Również nie zaskoczył odczyt w ujęciu miesięcznym, który także pokrył się z oczekiwaniami ekonomistów, wynosząc 0,2 proc. Oznacza to więc, że presja inflacyjna w gospodarce Stanów Zjednoczonych jest jeszcze relatywnie niska i pozostaje poniżej celu Rezerwy Federalnej. Tego typu sytuacja nie jest na rękę FED-owi, który chętniej podnosi stopę procentową tylko w momencie kiedy presja inflacyjna ulega wyraźnemu wzrostowi. Jedynie czynnikiem przemawiającym za taką sytuacją z opublikowanych dziś danych był odczyt dynamiki zmian wydatków Amerykanów, która w kwietniu m/m wyniosła 1 proc., co jest najwyższym odczytem od maja 2014 roku. Niemiej jednak dopiero utrzymanie się takiej tendencji może wpłynąć pozytywnie na inflację ze względu na coraz większą konsumpcję.

Z kolei niezbyt optymistycznie wygląda opublikowana wartość indeksu Chicago PMI, obrazującego zmiany aktywności gospodarczej sektora wytwórczego w rejonie Chicago, za maj. Uległa ona znacznemu spadkowi o 1,1 punktu z wartości 50,4 do wartości 49,3. Jest to drugi spadek wartości tego wskaźnika od dwóch miesięcy oraz najmniejsza jego wartość od marca tego roku.

Również wskaźnik zaufania konsumentów wg Conference Board za maj, oceniający bieżące oczekiwania w stosunku do przyszłych warunków ekonomicznych, w tym zatrudnienia, dochodów, planowanych zakupów, nie zachwycił. Aktualny odczyt wyniósł 92,6 w porównaniu z poprzednio opublikowaną wartością 94,7. Jest to drugi spadek wartości tego wskaźnika od dwóch miesięcy oraz najmniejsza jego wartość od grudnia ubiegłego roku.

Z notowań kontraktów terminowych na stopę funduszy federalnych w USA wynika, że prawdopodobieństwo podniesienia stopy procentowej 15 czerwca wynosi zaledwie 20,6 proc., gdzie wczoraj jeszcze wynosiło ono 31,9 proc.

Najbliższy piątek może ostatecznie rozwiać wszystkie wątpliwości, wraz z publikacją danych o amerykańskim rynku pracy. Jest to bowiem jeden z najważniejszych czynników mających wpływ na decyzje Rezerwy Federalnej.

Źródło: Daniel Kostecki, Analityk HFT Brokers