Data dodania: 2009-07-27 (23:11)
Gorące giełdowe lato w całej pełni. Kto by pomyślał, że po marazmie trwającym od maja do niemal połowy lipca, przerwanym „jedynie” chwilowym ustanowieniem lokalnego szczytu w połowie czerwca i następującej po tym wydarzeniu dość głębokiej korekcie, będziemy świadkami kolejnej bardzo silnej fali zwyżek.
Popartej w dodatku sporymi obrotami. Wcale nie wakacyjnymi. Po czarnych scenariuszach, kreślonych całkiem niedawno, nie pozostało śladu.
Polska GPW
Handel akcjami na warszawskiej giełdzie zaczął się od bardzo mocnego uderzenia. Indeks największych spółek już na otwierającym dzień fixingu osiągnął poziom 2131,5 punktu, o 1,9 proc. Wyższy, niż w piątek. A pierwsze minuty jeszcze skalę tej zwyżki powiększyły. WIG20 ustanowił szczyt trwającej już pięć miesięcy fali wzrostów. Pokrywał się on niemal idealnie z najwyższym poziomem osiągniętym w czasie sesji z 14 października ubiegłego roku. I tu zaczęły się schody. Analitycy techniczni powiedzieliby pewnie, że zwyżkę zatrzymał ważny opór znajdujący się w połowie białej świecy z 8 października. W każdym razie ta biała świeca, oznaczająca, że tego dnia WIG20 zakończył sesję na poziomie wyższym niż ten, na którym ją rozpoczął zwiastowała niewielką przerwę w silnej fali spadkowej. Po tej przerwie indeks największych spółek spadł niemal „bez wytchnienia” o jedną trzecią. A 10 października miała miejsce sesja – koszmar. WIG20 spadł o ponad 8 proc. Przy gigantycznych obrotach. Niespełna miesiąc po upadku Lehman Brothers. Jak ten czas leci…
W każdym razie mimo znacznego pogorszenia się nastrojów dzisiejszej sesji, mianem koszmarnej nazwać nie ma powodu. Ale nie ma też powodów do radości, bo już po raz drugi indeksowi największych firm nie udaje się „dowieźć” osiągniętego w ciągu dnia rekordu do końca sesji. Ton wydarzeniom na naszym parkiecie nieodmiennie nadają te same spółki. Dobrą atmosferę zrobił bardzo mocny na początku dnia KGHM. Jednak tuż przed południem zaliczył dołek, czym mocno osłabił WIG20 i morale byków. Niemal identycznie, a nawet gorzej zachowywał się kurs akcji Telekomunikacji Polskiej. Nie dość, że spory wzrost z początku sesji stopniał w oczach już po mniej więcej godzinie, to po sporym okresie stabilizacji na niskim poziomie spadek wczesnym popołudniem został znacznie pogłębiony. Strata przekraczała 2 proc. Co ciekawe, akcje Pekao zachowywały się niemal idealnie zgodnie z tym samym scenariuszem. Tyle, że w przypadku tych papierów spadek około godziny 15.00 sięgał niemal 3 proc. Pozostałe duże banki, czyli BRE i BZ WBK także traciły grubo ponad 2,5 proc. A spośród grona największych firm jedynym, poza KGHM, obrońcą WIG20 przed jeszcze większym spadkiem były akcje PKO, które zwyżkowały o ponad 3 proc. To też ciekawostka. Papiery wszystkich największych banków mocno tanieją, a tego jednego wręcz przeciwnie. Ale kto tam za inwestorami trafi. Ostatecznie WIG20 stracił 0,41 proc. Pozostałe wskaźniki poradziły sobie zdecydowanie lepiej. Indeks najmniejszych spółek zwiększył swoją wartość jednie o 0,07 proc., WIG o 0,16 proc., ale mWIG40 zwyżkował aż o 2,15 proc. Obroty były całkiem spore i wyniosły ponad 1,5 mld zł. Z tego 930 mln zł na pięciu największych spółkach.
Giełdy zagraniczne
Większość rynków, w tym także ten najważniejszy, amerykański porusza się ostatnio skokami, między którymi jest po prostu nudno, jeśli wciąć pod uwagę kryterium wielkości dziennych zmian wartości indeksów. Z tego punktu widzenia piątkowa sesja była nudna i wielkiego natchnienia dla reszty giełdowego świata nie powinna była stanowić. A jednak inwestorzy w Azji byli „przy poniedziałku” bardzo dobrze nastawieni. Rosły wyraźnie indeksy na wszystkich niemal parkietach. Tym „niemal” była giełda w Bombaju, której wskaźnik zniżkował o 0,03 proc. Jak na ten rynek to zmiana symboliczna. Widać tamtejsi inwestorzy wzięli przykład z amerykańskich kolegów. Na pozostałych giełdach ruchy były już znacznie większe. Nikkei zyskał 1,45 proc., wskaźnik w Szanghaju zwiększył swoją wartość o 1,36 proc. W Hong Kongu i Korei zmiany o podobnej skali.
