To sytuacja bardzo typowa dla okresu do połowy ubiegłego roku (kiedy dolar tracił najpierw wobec dużego deficytu na rachunku obrotów bieżących, później na perspektywie stóp procentowych) i dość nietypowa jak na okres post-Lehmanowski, kiedy pary najczęściej poruszały się w zgodnym kierunku, oddając - najczęściej w zgodzie z rynkami akcji – sentyment inwestorów. Przypomnijmy, iż wyprzedaż dolara w minionym tygodniu (nie licząc czysto technicznego efektu wybicia na EURUSD powyżej 1,3735) to w dużym stopniu efekt rosnących oczekiwań rynku na większą interwencję Fed na rynku długu i obawy o stabilność najwyższego ratingu dla USA po tym, jak agencja S&P zmieniła perspektywę dla ratingu Wielkiej Brytanii na negatywną. To może być zatem przedsmak tego, co czeka nas na rynku walutowym wraz z ustępowaniem efektów kryzysu finansowego.

Póki co wzrosty na parze EURUSD zatrzymały się w okolicach psychologicznego poziomu 1,40, choć wydaje się, że nie wyczerpały one jeszcze swojego potencjału, a oporu na tej parze można szukać na poziomie 1,4180. Korekta miała miejsce za to na rynku jena. Para USDJPY póki co jedynie zbliżyła się do poziomu 93,48 – lokalnego minimum z 19 marca, które będzie zapewne istotnym wsparciem. Notowania obniżyły się dwukrotnie w okolice 93,85, rysując tam krótkoterminową linię wsparcia. Informacje o testach atomowych w Korei Płn. przełożyły się na wzrosty na USDJPY, zatrzymane na poziomie 95,18 – tuż poniżej 95,25 - lokalnego maksimum z 21 maja i 50% zniesienia spadków z okresu 19-22 maj. Ze względu na święto w Wielkiej Brytanii i USA obroty na rynku będą dziś skromne, choć należy pamiętać iż (zaplanowana na godz. 10) publikacja niemieckiego indeksu Ifo niejednokrotnie miała wpływ na notowania EURUSD.

Źródło: Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.