Nawet bardzo słabe dane z amerykańskiej gospodarki nie zadziałały na niekorzyść dolara. Negatywnie zaskoczył przede wszystkim znaczny spadek sprzedaży detalicznej, która we wrześniu była 1,2% słabsza niż miesiąc wcześniej. Również zaskakująco duży spadek indeksu NY Empire State, obrazującego kondycję gospodarczą regionu Nowego Jorku, nie przemawia na korzyść amerykańskiej waluty.

Ponieważ jednak europejskie giełdy znajdowały się na minusie, powrót euro do aprecjacji był skazany na porażkę. W najbliższych dniach zmiany notowań EUR/USD w dużej mierze uzależnione będą właśnie od sytuacji na światowych giełdach. Stabilizacja notowań powinna sprzyjać euro, zasięg aprecjacji ograniczać będzie jednak luka spadkowa na poziomie 1,3780. Dopiero jej przebicie będzie silnym sygnałem do dalszego wzrostu kursu EUR/USD.

Na rynku krajowym obserwowaliśmy słabnącego złotego. Po wczorajszym umocnienie rodzimej waluty, dzisiaj nie było już śladu. Polska waluta traciła na wartości do wszystkich głównych walut. Para EUR/PLN ponownie wzrosła ponad poziom 3,5000, odnotowując dzienne maksimum ponad 3,5400. Za jednego dolara zapłacić trzeba dzisiaj 2,5700 – 2,6100 złotego, silnym oporem okazał się górny poziom, czyli 2,6100, w trakcie dzisiejszej sesji 2 razy zatrzymał on osłabienie złotego.

W najbliższych dniach nie należy oczekiwać powrotu złotego do umocnienia, średnioterminowy trend polskiej waluty jest spadkowy, także każdą większą korektę należy raczej wykorzystywać do kupna waluty, niż sprzedaży z nadzieją na umocnienie złotego. Obecnie sytuacja w regionie emerging markets jest bardzo napięta, a dodatkowo polskiej walucie szkodzą spekulacje na temat obniżek stóp procentowych oraz o możliwym terminie wstąpienia do strefy ERM-2.

Źródło: Mikołaj Kusiakowski, TMS Brokers