Wymowę konferencji po decyzji o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian można streścić następująco: w ocenie ekonomistów EBC powodem dotychczasowego wzrostu inflacji był wzrost cen energii oraz żywności. Inflacja pozostanie wysoka przez dłuższy czas. W średnim terminie zagrożeniem dla stabilności cen jest zbyt szybki wzrost akcji kredytowej oraz podaży pieniądza. Tempo wzrostu oceniane jest jako umiarkowane. Podkreślane jest znaczenie ustalenia oczekiwań inflacyjnych na niskim poziomie (ostatnio oczekiwania idą w górę dość dynamicznie). Sytuacja ekonomiczna oceniana jest dobrze, choć nastąpiło pogorszenie nastrojów przedsiębiorców i konsumentów. Obecnie zarówno popyt zewnętrzny, jak i wewnętrzny pozwalają na utrzymanie umiarkowanie wysokiego tempa wzrostu. Największym zagrożeniem dla utrzymania tempa wzrostu jest wciąż wpływ kryzysu kredytowego na realną sferę gospodarki europejskiej, jeszcze do końca nie oszacowany. Jako nowy czynnik presji inflacyjnej wymieniane jest uwzględnienie podwyższonych oczekiwań inflacyjnych w negocjacjach płacowych. Co za tym idzie, EURUSD odbił się od poziomu 1,5330, przebijając 1,54.

W krótkim terminie EURUSD może dalej korygować, aż do poziomów 1,5150-1,52, ale wczorajsze wzrosty stworzyły poważne ryzyko zakończenia korekty i powrotu do trendu wzrostowego. Co za tym idzie, dziś i w poniedziałek należy zachować wzmożoną czujność przy podejmowaniu decyzji dotyczących pary USDPLN – praktycznie pewne spadki EURPLN (nasza waluta wciąż jest mocna, zyskuje do euro pomimo znaczącego umocnienia jena na rynku międzynarodowym) połączone z ewentualnym końcem korekty EURUSD doprowadziłyby do dynamicznej deprecjacji dolara względem złotego.

Dziś w kalendarzu stosunkowo mało istotne informacje ekonomiczne – bilans handlu zagranicznego USA (deficyt powinien zmniejszyć się do około 60 mld USD dzięki osłabieniu „zielonego” na rynku międzynarodowym) oraz dane o zatrudnieniu w Kanadzie, dominować zatem będą intradayowe czynniki techniczne.

Źródło: Piotr Denderski, Analityk rynków finansowych AFS