Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Po wczorajszych historycznych rekordach na Wall Street dziś przyszedł czas na odreagowanie. Indeksy amerykańskie wystrzeliły wczoraj bez wyraźnej przyczyny, już na starcie pękły maksima i do końca sesji utrzymały trend. Jednak dziś na parkietach europejskich, po dobrym początku w związku nastrojami w USA, ceny zaczęły się osuwać i większość parkietów zakończyła handel pod kreską.

Tydzień temu udało się Warszawie rozgonić czarne chmury i podnieść WIG20 znad przepaści. Wbrew zagranicy. Wczorajsza sesja zniosła nas znów nieco poniżej 2300 pkt, ale do wsparć mieliśmy zapas ponad 20-tu pkt. Dziś sytuacja nie zmieniła się. Indeks oscylował w okolicy okrągłego 2300 pkt.

Po dynamicznym spadku notowań ropy naftowej w środę, wczoraj strona popytowa nieudolnie próbowała nadrobić część strat. Niemniej, czwartkowa sesja na rynku tego surowca zakończyła się na minusie: cena ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych spadła o 0,3%, testując okolice 45,50 USD za baryłkę jako wsparcie.

Poranny, czwartkowy handel na rynku walutowym przynosi utrzymanie presji podażowej na złotego. Polska waluta wyceniana jest przez inwestorów następująco: 4,2075 PLN za euro, 3,7368 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8727 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,8389 PLN w relacji do funta szterlinga.

Wobec pustego kalendarium dzisiejsza sesja zanosiła się na spokojną, bez większych rozstrzygnięć. Stało się jednak inaczej. WIG20 urósł znacząco, a na dodatek na przekór nastrojom w Europie.
Początek sesji wypadł zgodnie z tendencją na głównych europejskich parkietach, czyli otwarciem pod kreską. Już na początku sesji obroty okazały się znaczne i po niecałej godzinie wyzerował.

Wczorajsze sesje w Europie upłynęły w spokojnej, dość sennej atmosferze z powodu święta w USA i Wlk. Brytanii. Dziś mogło się to zmienić. I tak się stało. W Europie pojawiły się obawy o możliwe przedterminowe wybory we Włoszech, a także problemy Grecji ze spłatą zadłużenia.

Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkiem WIG20 o blisko 1,4 procent. Wynik, który zdaje się w całości negować czwartkową zwyżkę, kryje w sobie dość senną sesję, w trakcie której w grze były małe kapitały, a przez większą część rozdania układ sił kształtowała korelacja z rynkami bazowymi.

Czwartkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się zwyżką WIG20 o 1,4 procent przy 806 mln złotych obrotu. Już na starcie indeks największych spółek posilił się dobrą atmosferą na rynkach wschodzących w Azji, gdzie gracze dobrze przyjęli opublikowane w środę protokoły z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, ...

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie zaczęły się od kolejnego spotkania WIG20 z rejonem 2300 pkt. Próba zepchnięcia indeksu pod poziom, który wcześniej łamał apetytu podaży zmusiła rynek do policzenia sił.

Wczorajsze sesje za oceanem przyniosły spokojny wzrost o ok. 0,5 proc. ale te dobre nastroje nie przełożyły się na początek dzisiejszej sesji. W Azji doszło do spadków, szczególnie na giełdzie w Szanghaju (-1,8 proc.), która po złamaniu niedawnych dołków ustanowiła nowe kilkuletnie minimum.

Poniedziałkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po dobrej końcówce sesji piątkowej, która wskazywała, iż rynek polski szuka swojej szansy w zerwaniu korelacji z rynkami bazowymi.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po słabym rozdaniu wtorkowym, które przełożyło się na spadek WIG20 o 1,5 procent i rzuciło indeks poniżej bariery 2350 pkt.

Jeśli w USA utrzymały się wczoraj dobre nastroje (S&P500 +0,5 proc.), to nie dało to jednak przełożenia na dziś w Europie. Na głównych parkietach europejskich przeważały spadki, choć niezbyt duże. GPW miała się okazać znacznie słabsza.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przebiegły w atmosferze uspokojenia po wcześniejszych sesjach tygodnia. Właściwie jedynym elementem, który wzbudzał większe emocje w koszyku spółek o największej kapitalizacji był spadek akcji PGE o przeszło 8 procent.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się spadkiem WIG20 o blisko 1,4 procent przy niespełna 840 mln złotych obrotu. Słabość największych spółek położyła się cieniem na szerokim rynku, który mierzony kondycją indeksu WIG stracił 0,8 procent przy blisko 960 mln złotych obrotu.

Przed sesją nic nie zapowiadało większych rozstrzygnięć. Wczoraj dyskontowaliśmy wyniki wyborów we Francji. Choć sondaże zapowiadały zwycięstwo Macrona, to jednak możliwość niespodzianki, podobnie jak to miało miejsce przy Brexicie była duża. Zaczęliśmy wczoraj od wzrostu, który jednak odbił się od bariery 2400 pkt. i zakończyliśmy niewielkim spadkiem.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po słabej sesji czwartkowej, w trakcie której popyt najpierw świętował wybicie WIG20 nad 2400 pkt., by w środku sesji dać się zaskoczyć uderzeniem podaży i zostać na noc z sygnałem, iż rynek dojrzewa do korekty.

Czwartkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie zaczęły się w trudnym dla popytu kontekście. W trakcie świątecznej przerwy pojawiła się mocna przecena na rynku miedzi, która zapowiadała spadkowy początek na akcjach spółki KGHM.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po dwóch mocnych sesjach, w trakcie których WIG20, wspierany zwyżkami na rynkach bazowych, zdołał umocnić się o około 4 procent. Częścią układu sił było przesilenie na wykresie indeksu największych spółek, który wybił się z przeszło miesięcznego zawieszenia pod rejonem 2308-2300 pkt.