Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajsze zachowanie złotego było podobne do poniedziałkowego. Tracił on w pierwszej części notowań i odrabiał straty w drugiej. To wzmacnia tezę, że rozpoczęte w poprzednim tygodniu osłabienie polskiej waluty jest tylko ruchem korekcyjnym. Nie oznacza to jednak, że proces ten już się zakończył.

We wtorek europejskie indeksy powróciły do wzrostów. Impulsów do handlu w trakcie sesji nie było zbyt wiele, jednak brak informacji sprzyjał bykom. Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości dotyczące sprzedaży domów na rynku wtórnym w lutym były minimalnie lepsze od prognoz, chociaż był to już trzeci z rzędu spadkowy miesiąc.

Inwestorzy na rynkach akcji są w coraz lepszych nastrojach. Nie przeszkodziły w tym nawet przeciętne dane z USA. Dobre nastroje na Wall Street, które jeszcze niedawno oznaczały również umocnienie euro wobec dolara nie powstrzymały tym razem przeceny europejskiej waluty.

Nowe minimum EUR/USD: Na głównej parze, mimo wczorajszej bardzo dobrej końcówki, ponownie znaleźliśmy się na niskich poziomach. Kurs EUR/USD praktycznie wyznaczył nowe 10-miesięczne minimum, które tym razem wypadło na poziomie 1,3405.

Wtorkowa sesja była swego rodzaju przeciwieństwem poniedziałkowych notowań. Po pierwsze zamiast niskich obrotów, mieliśmy bardzo przyzwoitą skalę handlu, a zamiast wyraźniejszych zmian cen w ciągu dnia, widzieliśmy stosunkowo wąską konsolidację w pozytywnym terytorium.

Kurs EUR/CHF spadł w środę do 1,4229 i miał najniższą wartość w historii. Od połowy grudnia, gdy rozpoczęła się przecena wspólnej waluty, potaniała ona wobec szwajcarskiego franka już o prawie 6 proc.

W minionym tygodniu dynamiczne wzrosty wartości ropy Brent zdołały dopiero zatrzymać ponad roczne maksima usytuowane na poziomie 82,00 USD. Po nieudanej próbie przebicia tej bariery nastąpiło dynamiczne odreagowanie pod poziom 80,00 USD.

Stara giełdowa maksyma mówi, że zawsze gdzieś jest hossa. Nietrudno ją dostrzec, jeśli spojrzymy choćby na indeksy warszawskiej giełdy. MWIG40 bije kolejne rekordy przy wyraźnie zwiększonych obrotach. Od dołka z lutego ubiegłego roku podwoił swoją wartość. Pozostałe rynki borykają się z wiszącym nad nimi widmem korekty i malejącym zainteresowaniem inwestorów.

Dzisiejsza sesja na rynku złotego miała przebieg podobny do wczorajszych notowań. W pierwszej połowie dnia złoty osłabiał się, wyciągając kurs EUR/PLN w okolice poziomu 3,9100. Druga część sesji przyniosła jednak odreagowanie i powrót notowań tej pary walutowej w pobliże poziomów obserwowanych na otwarciu (okolice 3,8900).

We wtorek złoty pozostał stabilny – nie udało się sforsować poziomu 3,9120 zł za euro, ani 2,90 zł. Według analizy technicznej to sygnał, iż w najbliższych dniach złoty może zyskać na wartości, co niewątpliwie byłoby pewnym zaskoczeniem dla części uczestników rynku.

Dane z USA pomogły euro: Dzisiejsza sesja europejska na rynku walutowym była praktycznie kopią wczorajszej. Początek przyniósł najpierw stabilizację, a następnie wyraźne spadki kursu EUR/USD. Nie towarzyszyły temu żadne wiadomości makro, ani tym razem nawet wypowiedzi.

Złoty we wtorek osłabia się do głównych walut. W południe kurs USD/PLN testował poziom 2,8915 zł, rosnąć o 2,5 gr w stosunku do poniedziałkowego zamknięcia. Kurs EUR/PLN, po wzroście o 1,6 gr, testował poziom 3,9035 zł.

Piątkowa wyprzedaż na giełdach amerykańskich okazała się płytka w zasięgu i niskie poniedziałkowe otwarcie zostało wykorzystane przez popyt do przeprowadzenia ataku na ostatnie szczyty. Wolumen handlu był jednak bardzo niski, poniżej 1 miliarda akcji.

Wczorajsza sesja amerykańska zakończyła się w pozytywnych nastrojach. Dow Jones zwyżkował na zamknięciu o 0,41%, S&P 500 zyskał 0,51%, a technologiczny Nasdaq wzrósł o 0,88%. Początkowo jednak główne indeksy traciły na fali dominującej na rynkach globalnych niepewności związanej z przyszłością greckiej gospodarki.

Sytuacja na naszej walucie od początku tygodnia przypomina rollercoaster. Dzisiaj czeka nas jego kolejna odsłona, czyli próba ponownego osłabienia naszej waluty. Tym samym na EUR/PLN może nas czekać test poziomu 3,9120, który to poziom wczoraj został naruszony, ale tylko na kilka godzin.

Wczorajszą sesję na rynku złotego charakteryzowała spora zmienność. W pierwszej jej połowie notowania EUR/PLN podlegały odreagowaniu aż do poziomu 3,9300. Było to jednak naturalne zachowanie rynku po dłuższym okresie spadków kursu i kolejnej nieudanej próbie pokonania wielokrotnie wspominanego już wsparcia na poziomie 3,8600.

Poniedziałek europejskie indeksy rozpoczęły od spadków, które po południu zostały całkowicie zniwelowane dzięki dobrej postawie indeksów na Wall Street. Tematem dnia na giełdach była przegłosowana przez Izbę Reprezentantów reforma amerykańskiej służby zdrowia, która wpłynęła na słabszą postawę sektora farmaceutycznego w Europie.

Utarczki między Angelą Merkel a politykami z pozostałych krajów Unii Europejskiej nie pomagają stabilizacji sytuacji Grecji. Obligacje nadmiernie zadłużonego kraju wciąż utrzymują rentowność wyższą od obligacji niemieckich aż o 3 punkty procentowe (notowania obligacji Irlandii i Portugalii w ostatnich tygodniach poprawiły się).

Po piątkowej eksplozji obrotów na GPW w poniedziałek zostało już tylko wspomnienie, a wartość handlu była na koniec dnia kilkakrotnie niższa niż w piątek. Na szczęście zmienność dopisała, dzięki czemu wczorajsza sesja nie zanudziła inwestorów. Po słabszym początku notowań i wyraźnym spadku WIG20, później po rozpoczęciu notowań w Stanach doszło do wyraźnego ruch w górę, dzięki czemu indeks największych spółek zakończył notowania koło zera.