W trakcie sesji azjatyckiej nastąpiło odreagowanie ostatnich spadków i obecnie zjadujemy się na poziomie 1,3887. Dzisiejsze dane mogą jeszcze dodatkowo osłabić dolara, ale obawy o europejski sektor bankowy z pewnością będą ograniczały wzrosty eurodolara.

Wszystkiemu winny eurodolar

Umocnieniu dolara nadal towarzyszy wyprzedaż polskiej złotówki. Inwestorzy wycofując swój kapitał z Europy wychodzą również z Polski, przez co kursy najważniejszych par złotówkowych istotnie wzrosły podczas wczorajszej sesji, a na USD/PLN zostało osiągnięte nowe lokalne maksimum na poziomie 2,4905. Kurs EUR/PLN rósł słabiej i obecnie znajduje się na poziomie 3,4240.

Piątek równie emocjonujący

Ostatni dzień tygodnia przyniesie równie dużo informacji co poprzednie dni. Pierwszą z nich poznamy o godzinie 10:00 i będą to dane końcowe o indeksie PMI dla sektora usługowego w Strefie Euro. Oczekujemy, że spadnie on do pozostanie on na niezmienionym poziomie 48,2 pkt. Następnie o godzinie 11:00 napłyną dane o dynamice sprzedaży detalicznej w Strefie Euro. Spodziewamy się, że tutaj sytuacja nieco się polepszy i dynamika wzrośnie z -2,8% r/r do -2,4%. Następnie po południu, o godzinie 14:30, poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy. Opublikowane zostaną dane o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, która ma wynieść -100 tys. (poprzednio -84 tys.) oraz dane o stopie bezrobocia, która ma pozostać na tym samym poziomie co miesiąc temu, czyli 6,1%. Na koniec dnia, o godzinie 16:00, poznamy wartość indeksu ISM dla sektora usług w USA. Oczekujemy jej spadku do poziomu 50 pkt z 50,6 pkt poprzednio. Najważniejsze wydają się dzisiaj dane o zatrudnieniu, jednak ostatnie dni pokazują, że na umocnienie dolara nie wpływają negatywnie żadne gorsza dane ze Stanów Zjednoczonych.

Źródło: Dariusz Pilich, FMC Management