Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Marazm w pierwszej połowie sesji spowodował senność rynków i brak większych ruchów. Jedynym wyjątkiem był brytyjski funt, który podlegał silnemu umocnieniu względem wszystkich walut. W stosunku do dolara waluta królewska wzrosła do poziomu 1,99274- ostatnio funt był wyceniany tak wysoko pod koniec grudnia.

Amerykańska waluta, która z perspektywy kalendarza wydarzeń wydawała się skazana na osłabienie w dniu dzisiejszym wyszła jednak z dzisiejszej sesji obronną ręka. Stało się tak z kilku powodów, z których najważniejszymi są sytuacja techniczna oraz zaskakująco dobre informacje z amerykańskiej gospodarki.

Informacje makroekonomiczne napływające z rynków europejskich oraz USA zgodnie z oczekiwaniami nie spowodowały wielkich zmian na rynku walutowym. Opublikowane przez Europejski Bank Centralny korzystne dane o obrotach na rachunkach bieżących w strefie euro (za listopad 2007) niemal tradycyjnie już przeszły bez echa.

Wtorkowy handel odbywał się w niemalże sennej atmosferze. Praktycznie żadna para walutowa nie wykonywała większych ruchów. Niewielka ilość danych makroekonomicznych potęgowała ten marazm. Dopiero pod koniec sesji złoty zaczął tracić na wartości. Można tutaj postawić pytanie: czy to jest cisza przed burzą ? Wiele na to wskazuje.

Zamówienia na dobra trwałego użytku niespodziewanie wzrosły w grudniu w USA 5,2 proc. w relacji miesięcznej, natomiast zamówienia z wyłączeniem samochodów były wyższe o 2,6 proc. Rynkowe prognoz zakładały natomiast odpowiednio wzrost o 1,5 proc. i spadek o 0,1 proc.

We wtorek rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Oczekiwanie na jego jutrzejsze wyniki, nie powinno stać się źródłem dodatkowych impulsów dla notowań polskich par. Na rynku panuje pełna zgodna co do tego, że Rada w środę zdecyduje o podwyższeniu głównej stopy o 25 punktów bazowych do poziomu 5,25 proc. Będzie to ich najwyższy poziom od połowy 2005 roku.

Po poniedziałkowych spadkach na giełdach, we wtorek nie zostało śladu. Inwestorzy ruszyli do zakupów, ale ze sporą nadzieją, że FED wyratuje rynki z opresji. To pozwoliło im na zignorowanie słabych danych o sprzedaży nowych domów w USA w grudniu, a także pojawiających się negatywnych komentarzy nt. przyszłości amerykańskiej gospodarki.

Europejski Bank Centralny poinformował, że w listopadzie 2007 roku na rachunku obrotów bieżących w strefie euro wystąpiła nadwyżka w wysokości 0,7 mld EUR, wobec 3,1 mld EUR (po korekcie z 1,3 mld EUR) nadwyżki zanotowanej w październiku i wobec 1,6 mld EUR prognozowanej nadwyżki.

Rynek krajowy: Wczorajsza sesja nie przyniosła dużych zmian na rynku krajowym. Kurs USD/PLN wzrósł chwilowo w okolice poziomu 2,47 ale ostatecznie zamknął dzień w okolicach poziomu otwarcia, czyli 2,45. Podobnie wyglądała sytuacja na parze EUR/PLN gdzie od kilku sesji kurs porusza się w przedziale wahań 3,60 - 3,6250.

Poniedziałkowa sesja, podczas której dolar uległ dość istotniej przecenie, zwłaszcza względem euro, można traktować jako zapowiedź wydarzeń dalszej części tygodnia. Kłopoty amerykańskiej waluty związane są z kalendarzem wydarzeń, zawierającym kilka pozycji, wyniki których od dłuższego czasu rozczarowywały inwestorów jeśli chodzi o stan koniunktury w USA.

Początek tygodnia przyniósł kolejną falę wyprzedaży waluty amerykańskiej. Dolar pozostawał słabszy na skutek poprawy nastrojów na giełdzie, którą wywołały oczekiwania na kolejne agresywne obniżki stóp procentowych przez Fed.

W nocy została opublikowana grupa grudniowych danych makroekonomicznych z Japonii. Grupa dobrych danych należy dodać. W ostatnim miesiącu 2007 roku stopa bezrobocia w Kraju Kwitnącej Wiśni pozostała na poziomie 3,8 proc., podczas gdy oczekiwano jej wzrostu do 3,9 proc.

Kalendarz publikacji danych makroekonomicznych jest w tym tygodniu dokładnie zapełniony, a prawie każdy odczyt niesie z sobą ważne informacje dla rynku. Dziś w nocy poznaliśmy istotne dane z Japonii – pierwszy raz od dłuższego czasu wyraźnie lepsze od prognoz.

Nowy tydzień inwestorzy rozpoczęli ostrożnie, co przełożyło się na brak popytu na rynkach akcyjnych. W rezultacie już podczas azjatyckiej części sesji uwidoczniły się znaczne spadki cen notowanych tam walorów, co doprowadziło do przeceny głównych indeksów regionu o ok. 4%.

Spadki giełd azjatyckich i europejskich tym razem nie wywołały umocnienia waluty japońskiej i amerykańskiej. Po początkowych wzrostach w trakcie sesji azjatyckiej, jen oddał całość zysków. Kurs EUR/JPY zwyżkował z poziomów 155,54 do 158,00. Podobnie zachowywał się dolar.

Dolar traci w poniedziałek do euro i funta. Obserwowane osłabienie amerykańskiej waluty można częściowo tłumaczyć oczekiwaniem na środową obniżkę stóp procentowych przez Fed, która zwiększy dysproporcje w poziomie stóp procentowych pomiędzy USA (3,0-3,25 proc. po środowej decyzji) a strefą euro (4 proc.) czy Wielką Brytanią (5,5 proc.).

Przebieg sytuacji na rynkach finansowych w poniedziałek pokazuje, jak trudno będzie się podźwignąć po silnej przecenie z ostatnich tygodni. Zadane rany okazały się bolesne, a inwestorzy jeszcze przez parę tygodni będą je leczyć i przede wszystkim staną się bardzo ostrożni.

Ostatnie trzy miesiące notowań EUR/USD można zamknąć w szerokim przedziale 1,43-1,50 dolara. Z punktu widzenia analizy technicznej, ten trend boczny jaki rysuje się na wykresie eurodolara, może być tylko przystankiem we wzrostach, które wywindowały kurs EUR/USD z poziomu 1,34 dolara w połowie sierpnia 2007 do listopadowego rekordu wszech czasów na poziomie 1,4964 dolara.

Złoty rozpoczął nowy tydzień od niewielkiego osłabienia w relacji do głównych walut. O godzinie 11:07 kurs USD/PLN testował poziom 2,4659 zł, rosnąc o 0,4 grosza w stosunku do piątkowego zamknięcia. Kurs EUR/PLN po wzroście o 1,1 grosza, testował natomiast poziom 3,6260 zł.