Co ciekawe, złoty praktycznie nie zareagował zarówno na wczorajsze dane makroekonomiczne, jak i rekordowo słabą sesję na amerykańskich giełdach, gdzie indeks Dow Jones po raz pierwszy od maja 1997 roku zakończył dzień poniżej poziomu 7000 punktów. Giełdy pociągnęły w dół obawy o kondycję amerykańskiego sektora finansowego, wywołane największą w historii amerykańskich spółek stratą. Gigant ubezpieczeniowy AIG stracił w czwartym kwartale aż 61,7 mld USD. Praktycznie bez echa przeszło również obniżenie ratingu Węgier przez agencję Fitch. Ciężko stwierdzić, czy chwilowe uspokojenie rynku należy traktować jako początek poprawy sentymentu do całego regionu, i idącego za tym stopniowego uniezależnienia kursu złotego od nastrojów zagranicznych, czy też swoistą „ciszę przed burzą”, miejmy jednak nadzieję że prawdziwa okaże się ta pierwsza opcja.

Zastanawiające było również dzisiejsze zachowanie eurodolara, który pomimo nieznacznych wahań w okolicach południa, podobnie jak złoty zachowywał się relatywnie spokojnie. Jak do tej pory nawet nowe „dołki” ustanawiane przez główne giełdowe indeksy nie sprowadziły kursu EUR/USD poniżej listopadowego minimum na poziomie 1,2500, które już kilkukrotnie okazało się być silnym wsparciem.

Źródło: Artur Pałka, DM TMS Brokers S.A.