... która mogła powrócić w rejon 1,0 proc. r/r lub niżej, po skoku do 1,2 proc. r/r w ubiegłym miesiącu – to notowania EUR/USD trzymały się dzisiaj wysoko. Nie przeszkodziły w tym względnie przyzwoite dane z USA – dane o wydatkach i dochodach Amerykanów w kwietniu były zgodne z szacunkami na poziomie 0,4 proc. m/m, a indeks PCE Core rósł o 0,2 proc. m/m i 1,5 proc. r/r. Powód? Kolejne, niepotwierdzone spekulacje ze źródeł zbliżonych do Europejskiego Banku Centralnego. Tym razem agencja Reuters podała, że prognozy gospodarcze mogą zostać zrewidowane w przyszłym tygodniu wyraźnie w górę, opisy ryzyka zmienione, a niektórzy członkowie widzą nawet możliwość dyskusji nt. rezygnacji z zapisu o łagodnym nastawieniu ECB. Niemniej zwraca się wciąż uwagę na duże różnice zdań nt. programu stymulacyjnego.

Wniosek? EUR/USD musi dojrzeć do korekty. Jutro kluczowa będzie reakcja na wspomniane dane nt. inflacji w strefie euro. W USA warto będzie śledzić odczyt Chicago PMI, oraz Beżową Księgę (w ostatniej pisano o narastającej presji płacowej), ale kluczowy będzie czwartkowy odczyt ISM i piątkowe dane Departamentu Pracy.

Technicznie wybicie ponad 1,1160 to powrót ponad kluczowy opór i sygnał, że rynek nie dojrzał jeszcze do większej korekty. W okolicach 1,1215 można wyznaczyć linię trendu spadkowego rysowaną od 23 maja, która jednocześnie jest górnym ograniczeniem hipotetycznego kanału spadkowego. Negatywny test tych okolic (jeżeli do tego dojdzie) może skłaniać do ponownej próby zejścia poniżej 1,1160, a tym samym kontynuacji zapoczątkowanej w zeszłym tygodniu korekty.

Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