Dzisiejsza sesja potwierdziła słabość polskiej waluty. Tak bowiem należy odczytać jej osłabienie w relacji do euro w sytuacji, gdy w sposób zdecydowany wzrósł kurs EUR/USD. A więc wystąpił czynnik, który tradycyjnie złotego wzmacniał. To powoduje, że w kolejnych dniach, jeżeli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, raczej należy się liczyć z kontynuacją słabego zachowania polskiej waluty, niż z jej silnym wzmocnieniem.

W poniedziałek istotnego wpływu na kształtowanie się notowań polskich par nie miały, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny, dane nt. wynagrodzeń, zatrudnienia i inflacji CPI.

W listopadzie przeciętne wynagrodzenie wzrosło w Polsce o 7,4 proc. w stosunku do roku poprzedniego, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było większe o 3,1 proc., a inflacja o 3,7 proc. Opublikowane dane w istotny sposób nie różniły się od prognoz. Jednak te niewielkie różnice należy interpretować jako przesłankę do obniżek stóp procentowych.

Znacznie mocniejsze argumenty na rzecz cięć kosztu pieniądza, Rada Polityki Pieniężnej powinna otrzymać już w czwartek. Wówczas zostaną opublikowane listopadowe dane o dynamice produkcji przemysłowej w Polsce. Oczekuje się jej spadku 4,7 proc. w relacji rocznej. Nie można jednak wykluczać gorszych danych. Taki odczyt byłby mocnym argumentem przemawiającym za obniżkę stóp o 50 punktów bazowych na najbliższym, grudniowym posiedzeniu Rady.

Sytuacja na wykresach USD/PLN i EUR/PLN, każe w najbliższych dniach oczekiwać stabilizacji dolara w szerokim przedziale 2,86-3,06 zł oraz prób wybicia kursu euro powyżej psychologicznej bariery 4 zł.

Źródło: Marcin R. Kiepas, X-Trade Brokers DM S.A.