Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Piątkowy poranek upływa pod znakiem zdecydowanego osłabienia złotego. O godzinie 9:40 kurs USD/PLN testował poziom 2,9463 zł, a EUR/PLN 4,2810 zł. Wczoraj o godzinie 19-tej było to odpowiednio 2,9220 i 4,2510 zł.

Kolejne dane z USA okazały się słabsze niż oczekiwał rynek. Różnica nie była duża, ale sekwencja niewielkich rozczarowań to wystarczający powód do cofnięcia dla wykupionych rynków, zwłaszcza akcyjnych. Dzisiejsze dane o zatrudnieniu mogą jeszcze tę sytuację zmienić.

Słabsza aktywność gospodarcza w USA: Mimo słabszych od oczekiwań danych o indeksie aktywności gospodarczej w sektorze produkcyjnym w USA w sesji amerykańskiej dolar zyskał na wartości. Kurs głównej pary walutowej na zamknięciu znalazł się w pobliżu poziomu 1,45.

Nie pierwszy raz w ostatnich tygodniach nasza giełda zachowuje się inaczej niż główne indeksy zagraniczne i mimo słabej sesji w Europie, WIG20 w czwartek wyraźnie zyskiwał na wartości, choć ostateczny wzrost został nieco zaburzony przez duże wymiany akcji na fixingu.

Warszawa znów pokazała swoją siłę na tle innych rynków, ale był to pokaz trochę spóźniony i niezbyt przekonujący. Co prawda nasze byki nie ugięły się pod presją kolejnej bardzo wyraźnej słabości na początku sesji za oceanem, ale z tej demonstracji niewiele wynika.

W ciągu dzisiejszej sesji na krajowym rynku walutowym złoty generalnie osłabiał się. Rano negatywnie na notowania polskiej waluty mogły wpłynąć dane o niemieckiej sprzedaży detalicznej, które okazały się znacznie gorsze od prognoz. O 9.00 miał miejsce z kolei odczyt indeksu PMI dla polskiego przemysłu, który również wypadł poniżej oczekiwań.

W czwartek złoty nadal tracił na wartości, a notowania pary EURPLN były najwyższe od ponad dwóch miesięcy (nawet 4,2550). Zasadnicza przyczyna słabej postawy polskiej waluty to dane zagraniczne. Złoty tracił już na otwarciu, co było wynikiem słabych danych o sprzedaży detalicznej w Niemczech (nieoczekiwanie spadła w sierpniu o 1,5% m/m), ...

O godz. 14:57 za euro płacono 4,2340 zł, dolar był wart 2,91 zł, a frank 2,79 zł. Złoty tracił w oczekiwaniu na wyniki walnego PZU, które chwilę po rozpoczęciu o godz. 12:00 zostało już trzykrotnie zawieszone (tym razem do godz. 16:30).

Mieszane dane z USA: Już sam początek sesji europejskiej oznaczał dziś dla euro wyraźne osłabienie. Pogorszenie nastrojów inwestorów wynikające m.in. ze słabych niemieckich danych doprowadziło do spadku kursu EUR/USD w okolice 1,4550.

Pierwsza część czwartkowego handlu upływa pod znakiem osłabienia polskiej waluty. O godzinie 12-tej kurs USD/PLN testował poziom 2,8996 zł, rosnąc o 2,9 gr w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Kurs EUR/PLN po wzroście o 2,2 gr testował natomiast poziom 4,2281 zł.

Wczorajsza reakcja na gorsze dane Chicago PMI mogła być w pierwszej fazie bardzo niepokojąca dla byków. Na słabe dane rynek zareagował dość gwałtownym spadkiem w kierunku minimów z poniedziałku. Jako dodatkowy "straszak" działa bliskość linii głównego trendu spadkowego całej bessy.

Podczas wczorajszej sesji na Wall Street amerykańskie indeksy nieznacznie zniżkowały. Dow Jones na zamknięciu tracił 0,31%, S&P 500 spadał o 0,33%, a technologiczny Nasdaq o 0,08%. Niewątpliwie na pogorszenie nastrojów inwestycyjnych wpłynęły pesymistyczne dane makroekonomiczne, jakie napływały wczoraj z USA.

Kurs EUR/USD konsolidował się wczoraj w przedziale 1,4575-1,4675. W trakcie dzisiejszej sesji azjatyckiej pokonał on dolne ograniczenie wskazanego zakresu wahań i zszedł do 1,4550. Kurs tej pary walutowej zniżkował w ślad za azjatyckimi giełdami.

We wrześniu indeks PMI dla brytyjskiego przemysłu spadł do 49,5 pkt. z 49,7 pkt. miesiąc wcześniej. Dane rozczarowały. Rynek oczekiwał bowiem wzrostu do 50,3 pkt. Kurs GBP/USD zareagował lekkim spadkiem na tę publikację. O godzinie 10:34 para ta testowała poziom 1,4955 dolara wobec 1,4970 tuż przed danymi.

To, że wczoraj złoty zdołał się umocnić i tym samym nie doszło do przełamania poziomu 4,2470 zł na parze EUR/PLN, trzeba uznać za duży plus dla naszej waluty. Zwłaszcza, że sytuacja na światowych giełdach nie była najlepsza, podobnie jak publikowane dane makro z USA (odczyt ADP, czy też Chicago PMI), a nad rynkiem nadal wisiała sprawa PZU (walne zostanie wznowione dzisiaj w południe).

W dniu wczorajszym przedstawiciele polskiego rządu spotkali się z Eureko – akcjonariuszem PZU, z którym Polska od 2001 roku pozostaje w sporze – aby dojść do ugody. Polsce groziła konieczność wypłaty 35 mld PLN odszkodowania za podjęte w 2001 roku decyzje.

Najważniejszą figurą tego tygodnia jest publikowany jutro raport o zatrudnieniu w USA. Wczorajszy raport ADP był jego przedsmakiem. Zamiast skokowej poprawy była symboliczna, co po wcześniejszych słabszych danych z USA (sprzedaż domów, nastroje), mogło zasiać niepokój w głowach inwestorów.

Poranne osłabienie euro: Po wczorajszej sesji wszystko wskazywało na to, że główna para walutowa będzie podążał już tylko na północ. Tymczasem dzisiejszy poranek przyniósł wyraźny spadek pary EUR/USD. Po części było to związane z opublikowanymi rano danymi z Niemiec, ...

Oczekiwania co do wczorajszej sesji były bardzo wygórowane. Ostatnimi czasy rynek przyzwyczaił nas do podnoszenia indeksów na koniec miesiąca dla celów statystycznych, a co za tym idzie tym większe były nadzieje związane z ostatnią sesją tego kwartału.