Europejczycy wyjątkowo na początku tygodnia nie kopiowali piątkowych wyczynów na Wall Street, ale brali przykład raczej z Azji. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły od około 1 proc. Wzrostów, ale był to szczyt ich możliwości do końca dnia. Około godziny 16.00 „karnie” wróciły w okolice zera. Londyński FTSE już rano nie wyglądał najlepiej, zyskując jedynie 0,77 proc. Potem, jako jedyny w naszej części świata tracił i to około 0,6 proc. To chyba spóźniona reakcja na ubiegłotygodniowe gorsze dane o stanie tamtejszej gospodarki, która w drugim kwartale skurczyła się o 5,6 proc. Ale „giełdowa kara” nie była ani natychmiastowa, ani zbyt wielka. Giełdy naszego regionu na tle pozostałych parkietów wyróżniały się raczej na plus. W Bukareszcie indeks rósł o 3,7 proc., w Moskwie o prawie 3 proc., w Pradze i Budapeszcie tylko po około 1 proc. Jedynie Warszawa, po porannej sporej zwyżce spasowała w dalszej części dnia.
Waluty
Początek tygodnia na rynku walutowym przyniósł niewielkie wzmocnienie wspólnej waluty. Zmiany nie były jednak wielkie i nadal jako poziom względnej równowagi „obowiązuje” poziom nieco ponad 1,42 dolara za euro. Wahania wokół niego trwają już od sześciu dni. Na razie nie widać impulsów, które mogłyby ten stan zmienić.
Nadal mamy do czynienia z wyraźnym umacnianiem się naszej waluty. Było to widać już w piątek. Dziś rano dolara można było kupić już za 2,91 zł, a wciągu dnia niewiele się zmieniło. „Zielony” próbował odrabiać straty, ale ostatecznie zdrożał zaledwie o grosz. Euro w porównaniu do piątku potaniało o 2 grosze i kosztowało 4,17 zł, ale był moment, że wspólną walutę można było kupić już za 4,15 zł. Jeśli sytuacja na giełdach pozwoli, a chęć globalnego kapitału do inwestowania na bardziej ryzykownych rynkach się utrzyma, możemy zbliżyć się do poziomów z początku stycznia tego roku, a więc w okolice 4 zł za euro. Lipiec był chyba dość nieoczekiwanie miesiącem rekordowym w tym roku pod względem umacniania się naszej waluty. Franka można dziś było kupić okazyjnie już po 2,72 zł, ale przez większą część dnia jego cena trzymała się w pobliżu 2,74 zł. Notowania przetrwały bez większy zmian aż do godziny 16.00.
Podsumowanie
Siła naszego rynku giełdowego w samym środku lata naprawdę może imponować. Nawet jeśli znaczna jej część jest „importowana”. Ale impet wzrostów zdaje się coraz mocniej szwankować. Widać to po trudności w utrzymaniu nowych szczytów wartości indeksów, osiągniętych w ciągu dnia. Niektórzy analitycy w takich sytuacjach uwielbiają mówić o zbliżającej się korekcie. Tym razem mogą mieć rację.
