Inwestorzy odbierają taką ewentualność jako moment, na który amerykańskie władze monetarne przygotowują nas od początku roku. Po tym jak w marcu usunięto z komunikatu po decyzji słowo „patient”, które do tego czasu oznaczało utrzymanie ostrożnej polityki monetarnej, rozbudziła się dyskusja kiedy wreszcie w Stanach Zjednoczonych podniesiony zostanie koszt pieniądza. Fed zdecydowanie sygnalizował, że podwyżka będzie uzależniona od publikacji makroekonomicznych, gdzie największą wagę przypisywano wydarzeniom na rynku pracy, a dopiero w dalszej kolejności tempie wzrostu inflacji, czy też efektywności eksportu. W ostatnich kilku miesiącach te publikacje z amerykańskiego rynku pracy okazywały się bardzo dobry a zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym znajduje się na poziomie, który według prezes Janet Yellen uzasadnia podwyżkę stóp procentowych. Bardziej zdecydowany w swoich słowach był prezes Fed z St. Loius, James Bullard uważa, że władze monetarne popełniły błąd nie rozpoczynając procesu normalizacji stóp procentowych już we wrześniu, co było spowodowane błędami w prognozach, zgłaszanych przez członków FOMC.

Wiele osób podnosiło również problem silnego dolara jak przeszkodę do podwyżki stóp procentowych. Jednak po mniej gołębiej od oczekiwanej decyzji Europejskiego Banku Centralnego, para EURUSD znalazło się w zakresie 1,09 – 1,10, co nie powinno w tym momencie nadto budzić obaw wśród członków Fedu.

Działania Amerykanów mogą przynieść sporo zmienności na rynkach finansowych, co może okazać się bardzo interesujące po wydarzeniach, z którymi mieliśmy do czynienia w zeszłym tygodniu. Wśród najważniejszych wydarzeń warto wspomnieć dużą zmienność na walutach krajów rozwijających się. W wielu przypadkach główną rolę odgrywał czynnik polityczny. W Republice Południowej Afryki prezydent Jacob Zuma podjął decyzję o odwołaniu ministra finansów, co doprowadziło szybko do przeceny lokalnej waluty. Największe agencje ratingowe rozważają możliwość obniżenie oceny kredytowej dla RPA, przez co kurs USDZAR wzrósł nawet powyżej 16,00. Z kolei w Brazylii możliwość impeachmentu prezydent Dilmy Rousseff doprowadziło do rajdu na brazylijskich aktywach, notowania zarówno lokalnych indeksów giełdowych jak i brazylijskiego reala zdecydowanie się umocniły.

Dzisiaj w kalendarzu największą uwagę będą przyciągały dane o produkcji przemysłowej ze Strefy Euro oraz bilansie handlowym z Polski. Po godzinie 10:00 dolar kosztował 3,9731 złotego, euro 4,3533 złotego, funt 6,0202 złotego, zaś frank 4,0320 złotego.

Źródło: Arkadiusz Trzciołek, Analityk XTB