Choć dzień na rynkach akcyjnych zapowiadał się dość optymistycznie, gdyż w nocy znacząco rosły indeksy giełd azjatyckich to europejska część sesji niestety upłynęła pod wpływem erozji optymizmu, za którą postępowały spadki głównych europejskich indeksów akcyjnych.

Oznaki tego, że FED nie zdołał przekonać inwestorów do skuteczności swoich interwencji było widać już wczoraj, gdy pomimo silnego gołębiego sygnału eurodolar nie był w stanie pokonać oporu z okolic 1,47. Sugerowało to, że awersja do ryzyka wciąż jest silna, a obniżka stóp miała jedynie krótkotrwały wpływ. Wyhamowanie wzrostów kursu EURUSD pozwoliło dolarowi na odrobienie sporej części poniesionych wczoraj strat, co przełożyło się na spadek EURUSD w dniu dzisiejszym w okolice 1,4510.

Oliwy do ognia dolały dzisiejsze wyniki makro ze Strefy Euro. Zaskakująco słaby odczyt indeksu PMI dla sektora usługowego eurolandu (52 zamiast oczekiwanych 52,8) potwierdził zagrożenie, jakim dla koniunktury w Europie jest ryzyko recesji w USA. Spadający optymizm menadżerów do spraw zamówień pokazuje, że wzrost w sektorze usług słabnie, a w dłuższej perspektywie może okazać się, że sektor ten dotknie nawet dekoniunktura. W takich warunkach maleje nieco presja na podwyżki stóp przez EBC, a spowolnienie uwidaczniające się obecnie w różnych częściach świata skłania część uczestników rynku do obstawiania obniżki jako następnego kroku EBC.

Powrót awersji do ryzyka oraz spadki eurodolara odcisnęły piętno na zachowaniu się złotego w dniu dzisiejszym, który nieznacznie stracił na wartości względem głównych walut. EURPLN podskoczył z okolic 3,62 w rejon 3,64, natomiast USDPLN zanotował wzrost z poziomu 2,4660 w rejon 2,51. Wzrosty te nie przesądzają jednak o kierunku dalszego ruchu, który będzie zależał od tego, która ze stron wygra konfrontację na rynku EURUSD.

Źródło: Krzysztof Gąska, FMC Management