Wczoraj pięć spółek z indeksu S&P 500 przedstawiło wyniki, mocne rozczarowanie przyniosła publikacja kwartalnego raportu przez bankowego giganta Citigroup. Wśród spółek, które od początku grudnia przedstawiły wyniki tylko niespełna połowa pochwaliła się danymi finansowymi powyżej rynkowego konsensusu – to najgorszy wstęp do cokwartalnego sezonu wyników od 2008, czyli od czasu kiedy trwała jeszcze recesja w USA. Indeks S&P 500 konsoliduje się pod poziomem 76,4 proc. zniesienia Fibonacciego tegorocznych spadków, który był nieudanie testowany na wczorajszej sesji. Warto odnotować rekordowo małą zmienność – jej dziesięciodniowy annualizowany wskaźnik przybiera wartość najniższą od kwietnia ubiegłego roku.

Dziś w centrum uwagi, obok kolejnej porcji wyników (zwrócić uwagę należy szczególnie na raport Goldman Sachs) znajdzie się odczyt produkcji przemysłowej. W listopadzie wykazała ona ujemną dynamikę, w grudniu wskaźnik najprawdopodobniej wzrósł – wg konsensusu o 0,5 proc. Pozytywnymi zwiastunami są składowa indeksu ISM oddająca produkcję, dobre odczyty regionalnych wskaźników koniunktury w grudniu, jak również wzrost zatrudnienia w sektorze przemysłowym odnotowany w ostatnim miesiącu poprzedniego roku.

Sesja europejska na najistotniejszych parkietach rozpoczęła się od spadków, a zachodnioeuropejskie indeksy po godzinie 9:00 były około 0,5 proc. pod kreską. Pankontynentalny indeks blue chipów Euro Stoxx 50 porusza się w trendzie wzrostowym, a linię trendu wyznaczają dołki z listopada i grudnia. Testowany jest opór wyznaczany przez poziom 76,4 proc. zniesienia Fibonacciego jesiennych spadków, który kilkukrotnie powstrzymywały wzrosty. W przypadku jego przebicia kolejne opory to długookresowa średnia krocząca, która obecnie przebiega w okolicach 2480 punktów i październikowe szczyty usytuowane w okolicy 2510 punktów.

Źródło: Bartosz Sawicki, DM TMS Brokers S.A.