Świetnie radził sobie sektor bankowy, który ciągnął indeks dużych spółek ku nowym szczytom. Wzrostom towarzyszyły jednak niewielkie obroty. Podobna sytuacja miała miejsce na innych europejskich giełdach, na których indeksy również wyraźnie rosły ze względu na przekonanie inwestorów, że podczas wtorkowego posiedzenia FED obniży stopy procentowe nawet o 100 punktów bazowych.

Przed sesją na Wall Street opublikowane zostały dane dotyczące cen produkcji sprzedanej przemysłu (PPI), które w lutym wzrosły o 0,3% (prog. 0,4%) miesiąc do miesiąca. Rynek poznał również dane dotyczące liczby wydanych pozwoleń na budowy domów w USA, która spadła w lutym o 7,8%, natomiast liczba rozpoczętych budów domów zmalała o 0,6%. Publikacje okazały się dla graczy mało istotne, znacznie większą rolę odegrały raporty kwartalne Goldman Sachs oraz Lehman Bros, które okazały się lepsze od oczekiwań, co wyraźnie poprawiło nastroje amerykańskich inwestorów. Optymizm za Oceanem sprawił, że na GPW druga część sesji upłynęła pod dyktando byków, którym udało się wyprowadzić indeks WIG20 znacznie powyżej 2800 punktów.

Mocne wzrosty indeksów na początku notowań na Wall Street sprawiły, że końcówka dnia na GPW upłynęła pod znakiem euforycznego wzrostu indeksu WIG20, który zakończył dzień powyżej 2850 punktów i zyskał na zamknięciu 4,78%. Znacznie słabiej na tym tle wypadły indeksy mWIG40 oraz sWIG80, które zyskały 0,88% i 0,63%.

Diametralna zmiana nastrojów na światowych parkietach w dużej mierze związana była z oczekiwaniami graczy na radykalne cięcie stóp przez FED na wieczornym posiedzeniu. Wtorkowa sesja okazała się bardzo udana szczególnie dla posiadaczy akcji dużych spółek, indeks WIG20 po imponującym rajdzie w drugiej części dnia zyskał prawie 5%, jednak jedna udana sesja o niczym jeszcze nie przesądza. Dalsze wzrosty na GPW będą uzależnione od reakcji inwestorów na decyzję FOMC w sprawie stóp procentowych. Oczekiwania rynku, co do skali obniżki są ogromne. Jeśli inwestorzy okażą się zawiedzeni wieczorną decyzją FED to powrót do spadków będzie nieunikniony.

Źródło: Maciej Dyja, Główny Analityk Gold Finance