Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Po dzisiejszej sesji można śmiało powiedzieć, że narodził się nowy król spekulacji. Jest nim duża budowlana spółka, która narodziła się jakby na nowo – Polimeks Mostostal Siedlce. Kilka lat temu zanotowała gigantyczne straty związane z kontraktami na budowę autostrad.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w sprzyjającym popytowi kontekście. Mocne wzrosty na rynku niemieckim i oczekiwane zwyżki w USA pozwoliły warszawskim bykom na sesję w kontrze do kilkudniowych spadków, które zdominowały ostatnie notowania. Poranek nie zapowiadał rozdania, które skończy się zwyżką WIG20 2,86 procent.

Wobec spokojnego otoczenia nasz rynek miał możliwość wykazania się dziś swoim własnym rytmem. Samo otwarcie okazało się neutralne, ale już po pierwszych dziesięciu minutach skierowaliśmy się na południe. Po godzinie testowane było wsparcie na 2200 pkt. Nie zatrzymało to sprzedających.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się spadkiem WIG20 o 1,95 procent przy blisko 900 milionach złotych obrotu. Indeks największych spółek ma za sobą rozdanie, które stało się najsłabszym od 14 listopada 2016 roku.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po dwóch dniach zawieszenia indeksu WIG20 pod poziomem 2200 pkt. i po płaskich, wtorkowych sesjach w Europie. W efekcie wczorajsza zwyżka na Wall Street, gdzie indeksy wykreśliły nowe rekordy wszech czasów głównie dzięki dobrym końcówkom dnia, sprzyjała zwyżkom na dzisiejszym otwarciu.

Nastroje z Azji wskazywały na schłodzenie. Sesja rozpoczęła się spadkiem, lecz nie trwał on długo. Po 10-ciu minutach WIG20 tracił niemal 20 pkt. i tu zanotowany został dołek. Indeks zaczął odrabianie strat, piął się w górę do 2175 pkt. i na kilka godzin znalazł tu przystań.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po dobrej sesji na Wall Street, gdzie pierwszy raz od 25 stycznia trzy główne indeksy solidarnie zameldowały się na nowych rekordach wszechczasów.

Warszawski parkiet okazał się wczoraj silniejszy od europejskiego otoczenia, ale w przypadku gdyby dziś miało być w Europie „zielono” nie należało się spodziewać spektakularnego wzrostu. Problemem jest 2100 pkt. które zarysowało się w ostatnich dwóch tygodniach jako szczyt. Wczoraj był on testowany, lecz póki co bez powodzenia.

Ostatnie notowania tygodnia na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w pierwszy piątek miesiąca, co zwykle wiąże się z oczekiwaniem na comiesięczny raport z rynku pracy w USA. Standardowym scenariuszem na sesje z odczytem Departamentu Pracy jest zawieszenie rynków europejskich w konsolidacjach, które GPW chętnie powiela.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po czytelnie lepszym od oczekiwań zakończeniu sesji na Wall Street. W efekcie już na starcie w otoczeniu parkietu pojawiła się presja wzrostowa z rynków bazowych. Na procentowy wzrost niemieckiego DAX-a warszawski rynek odpowiedział procentowym wzrostem WIG20.

O ile wczorajsza sesja zdominowana była przez spadki za sprawą zamieszania po dekrecie Donalda Trumpa o nie wpuszczaniu emigrantów, to dzisiejsza rozpoczęła się już w lepszych nastrojach. Indeksy amerykańskie odrobiły wczoraj większość strat z początku notowań, więc również w Europie giełdy zazieleniły się.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły sesję, którą trudno nazwać zaskakującą. W końcówce czwartkowego rozdania pojawiło się ostrzeżenie, iż po trzech dniach ruchu na północ rynek zaczyna odczuwać presję ze strony graczy chętnych do realizacji zysków.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po lepszym od oczekiwań rozdaniu na Wall Street, gdzie indeksy S&P500 i Nasdaq Composite zameldowały się na nowych, historycznych maksimach.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w kontekście zawieszania, jakiego doświadczają ostatnio rynki w oczekiwaniu na zaprzysiężenie nowego prezydenta USA. W wielu komentarzach analityków i inwestorów pojawiała się obawa, ...

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w neutralnym kontekście. Przez większą część rozdania rynki bazowe dryfowały w oczekiwaniu na kolejną sesję w USA, a w Warszawie utrzymywała się równowaga pomiędzy podażą i popytem, która owocowała zawieszeniem WIG20 w okolicach strefy 2020-2015 pkt.

Dzisiejsza sesja przebiegła pod wpływem nastrojów związanych z konferencją prasową premier Wielkiej Brytanii – Theresy May. Poza tym obszernym wystąpieniem w temacie zamiarów rządu brytyjskiego dotyczących Brexitu i publikacją niemieckiego indeksu ZEW nie było istotnych informacji. Ten ostatni okazał się nieco niższy od oczekiwań.

Po wczorajszym naruszeniu bariery 2000 pkt. otwartym było dziś o poranku pytanie o jej trwałe przełamanie. Pozytywnych informacji z otoczenia nie było. Główne parkiety pozostają w trendzie bocznym i tym większe zdziwienie musiało wywołać to, co się potem stało.

Początek dzisiejszej sesji pozbawiony był impulsów z USA, które dopiero dziś zaczęły pracę w Nowym Roku. Brak było również notowań z Azji i tylko niektóre rynki europejskie handlowały wczoraj. Pomimo to wystartowaliśmy dziś z dużym impetem w górę. Wczorajszy delikatny optymizm uległ od rana wzmocnieniu i w efekcie mamy poważny wzrost o 1,7 proc.

Przedostanie dzień handlu 2016 roku na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywał się po spadkowej sesji na Wall Street, którą określono najgorszym rozdaniem od dwóch miesięcy. W istocie środowe notowania w USA nosiły wszystkie cechy oczekiwanej korekty i wzmocniły rynkowe pytania na temat siły oporów zalegających na psychologicznych barierach, z którymi konfrontują się amerykańskie indeksy.