydowanie swoje prognozy tempa wzrostu gospodarczego dla Strefy Euro, a także poszczególnych państw Unii Europejskiej. Dziś okazało się, że do podobnego zabiegu szykuje się Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Choć wczoraj w Polsce wszystkie oczy zwrócone były na systematycznie osłabiającego się złotego, nie tylko polska waluta jest pod presją. Regularnie tracą też waluty w Azji, takie jak koreański won, indonezyjska rupia, czy dolar singapurski.

Zaprzysiężenie nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych przebiegało w podniosłej atmosferze. Na takie przywitanie z pewnością nie ma co liczyć jego nowy sekretarz skarbu, Timothy Geithner. Dziś o godzinie 16.00 naszego czasu wystąpi on w Kongresie przedstawiając swoją wizję kierowania Departamentem oraz odpowiadając na pytania.

Wtorek był kolejnym dniem osłabienia złotego. O godzinie 18:35 kurs USD/PLN testował poziom 3,3605 zł, a EUR/PLN 4,3467 zł, co oznacza odpowiednio wzrost o 6,1 i 4,7 grosza w stosunku do wczorajszego zamknięcia. W ciągu dnia obie waluty były jeszcze droższe. Za dolara trzeba bowiem było zapłacić 3,3926 zł, a za euro 4,3821 zł.

Złoty w dalszym ciągu traci na wartości w stosunku do koszyka głównych walut. W szczycie notowań EUR/PLN za euro płacono już ponad 4,3800 zł. Notowania dolara natomiast zbliżyły się dziś do poziomu 3,4000, jednak nie został on osiągnięty. Rekordy bije również kurs franka szwajcarskiego – notowania CHF/PLN pod koniec sesji europejskiej kształtowały się w okolicach 2,9600.

We wtorek na GPW panowała duża zmienność, rynek zachowywał się mocno niestabilnie,
a nastroje na warszawskim parkiecie zmieniały się z godziny na godzinę. Po wczorajszej mocnej przecenie, oczy inwestorów zwrócone były na zachowanie sektora bankowego, który dzisiaj także spisywał się słabo.

Złoty po raz kolejny mocno tracił do najważniejszych walut. Dziś kurs EURPLN wzrósł z 4,2950 na otwarciu sesji do 4,3850 po publikacji danych o produkcji przemysłowej w Polsce. Podobnie zachowywał się kurs USDPLN rosnąc o 10 figur.

Wtorkowa sesja na rynku złotego przebiegała podobnie jak ostatnie. Ci, którzy liczyli, że złoty powstrzyma swoje szaleńcze osłabienie, kolejny raz się zawiedli. Dzisiaj za euro płacono nawet 4,3850 zł, a dolar w pewnym momencie podrożał do blisko 3,3950 zł, z kolei frank na chwilę naruszył poziom 2,96 zł.

Indeks ZEW zaskoczył pozytywnie: Dzisiejsza sesja pokazała, że wczorajsze spadki eurodolara, mimo braku inwestorów ze Stanów Zjednoczonych, nie były przypadkowe. Już pierwsze godziny sesji europejskiej przyniosły dziś kontynuację ruchu aprecjacyjnego waluty amerykańskiej.

Bank Kanady (BoC), zgodnie z rynkowi oczekiwaniami, obniżył na dzisiejszym posiedzeniu stopy procentowe o 50 punktów bazowych, sprowadzając tym samym główną stopę do poziomu 1 proc. Ostatni raz BoC zmienił koszt pieniądza w grudniu, obniżając wówczas stopy procentowe o 75 punktów bazowych z poziomu 2,25 proc.

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego produkcja przemysłowa w grudniu obniżyła się o 4,4% R/R i dane te były gorsze zarówno od naszych oczekiwań, jak i konsensusu rynkowego. Spadek ten jest mniejszy niż w listopadzie, ale nie oznacza to, że dane są lepsze.

Ostatnie sesje na światowych parkietach zakończyły się na minusach. Rozczarowanie pierwszymi wynikami spółek z z sektora finansowego spowodowało, że na parkietach azjatyckich panowały dzisiaj złe nastroje – na fali tego indeks Nikkei 225 zniżkował o 2,3%.

Funt praktycznie nie zareagował na publikację danych nt. inflacji konsumenckiej w Wielkiej Brytanii. W grudniu inflacja CPI obniżyła się o 0,4 proc. w relacji miesięcznej i wzrosła o 3,1 proc. w relacji rocznej, po tym gdy w listopadzie odpowiednio spadła o 0,1 proc. i wzrosła o 4,1 proc.