Polska GPW
Handel akcjami na warszawskiej giełdzie zaczął się od bardzo mocnego uderzenia. Indeks największych spółek już na otwierającym dzień fixingu osiągnął poziom 2131,5 punktu, o 1,9 proc. Wyższy, niż w piątek. A pierwsze minuty jeszcze skalę tej zwyżki powiększyły. WIG20 ustanowił szczyt trwającej już pięć miesięcy fali wzrostów. Pokrywał się on niemal idealnie z najwyższym poziomem osiągniętym w czasie sesji z 14 października ubiegłego roku. I tu zaczęły się schody. Analitycy techniczni powiedzieliby pewnie, że zwyżkę zatrzymał ważny opór znajdujący się w połowie białej świecy z 8 października. W każdym razie ta biała świeca, oznaczająca, że tego dnia WIG20 zakończył sesję na poziomie wyższym niż ten, na którym ją rozpoczął zwiastowała niewielką przerwę w silnej fali spadkowej. Po tej przerwie indeks największych spółek spadł niemal „bez wytchnienia” o jedną trzecią. A 10 października miała miejsce sesja – koszmar. WIG20 spadł o ponad 8 proc. Przy gigantycznych obrotach. Niespełna miesiąc po upadku Lehman Brothers. Jak ten czas leci…
W każdym razie mimo znacznego pogorszenia się nastrojów dzisiejszej sesji, mianem koszmarnej nazwać nie ma powodu. Ale nie ma też powodów do radości, bo już po raz drugi indeksowi największych firm nie udaje się „dowieźć” osiągniętego w ciągu dnia rekordu do końca sesji. Ton wydarzeniom na naszym parkiecie nieodmiennie nadają te same spółki. Dobrą atmosferę zrobił bardzo mocny na początku dnia KGHM. Jednak tuż przed południem zaliczył dołek, czym mocno osłabił WIG20 i morale byków. Niemal identycznie, a nawet gorzej zachowywał się kurs akcji Telekomunikacji Polskiej. Nie dość, że spory wzrost z początku sesji stopniał w oczach już po mniej więcej godzinie, to po sporym okresie stabilizacji na niskim poziomie spadek wczesnym popołudniem został znacznie pogłębiony. Strata przekraczała 2 proc. Co ciekawe, akcje Pekao zachowywały się niemal idealnie zgodnie z tym samym scenariuszem. Tyle, że w przypadku tych papierów spadek około godziny 15.00 sięgał niemal 3 proc. Pozostałe duże banki, czyli BRE i BZ WBK także traciły grubo ponad 2,5 proc. A spośród grona największych firm jedynym, poza KGHM, obrońcą WIG20 przed jeszcze większym spadkiem były akcje PKO, które zwyżkowały o ponad 3 proc. To też ciekawostka. Papiery wszystkich największych banków mocno tanieją, a tego jednego wręcz przeciwnie. Ale kto tam za inwestorami trafi. Ostatecznie WIG20 stracił 0,41 proc. Pozostałe wskaźniki poradziły sobie zdecydowanie lepiej. Indeks najmniejszych spółek zwiększył swoją wartość jednie o 0,07 proc., WIG o 0,16 proc., ale mWIG40 zwyżkował aż o 2,15 proc. Obroty były całkiem spore i wyniosły ponad 1,5 mld zł. Z tego 930 mln zł na pięciu największych spółkach.
Giełdy zagraniczne
Większość rynków, w tym także ten najważniejszy, amerykański porusza się ostatnio skokami, między którymi jest po prostu nudno, jeśli wciąć pod uwagę kryterium wielkości dziennych zmian wartości indeksów. Z tego punktu widzenia piątkowa sesja była nudna i wielkiego natchnienia dla reszty giełdowego świata nie powinna była stanowić. A jednak inwestorzy w Azji byli „przy poniedziałku” bardzo dobrze nastawieni. Rosły wyraźnie indeksy na wszystkich niemal parkietach. Tym „niemal” była giełda w Bombaju, której wskaźnik zniżkował o 0,03 proc. Jak na ten rynek to zmiana symboliczna. Widać tamtejsi inwestorzy wzięli przykład z amerykańskich kolegów. Na pozostałych giełdach ruchy były już znacznie większe. Nikkei zyskał 1,45 proc., wskaźnik w Szanghaju zwiększył swoją wartość o 1,36 proc. W Hong Kongu i Korei zmiany o podobnej skali.
Europejczycy wyjątkowo na początku tygodnia nie kopiowali piątkowych wyczynów na Wall Street, ale brali przykład raczej z Azji. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły od około 1 proc. Wzrostów, ale był to szczyt ich możliwości do końca dnia. Około godziny 16.00 „karnie” wróciły w okolice zera. Londyński FTSE już rano nie wyglądał najlepiej, zyskując jedynie 0,77 proc. Potem, jako jedyny w naszej części świata tracił i to około 0,6 proc. To chyba spóźniona reakcja na ubiegłotygodniowe gorsze dane o stanie tamtejszej gospodarki, która w drugim kwartale skurczyła się o 5,6 proc. Ale „giełdowa kara” nie była ani natychmiastowa, ani zbyt wielka. Giełdy naszego regionu na tle pozostałych parkietów wyróżniały się raczej na plus. W Bukareszcie indeks rósł o 3,7 proc., w Moskwie o prawie 3 proc., w Pradze i Budapeszcie tylko po około 1 proc. Jedynie Warszawa, po porannej sporej zwyżce spasowała w dalszej części dnia.
Waluty
Początek tygodnia na rynku walutowym przyniósł niewielkie wzmocnienie wspólnej waluty. Zmiany nie były jednak wielkie i nadal jako poziom względnej równowagi „obowiązuje” poziom nieco ponad 1,42 dolara za euro. Wahania wokół niego trwają już od sześciu dni. Na razie nie widać impulsów, które mogłyby ten stan zmienić.
