Uwagę uczestników rynku przyciągnęło dziś wystąpienie szefa EBC w Parlamencie Europejskim. J. C Trichet wskazał obawę o dalszy wzrost inflacji w dłuższym czasie. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazała się publikacja danych o zamówieniach w przemyśle strefy euro. Ich wzrost r/r przekroczył oczekiwania analityków niemal dziesięciokrotnie. W ujęciu miesięcznym zanotowano wzrost o 2,5 proc. a w ujęciu rocznym był to wynik na poziomie + 11,7 proc. Dane mocno zaskoczyły, gdyż rynek oczekiwał odpowiednio spadku o 0,7 proc. m/m i wzrostu o 1,9 proc. r/r. Tę niespodziankę tylko częściowo tłumaczy rewizja danych z marca. Zostały one zrewidowane do –1,2 proc. w relacji miesięcznej i -3,7 proc. w relacji rocznej, z odpowiednio –1 proc. i +2,5 proc. szacowanych przed miesiącem. Tym samym dzisiejsze dane należy zapisać na plus dla wspólnej waluty.

Decyzja RPP była zgodna z oczekiwaniami. Rada podwyższyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Od jutra stopa referencyjna wynosić będzie 6,0%. To najwyższy poziom oprocentowania od ponad 3 lat. Od kwietnia 2007 roku RPP już ośmiokrotnie podwyższała stopy procentowe, żeby zachować kontrolę nad inflacją. Dzisiejsza podwyżka może kończyć już ten cykl. Jednak rynek w tej kwestii jest mocno podzielony. Część ekonomistów i analityków wskazuje, że stopy w tym roku wzrosną do 6,5 proc. O dalszych losach polityki monetarnej w Polsce może decydować interpretacja dzisiejszego komunikatu po posiedzeniu RPP.

Jastrzębi, tak jak oczekuje rynek wydźwięk komunikatu FED odwróci tendencję na rynku eurodolara. W takim wypadku możemy się spodziewać aprecjacji USD. W przeciwnej sytuacji dolar nadal pozostanie w niełasce, a kurs euro może powrócić w okolice 1,60.

Źródło: Marcin Lenart, TMS Brokers