Czemu zawdzięczamy tak duży ruch? Po pierwsze pojawiły się wypowiedzi niektórych członków Rady ECB, iż bank ten nadal będzie obniżał stopy procentowe, które obecnie ciągle są znacznie wyższe niż na przykład w USA (główna stopa wynosi 2,5%, kolejna decyzja 15 stycznia). Kluczem mogą być jednak nowe rekomendacje kilku większych banków, które zakładają spadek wartości euro w najbliższych miesiącach. To na przykład Goldman Sachs czy Standard Chartered. Prz złożeniu tego ze wspomnianym wsparciem z połowy grudnia i brakiem kolejnego w bliskiej odległości, duży ruch stał się rzeczywistością. Dzięki niemu strona podażowa zyskała przewagę na rynku, którego celem może być teraz poziom 1,34. Spory ruch na EURUSD spowodował również spore zmiany na parach USDJPY czy USDCHF. Wygląda na to, że powoli wracamy do starych rynkowych zależności, gdyż dolar zyskiwał zarówno wobec jena (wzrost do 93,55 na USDJPY), jak i franka (wzrost do 1,1165 na USDCHF). Z kolei na rynku złotego było widać brak zdecydowania. Najpierw złoty zachowywał się dość neutralnie, tracąc do dolara i zyskując wobec euro, później stracił na wartości, ale pod koniec handlu pojawił się zauważalny popyt, który pozwolił na odrobienie strat wobec dolara i zauważalne umocnienie wobec euro i franka. Notowania USDPLN na koniec dnia nieznacznie przekraczały poziom 3,00, w przypadku EURPLN było to 4,08, zaś CHFPLN 2,71.

Źródło: Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.