Szczególnie widoczny był ten proces względem wspólnej waluty kiedy to wykres EurPln zawędrował w rejony 3,84. Dalsza część tygodnia przyniosła odreagowanie oraz stabilizację na poziomie 3,70.

Dla UsdPln maximum tygodniowym okazał się ustanowiony dzień później poziom 3,04. Należy jednak zwrócić uwagę, iż wartość ta była wydatnie wsparta przez ruch aprecjacyjny dolara na parze EurUsd. Wspomniany cross po wcześniejszych, nieudanych próbach przebicia 1,32 dokonał znacznej korekty sięgającej nawet 1,2380. Minima te jednak, miały charakter pojedynczego wybicia, a koniec tygodnia przyniósł ponowny ruch aprecjacyjny euro, stabilizując EurUsd w okolicach poziomu 1,27.

Giełda

Wspomniany już wcześniej poniedziałek został wykorzystany przez inwestorów do podbicia indeksów obecnych na GPW. Niestety euforię wzrostów hamuje fakt, iż „zielony kolor” został osiągnięty przez wolumen obrotu nieznacznie przekraczający 500 milionów złotych.

Wtorek przyniósł znaczne spadki na giełdach światowych. Ponieważ Polska obchodziła święto odzyskania niepodległości, a Giełda była zamknięta istniał cień szansy na przeczekanie niekorzystnych tendencji światowych. Niestety otwarcie środowe skorygowało te nadzieje. Indeksy przez większość dnia wydatnie traciły na wartości, tracąc nawet po 8%. Dopiero słynny już fixing z godziny 16.20 przyniósł odmianę sytuacji i ograniczył spadki, jednocześnie znacznie podnosząc wolumen obrotu. Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo, gdyż tego typu zachowania inwestorów, niezależnie czy był to błąd brokera czy też świadome działanie, podkopują zaufanie do giełdy papierów wartościowych. Można powiedzieć, iż sprawiedliwości stało się zadość, gdyż czwartek przyniósł kolejną falę spadków, a względnie pozytywny handel piątkowy nie wniósł nadziei na odwrócenie negatywnego trendu.

Źródło: Maciej Podlaski, FMC Management