Decyzja OPEC, a także brak chęci wobec zmniejszania wydobycia przez pozostałe kraje – producentów ropy naftowej – powoduje, że na tym rynku nadpodaż surowca jest największa od 1998 roku, co siłą rzeczy wpływa na spadek jego ceny. Kartel jest odpowiedzialny za około 1/3 światowej produkcji i nie obniży poziomu wydobycia, jeżeli nie zrobią tego także pozostali wiodący producenci jak Stany Zjednoczone, Rosja lub Chiny. Jest to wojna o udział w rynku ropy, gdzie kraje OPEC mają przewagę w postaci średniego niższego kosztu produkcji od pozostałych krajów i dlatego mogą sobie pozwolić na takie działania.

Dla polskich konsumentów jest to dobra wiadomość zwłaszcza, że cofnęły się także notowania dolara amerykańskiego, w którym to „czarne złoto” jest rozliczane. Przy ostatnim umocnieniu dolara do złotego oraz globalnym spadku cen ropy naftowej jest szansa, że również na stacjach paliw w Polsce w niedalekiej przyszłości zapłacimy mniej (jak tylko skończą się zapasy wcześniej zamówionego paliwa i nie wzrosną marże).

Cofnięcie na rynku ropy ma znaczące przełożenie na notowania niektórych walut, jak np. dolara kanadyjskiego, czy korony norweskiej, czyli również eksporterów opisywanego surowca. CAD traci dziś względem USD -0,6%, a kurs USDCAD wyszedł na najwyższe poziomy od 2004 roku, przekraczając 1,3600. Z kolei para USDNOK testowała już poziom 8,82, co oznacza, że korona norweska w relacji do dolara amerykańskiego jest najsłabsza od 2002 roku. Należy wspomnieć, że eksport ropy i jej pochodnych stanowi 64,5% całego eksportu Norwegii (dane za 2014 rok). Z kolei dla Kanady udział ten wynosi 27,2%.

Spadek cen ropy to również spadek wycen spółek surowcowych i energetycznych, które to ciągną indeksy giełdowe na niższe poziomy. S&P500 zniżkuje o -0,8%, DAX o -1,6%, a WIG 20 o -2% (tu najwięcej traci Bogdanka -8,67% oraz KGHM -4,99%).

Złoty dziś najbardziej osłabia się względem franka, aż -0,83% do poziomu 4,01. Tymczasem względem euro PLN osłabia się o -0,3% do 4,33, a względem USD pozostaje stabilny przy 3,98.

Jutro z kolei wydarzeniem dnia będzie decyzja Banku Nowej Zelandii w sprawie stóp procentowych, gdzie ankietowani ekonomiści przez agencję Bloomberg wskazują na możliwość cięcia o 25 p.b. z 2,75% do 2,5%.

Źródło: Daniel Kostecki, Analityk HFT Brokers