Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

W grudniu sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła o 6,6 proc. rok do roku, wobec prognozowanego przez rynek wzrostu o 5,1 proc. i 2,7 proc. w listopadzie. W relacji miesięcznej sprzedaż wzrosła o 20,2 proc., po spadku o 9 proc. miesiąc wcześniej.

W tym tygodniu największy wpływ na wydarzenia rynkowe będą mieć decyzje banków centralnych – spotykają się zarówno RPP, jak i Fed. W Polsce spotkanie RPP zakończy się we wtorek, w USA spotkanie FOMC w środę.

Poniedziałkowy poranek przynosi osłabienie euro do dolara. O godzinie 8:48 para ta testowała poziom 1,2910, wobec 1,2961 dolara w piątek na zamknięciu. Cieniem na notowaniach wspólnej waluty kładzie się m.in. ostrzeżenie francuskiego BNP Paribas, że kwartalna strata tego banku sięgnie 1,4 mld euro.

Dość słaba sytuacja na naszym rynku, która wykrystalizowała się w drugim tygodniu stycznia, przyniosła w ostatnich dniach dalszą przecenę na GPW. Ponownie wraz ze spadkami kursów największych spółek dochodziło do niemal histerycznej wyprzedaży złotego, co nadal wskazywałoby na to, że za spadkami w sporej części stoi kapitał zagraniczny.

Piątkowe odbicie: Końcówka piątkowej sesji przyniosła spore odreagowanie na głównej parze walutowej. Nie było to wywołane żadnymi wiadomościami, a jedynie realizacją zysków przez część inwestorów. Jednak ruch był na tyle silny, że kurs powrócił w okolice poziomu 1,30.

W najbliższych dniach, podobnie jak w poprzednim tygodniu, notowania złotego oraz sytuację na warszawskiej giełdzie w głównej mierze kształtować będzie zmieniające się nastawienie do ryzyka na globalnych rynkach finansowych. Elementem uzupełniającym będą natomiast polskie dane makroekonomiczne.

Miniony tydzień upłynął pod znakiem kontynuacji osłabienia złotego. Kurs EUR/PLN przy dużej dziennej zmienności notowań wzrósł z 4,2550 w okolice oporu na poziomie 4,4000. USD/PLN zwyżkował o prawie 25 groszy z 3,1900 do 3,4350.

W piątek, poza końcówką sesji, na GPW nie było zaskoczeń. Koniec tygodnia, jak również napływające doniesienia ze spółek kształtowały nastroje podczas dnia, które podobnie jak na innych parkietach europejskich przemawiały na korzyść podaży.

Dzisiejsza sesja upłynęła pod znakiem kontynuacji osłabienia złotego. W szczycie notowań za euro płacono 4,4670 PLN, a za dolara prawie 3,4950 PLN. Wraz ze złotym osłabiały się pozostałe waluty regionu. Kurs EUR/HUF wzrósł dziś do historycznego maksimum na poziomie 290,00, na wartości traciła również korona czeska – notowania EUR/CZK zwyżkowały powyżej silnego oporu na poziomie 28,00.

Wspinając się pod górę po coraz bardziej stromym stoku musimy dojść do punktu, w którym stracimy równowagę i spadniemy w dół. Jest nawet taka dość oryginalna dyscyplina „sportu” motorowego, w którym śmiałkowie próbują wjechać jak najwyżej po coraz bardziej stromym stoku, co właśnie kończy się widowiskowym spadkiem w dół maszyny i jeźdźca.

Komisja Europejska zrewidowała prognozy: Miniony tydzień można podsumować jednym zdaniem: dalszy ciąg umocnienia dolara. Rozpoczęło się od złowieszczych prognoz Komisji Europejskiej, która szacuje, że tempo wzrostu PKB w Strefie Euro w 2009 roku wyniesie -1,9%, a w 2010 roku 0,4%. Oznaczało to rewizję w dół poprzednich prognoz, co działało osłabiająco na walutę europejską.

Ciągle pogarszające się dane makroekonomiczne wskazujące na silne załamanie popytu w gospodarce światowej oraz perspektywa dużo niższych zysków korporacji w najbliższych kwartałach skłania większość inwestorów do sprzedaży akcji.

W IV kwartale 2008 roku, według opublikowanych w piątek wstępnych szacunków, brytyjska gospodarka skurczyła się o 1,5 proc. w relacji kwartalnej i o 1,8 proc. w relacji rocznej. Rynek prognozował natomiast spadek PKB o odpowiednio 1,2 proc. i o 1,4 proc., po tym gdy w III kwartale dynamika PKB spadła o 0,6 proc. kwartał do kwartału i wzrosła o 0,3 proc. rok do roku.

W czasie wczorajszej sesji na Wall Street indeksy oddały część środowych wzrostów. Dow Jones Industrial zniżkował o 1,3%, strata na S&P 500 wyniosła ponad 1,5%. Tak jak przedwczoraj wzrosty na parkietach wspierane były głównie przez sektor finansowy, wczorajsza sesja upłynęła pod znakiem spadków cen akcji największych banków.

Początek dzisiejszej sesji przyniósł osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN wzrósł w pobliże poziomu 4,4000, czyli do górnego ograniczenia pasma wahań w którym przebywał od 3 dni. Poziom ten stanowi dość istotny opór i powinien przynajmniej chwilowo zatrzymać deprecjację polskiej waluty.

Rosnące zapasy surowca to zawsze kula u nogi, a raczej u wykresu cenowego, zwłaszcza jeśli wzrost zapasów ma charakter trwały. W przypadku ropy uważa się, że słabość ceny, zwłaszcza gatunku WTI jest wynikiem znacznej przewagi podaży nad popytem na amerykańskim rynku, ale dłuższe kontrakty zapowiadają jej wzrost.

Po udanej środowej sesji można było sobie wyobrazić wiele scenariuszy, wśród których były zarówno szybka kontynuacja wzrostów, jak i lekkie schłodzenie nastrojów. Nawet mimo tego, że dla większości obserwatorów rynku ewentualny wzrost miał mieć jedynie korekcyjny charakter, to mało kto spodziewał się, że już w czwartek byki zostaną znokautowane i oddadzą wszystkie zdobycze ze środy.

Jednodniowe odbicie na rynkach akcji nie przyniosło znaczących zmian na rynku walutowym. Notowania pary EURUSD tylko na moment wzrosły powyżej poziomu 1,30 i obecnie znów dominuje podaż. Ciągle najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że pary EURUSD i USDJPY będą pozostawać pod wpływem tego, co dzieje się na innych rynkach, głównie na Wall Street.

Możliwe dalsze osłabienie euro: Bykom nie powiodło się wczoraj trwałe wyprowadzenie kursu ponad poziom 1,2980, który jest obecnie najbliższym oporem. Nie pomogły również słabsze dane zarówno ze Strefy Euro jak i Stanów Zjednoczonych.