Jerome Powell może przecież być jak rasowy dyplomata, w efekcie o ruchach FED zdecydują dane makro, a te istotne poznamy na początku i w połowie września (rynek pracy i inflacja). Niemniej bilans tych, które zostały opublikowane w ostatnich dniach (zwłaszcza PMI i sprzedaż domów) mogą wskazywać na to, że amerykańska gospodarka właśnie minęła punkt przełomowy i za chwilę wejdzie w poważniejsze spowolnienie. Niewykluczone jednak, że dla decydentów w FED to inflacja pozostanie kluczowym problemem i strategia stóp procentowych będzie tak naprawdę ściganiem się z czasem przy pełnej świadomości, że takie podejście może doprowadzić do recesji.

Dzisiaj najsilniejsze są waluty Antypodów, korona norweska, oraz funt, euro i jen (w grupie G-10). Na razie wygląda to na techniczne odbicie. W przypadku funta uwagę będą zwracać wypowiedzi szefa Banku Anglii na sympozjum w Jackson Hole (weźmie w nim udział), a dla euro ważne mogą okazać się doniesienia dotyczące konserwacji gazociągu Nord Stream. Dzisiaj w kalendarzu mamy indeks Ifo z Niemiec, zapiski z ostatniego posiedzenia EBC, oraz drugi odczyt PKB w USA.

EURUSD - wzrosty ponad parytet są gaszone

Mimo, że indeks nastrojów w niemieckim biznesie (Ifo) wypadł nieźle - w sierpniu spadł zaledwie o 0,2 pkt. do 88,5 pkt. wobec szacunków na poziomie 86,7 pkt. to jednak jego wpływ na zachowanie się EURUSD może być ograniczony. Chociaż faktycznie w połączeniu z szacunkami PMI jakie poznaliśmy w tym tygodniu, oraz rannymi danymi PKB za II kwartał (ostatecznie 0,1 proc. k/k i 1,8 proc. r/r) jawi nam się nie aż tak pesymistyczny obraz europejskiej gospodarki (chociaż określanie perspektyw maja swoją specyfikę).

Próba mocniejszego wybicia ponad poziom parytetu została zgaszona (cofnięcie z 1,0333). To pokazuje, że rynek może pozostawać w ograniczonym paśmie wahań w oczekiwaniu na jutrzejsze wystąpienie szefa FED w Jackson Hole.

Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA