Poranny wzrost wartości wspólnotowej waluty mógł być spowodowany oczekiwaniami inwestorów na słabe dane ze Stanów Zjednoczonych dotyczące indeksu podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym jak również dynamiki zapasów hurtowych. Jak się jednak okazało decydującą rolę odegrała ropa naftowa. Jej spadek o około dwa dolary względem wczorajszego zamknięcia, do poziomu najniższego od początku kwietnia, przełożył się na wzmożoną aktywność zakupową amerykańskiego dolara. Jednak tuż po godzinie 16.00 obserwowaliśmy kolejny ruch wzrostowy na eurodolarze wywołany słabszymi od oczekiwań danymi z USA. Indeks podpisanych umów kupna domów spadł o 3,2% m/m (oczekiwano -1%), a zapasy hurtowe wzrosły o 1,4% m/m (oczekiwano 0,7%). Obecnie jedno euro wyceniane jest na 1,4136.

Duża presja inflacyjna w Polsce nadal problemem

Dzisiaj krajowa waluta zyskała zarówno względem euro jak i dolara. Umocnienie krajowej waluty mogło być spowodowane wypowiedzią jednego z członków RPP o wysokiej presji inflacyjnej. Twierdzi on, że nawet w kolejnym roku ciężko będzie osiągnąć cel inflacyjny NBP na poziomie 2,5% (+/- 1 p.p.). Oznacza to potwierdzenie wcześniejszych komentarzy odnośnie potrzeby podwyżki stóp procentowych. Ewentualna podwyżka wpłynie na umocnienie polskiej waluty i będzie czynnikiem hamującym dalszy wzrost cen. Aktualnie kurs eurozłotego wynosi 3,4572, a dolar wyceniany jest na 2,4471 złotego.

Źródło: Dariusz Pilich, Krzysztof Boryczko, FMC Management