W związku z tym indeksy przez większość sesji stopniowo osuwały się coraz niżej. Aktywność inwestorów w trakcie dnia była najbardziej widoczna wśród dużych spółek. Indeks WIG20 przed południem dotarł do poziomu 2700 punktów ciągnięty w dół przez akcje spółki PGNIG. Po przeciwnej stronie znalazły się akcje banków, które spośród blue chipów prezentowały się dzisiaj zdecydowanie najlepiej, a pomogły w tym dobre wyniki kwartalne opublikowane przez BNP Paribas. Przecenie nie oparły się także indeksy mWIG40 oraz sWIG80, które także w trakcie sesji zeszły pod kreskę.

Brak istotnych informacji sprawił, że po południu na GPW inwestorzy oczekiwali na dalszy rozwój sytuacji na Wall Street. Na naszym rynku trwała konsolidacja, a indeks WIG20 oscylował w okolicy 2700 punktów. Nastroje inwestorów skutecznie studziło zachowanie cen ropy, która ponownie zaczęła drożeć. Negatywny początek sesji za Oceanem spowodowany był także wynikami kwartalnymi Freddie Mac, drugiego największego pożyczkodawcy hipotecznego w USA, który czwarty kwartał z rzędu poniósł stratę. W takich okolicznościach, przy mocno nerwowej końcówce sesji indeks WIG20 stracił na zamknięciu 2,21%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 spadły o 0,65% i 0,50%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły prawie 1,3 mld złotych.

Środowa sesja na GPW okazała się dużym rozczarowaniem. Dobre nastroje na światowych rynkach sprawiały, że jeszcze rano wydawało się, że indeks WIG20 w trakcie sesji przebije poziom 2750 punktów. Stało się jednak zupełnie inaczej, stopniowe pogorszenie nastrojów w trakcie dnia przy rosnącej cenie ropy doprowadziło do wyprzedaży, która nabrała na sile pod koniec sesji. Taka sytuacja sprawiła, że indeks WIG20 dotarł do luki hossy z zeszłego tygodnia, która ponownie stanowi istotne wsparcie. Jeśli amerykańskim inwestorom nie uda się opanować sytuacji i dojdzie do mocniejszej przeceny, to przy obecnym układzie sił na parkiecie jutro możliwy jest dalszy spadek indeksów na GPW.

Źródło: Maciej Dyja, Główny Analityk Gold Finance