Zatem - bez rewelacji, a do tego był przecież odczyt o produkcji przemysłowej za październik. Zanotowano -0,8 proc. m/m, przewidywano zaś -0,4 proc.

Na wykresie eurodolara widzimy 1,1060. Para pnie się do góry od połowy 14 listopada, kiedy to zakreślono dołek na 1,0990. Z drugiej strony, w tym miesiącu była już oczywiście wyżej, mianowicie u progu miesiąca, gdy testowano opór przy 1,1160-80. Sensowne byłoby może połączenie dołków z początku października i ze wspomnianego 14 listopada - czyżby zaczątek trendu wzrostowego po trendzie spadkowym, trwającym od początku lipca?

Dziś w programie niewiele: o 16:00 mamy indeks nieruchomościowy NAHB w USA, o 18:00 wypowiedź pani Mester z FEd. Jutro m.in. dane o budowie domów, a do tego bilans płatniczy Eurolandu. W środę poznamy jednak protokół z ostatnich obrad FOMC, który może być istotny w kontekście przyszłej polityki pieniężnej.

Na złotym

Na EUR/PLN sytuacja jest szczególna. W sierpniu i wrześniu testowano ok. 4,40 jako opór, choć we wrześniu mieliśmy też gwałtowny spadek do 4,3160. Był on chwilowy, niemniej powtórzył się w październiku. Notowania przebiły zresztą to wsparcie i poszły aż do 4,2475 (przełom października i listopada). Potem wzrosły, parę dni temu było 4,2960, a teraz mamy 4,28 (w przybliżeniu).

Na parze dolarowej widzimy 3,8690. To w sumie balansowanie na wsparciu, po odejściu od szczytu lokalnego na 3,9050-60. Od połowy roku 2018 nachylenie wykresu jest en general "wzrostowe", złoty systematycznie traci, oczywiście z dokładnością do korekt.

Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management