Nadal mamy do czynienia z wyraźnym umacnianiem się naszej waluty. Było to widać już w piątek. Dziś rano dolara można było kupić już za 2,91 zł, a wciągu dnia niewiele się zmieniło. „Zielony” próbował odrabiać straty, ale ostatecznie zdrożał zaledwie o grosz. Euro w porównaniu do piątku potaniało o 2 grosze i kosztowało 4,17 zł, ale był moment, że wspólną walutę można było kupić już za 4,15 zł. Jeśli sytuacja na giełdach pozwoli, a chęć globalnego kapitału do inwestowania na bardziej ryzykownych rynkach się utrzyma, możemy zbliżyć się do poziomów z początku stycznia tego roku, a więc w okolice 4 zł za euro. Lipiec był chyba dość nieoczekiwanie miesiącem rekordowym w tym roku pod względem umacniania się naszej waluty. Franka można dziś było kupić okazyjnie już po 2,72 zł, ale przez większą część dnia jego cena trzymała się w pobliżu 2,74 zł. Notowania przetrwały bez większy zmian aż do godziny 16.00.
Podsumowanie
Siła naszego rynku giełdowego w samym środku lata naprawdę może imponować. Nawet jeśli znaczna jej część jest „importowana”. Ale impet wzrostów zdaje się coraz mocniej szwankować. Widać to po trudności w utrzymaniu nowych szczytów wartości indeksów, osiągniętych w ciągu dnia. Niektórzy analitycy w takich sytuacjach uwielbiają mówić o zbliżającej się korekcie. Tym razem mogą mieć rację.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.
Jakie sejfy powinny znaleźć się w hotelu?
2024-04-09 Artykuł sponsorowanyBezpieczeństwo gości hotelowych to jeden z najważniejszych czynników, o który musi zadbać każdy właściciel hotelu wraz ze swoim personelem. Niestety nawet najlepsza obsługa hotelowa nie jest w stanie zagwarantować, że nie dojdzie do kradzieży kosztowności osób, które zdecydowały się na pobyt w pokoju hotelowym. Aby uniknąć nieprzyjemności, warto zainwestować w sejfy hotelowe umieszczone w każdym pokoju. Jak wybrać skrytkę pancerną do pokoju lub recepcji hotelowej? Zobacz poradnik i dowiedz się więcej.
Jak wykorzystać kody rabatowe i oszczędzić więcej pieniędzy?
2024-02-19 Poradnik konsumentaW dzisiejszych czasach, w dobie dynamicznego rozwoju e-commerce, sklepy online oferują coraz więcej sposobów na oszczędzanie podczas zakupów. Jednym z najpopularniejszych narzędzi są kody rabatowe, które stanowią świetny sposób na obniżenie kosztów zakupów i zwiększenie wartości pieniędzy wydanych online. W tym artykule eksperckim omówimy, jak wykorzystać kody rabatowe do sklepów online i maksymalizować oszczędności.
Jak sprawdzają się opony zimowe?
2023-11-13 Artykuł sponsorowanyJak wszyscy możemy sobie wyobrazić, opony zimowe to bezpieczeństwo dla wszystkich, którzy chcą poruszać się zimą, zwłaszcza jeśli mieszkają w obszarach, gdzie prawdopodobne jest występowanie śniegu lub lodu. W każdym razie we Włoszech od 15 listopada do 15 kwietnia obowiązuje obowiązek posiadania na pokładzie opon zimowych lub łańcuchów. Dzieje się tak dlatego, że zima we Włoszech, choć zależy od regionu, potrafi być bardzo sroga.
Oszczędzanie na rachunkach - Jak to zrobić?
2023-08-03 Poradnik konsumentaReperowanie domowego budżetu, to normalna sprawa, która może nas czasami przerastać. Są jednak kwestie, na których jesteście w stanie zaoszczędzić dużo bardziej, niż mogłoby się wydawać. Jednym ze świetnych tego przykładów jest oczywiście zmniejszenie opłat, które płacimy za rachunki. Warto wiedzieć, że istnieją na to sprawdzone sposoby, które sprawią, że liczby na rachunkach znacząco się skurczą. Jak to osiągnąć?
Polacy zjedzą pączki warte tyle co 381 mieszkań
2023-02-16 Analizy HRE INvestmentsPączki jeszcze nigdy nie były tak drogie jak dziś. Wysokiej jakości drożdżowy przysmak wyceniony został przez HRE Investments na 4,63 złote za sztukę. To aż o 31% więcej niż przed rokiem. Niemniej na finiszu karnawału mało kto odmówi sobie tego przysmaku. W efekcie w ciągu zaledwie jednego dnia możemy wydać na ten cel 176 milionów złotych. Tłusty czwartek to święto, które wywołuje szczególnie ciepłe uczucia. Jest to dzień, w którym tradycyjnie możemy trochę sobie pofolgować.