Scenariusz piątkowej sesji wyglądał podobnie jak w poprzednich dniach. Inwestorzy podczas notowań wykazywali niewielką ochotę do handlu i oczekiwali na raporty makroekonomiczne z USA. Warszawskie indeksy wiernie naśladowały zachowanie innych giełd w Europie Zachodniej, na których również utrzymywały się wzrosty. Sytuację skomplikowały jednak dane makroekonomiczne opublikowane przed sesją na Wall Street. Amerykański Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w USA w marcu wyniosła 5,1% (prog. 5,0%), wobec 4,8% w lutym. Natomiast spadek miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wyniósł 80tys. (prog. -50tys.). Europejscy inwestorzy bardzo gwałtownie zareagowali na słabe dane ze Stanów Zjednoczonych, a indeksy momentalnie zanurkowały.

Brak zdecydowanej reakcji amerykańskich graczy na wynik publikacji odwrócił jednak sytuację. Pod koniec dnia na GPW ponownie zaczął dominować popyt, który w szybkim tempie wyprowadził indeks WIG20 na nowe dzienne maksima. Indeks dużych spółek zakończył dzień wzrostem o ponad 1,30%. Dużo słabiej na tym tle wypadły indeksy mWIG40 oraz sWIG80, które zyskały 0,49% i 0,22%.

Ostatnia sesja w tym tygodniu zakończyła się po myśli byków, chociaż po danych z USA sytuacja nie wyglądała najlepiej. Gracze w Europie przystąpili do realizacji zysków, inaczej zachowali się inwestorzy na GPW. Indeks WIG20 zaczął mocno zyskiwać pod koniec notowań i zakończył dzień na sporym plusie. W miarę spokojna reakcja amerykańskich inwestorów na raporty, zadziałała na korzyść kupujących. Dzisiejsza sesja pokazała układ sił, jaki obecnie panuje na warszawskim parkiecie. Stroną dominującą nadal są kupujący, ale bez pomocy zewnętrznej dalsze wzrosty będą mocno utrudnione.

Źródło: Maciej Dyja, Główny Analityk Gold Finance