Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Giełdy reaguje negatywnie na zaproponowany przez administrację Obamy budżet oraz plany zmian podatkowych. Uderzą one w najbogatszą część społeczeństwa - przywrócony zostanie poziom podatków z czasów Clintona.

W czwartek na Wall Street po raz kolejny zagościły spadki. Podobnie jak dzień wcześniej sesja była dosyć nerwowa. Przez większość czasu główne indeksy utrzymywały się nad kreską, ostatecznie jednak Dow Jones spadł o 1,24%, S&P500 zniżkował o 1,58%, a Nasdaq o 2,38%.

Notowania złotego podczas wczorajszej sesji weszły w fazę szerokiej konsolidacji. Kurs EUR/PLN od czwartku pozostaje w przedziale wahań 4,6600-4,7500, natomiast kurs USD/PLN w zakresie 3,6500-3,7400. Rynek złotego wciąż w ograniczony sposób reaguje na doniesienia makroekonomiczne z Polski.

Cukier pod koniec stycznia poradził sobie z poziomem 13 USD za 100 funtów i obecnie cena tego towaru kontynuuje zwyżki. Wczoraj cena cukru wzrosła dość gwałtowanie, po tym, jak filipińskie władze stwierdziły, iż dopiero po kwietniu zdecydują, czy zwiększyć pozwolenia na eksport.

Klęska urodzaju: Wczoraj, mimo posuchy w danych i braku komentarzy politycznych na rynku Polskim pojawiło się kilka dość ciekawych raportów. Niektóre z nich może nie wczorajsze, tylko 2-3 dniowe, ale wczoraj ujrzały światło dzienne.

Czwartkowa sesja przyniosła sporą pozytywną niespodziankę inwestorom na GPW. Mimo zarówno słabszych wyników największych blue chipów jak i złych danych makroekonomicznych, WIG20 ruszał się pod dyktando kupujących, którzy ostatecznie wywindowali indeks o 3,5% w stosunku do zamknięcia ze środy.

Dość zaskakujące wybicie w górę na parze EURUSD w poprzedni piątek zażegnało krótkoterminowe spadki, ustawiając nowe krótkoterminowe wsparcie w rejonie 1,2650-1,27, jednak nie nadało głównej parze walutowej nowego kierunku.

Wczoraj podawane były najważniejsze w tym tygodniu dane z amerykańskiej gospodarki, niejako podsumowujące już styczeń (poza bilansem handlowym, który podany zostanie dopiero w marcu) i generalnie wypadły one bardzo źle.

Inwestujący na krajowym rynku walutowym mogli uznać dzisiejszy dzień za stosunkowo spokojny. Od rana złoty osłabiał się, wyciągając kurs EUR/PLN w okolice poziomu 4,7500. Po wczorajszym obniżeniu ratingu Ukrainy do poziomu CCC+ można było spodziewać się nasilenia presji deprecjacyjnej w notowaniach walut regionu emerging markets, w tym także złotego.

Na warszawskiej giełdzie nastroje inwestorów zdecydowanie się poprawiły. Pokaźny wzrost indeksów jest faktem, trudno jednak na tej podstawie wyciągać jakiekolwiek wnioski dotyczące zmiany dominującej tendencji. Na to jest zdecydowanie zbyt wcześnie.

Popołudnie nie przyniosło żadnych zmian na kursie EUR/USD i to mimo dużo słabszych danych wstępnych dotyczących zamówień na dobra trwałego użytku, wyższej liczby wniosków o zasiłki dla bezrobotnych oraz niższej liczby sprzedanych domów na rynku pierwotnym.

Według szacunków NBP wartość kredytów mieszkaniowych w Polsce w 2008 r. Wyniosła ogółem 10,95 mld zł. Największym zainteresowaniem w Polsce cieszą się kredyty walutowe, przede wszystkim kredyty we franku szwajcarskim. W 2008 r. Kredyty we frankach stanowiły ok. 80% nowo udzielanych pożyczek.

Niepewność na rynku jest w tej chwili bardzo wysoka o czym świadczą nerwowe wahania w pobliżu kluczowych poziomów technicznych. Obserwujemy to na głównych indeksach (m.in. S&P500, DJIA, Nadaq100, DAX, FTSE) oraz na dolarze.

Wczorajszy dzień okazał się dla inwestorów amerykańskich dość nerwowy. Od początku sesji główne indeksy podlegały silnym wahaniom, zaś w ostatnich jej godzinach udało się im nawet wyjść „nad kreskę”. Koniec notowań należał jednak do sprzedających, w wyniku czego zarówno Dow Jones jak i S&P500 zakończyły sesję o 1,1% niżej.

Początek dzisiejszej sesji przyniósł kontynuację osłabienia złotego, rozpoczętego wczoraj. Jeszcze przed otwarciem rynków w Europie kurs EUR/PLN przebił poziom 4,7000 i około godziny 8.30 kształtował się już na poziomie 4,7400. W tym samym czasie USD/PLN wzrósł do 3,7300.

Przez prawie całą środową sesję indeksy zachowywały się bardzo spokojnie. Po dobrej sesji w USA mieliśmy wysokie otwarcie i do godziny 15:00 utrzymywaliśmy się w pobliżu tego porannego wyskoku. Niestety ostatnie półtorej godziny notowań to dynamiczny ruch w ...

3 x TAK: Z wypowiedzi po szczycie społecznym rysuje się coraz wyraźniejszy i co ważniejsze coraz bardziej jednolity obraz drogi wejścia Polski do strefy Euro. Prezydent, o czym informowaliśmy już wcześniej rozszyfrowując publiczne wypowiedzi jego przedstawicieli w ostatnich dniach, ...

Dane o zapasach niemal co tydzień mają zauważalny wpływ na notowania ropy, choć często kończy się na zwiększeniu zmienności na rynku. Wczoraj jednak ceny wzrosły o 3 USD za baryłkę do poziomu 44,50 USD w przypadku gatunku Brent i największy wzrost nastąpił właśnie po danych o zapasach.

Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem silnej deprecjacji złotego. Krajowa waluta straciła względem euro i dolara ponad 15 groszy (dużo więcej, aniżeli korona czeska, czy forint węgierski), toteż przyczyn takiego osłabienia polskiej waluty należy upatrywać w wydarzeniach lokalnych.