Dolar dzisiaj jednak nie słabnie, a względem walut Antypodów (o powodach pisaliśmy rano) nawet ładnie zyskuje. Na trzecim miejscu w rankingu niechlubnie lokuje się polski złoty, którego nadmierne wahania związane z obawami dotyczącymi ratingu, ale i też kondycji sektora bankowego (kwestia ustawy frankowej) już pomału stają się normą (i wiele do 13 maja, kiedy to oczekiwany jest komunikat Moody’s, może w tym względzie się nie zmienić).

Zerknijmy na koszyk BOSSA USD. Tu wczoraj doszło do obrony wsparcia przy 79,33 pkt. (minimum wypadło przy 79,37 pkt.), chociaż nie jest to układ mogący dawać argumenty za mocną zwyżką ze złamaniem oporu przy 80,30-35 pkt. w przyszłym tygodniu (linia trendu spadkowego). Teraz kluczowe będzie to na ile uda się w ciągu najbliższych 2-3 tygodni utrzymać kluczowe wsparcie przy 79,00 pkt.

Co rynek może znaleźć w dzisiejszym komunikacie FED o godz. 20:00? W ostatnich wpisach zwracałem uwagę, że ważniejsze mogą okazać się czwartkowe dane nt. PKB za I kwartał. Ale dzisiaj FED może próbować (choć mało skutecznie) zmienić rynkowe oczekiwania związane z terminem pierwszej podwyżki stóp. Ważne będą tu dwa elementy – pierwszy to rynek surowców, który może mieć pewne przełożenie na oczekiwania inflacyjne (tu w ciągu ostatnich tygodni sytuacja się zmieniła na lepsze) – drugi to tzw. zewnętrzne ryzyka (FED mając na myśli Chiny teoretycznie mógłby mieć mniej powodów do obaw po ostatnich danych z realnej gospodarki, chociaż powodem do zmartwień pozostaje zbyt duże zadłużenie). Inwestorzy wiedzą jednak, że bez dowodów z gospodarki (czyli poprawy w danych) dyskusja nt. możliwości wcześniejszej podwyżki stóp jest nieco jałowa.

Jutro rano mamy decyzję Banku Japonii, a dzisiaj wieczorem komunikat RBNZ. W tym kontekście ciekawym układem jest NZD/JPY zakładając ryzyko cięcia stóp przez RBNZ i umiarkowanej odpowiedzi ze strony Banku Japonii. W takim układzie notowania tej pary mogłoby zejść poniżej wsparć 75,20-75,50, dając też impuls do naruszenia kolejnego ważnego poziomu, jakim jest 74,58 (minimum z 15 stycznia).

Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