Janet Yellen w zasadzie powiedziała to, co widzieliśmy już w dot-charcie, czyli wykresie kropkowym, za pomocą którego członkowie Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) wyrażają swoją opinię na temat poziomu stóp procentowych na koniec konkretnego roku. Szefowa FED podkreśliła, że większość członków FOMC jest za podwyżką w tym roku oraz za systematycznym zacieśnianiem polityki monetarnej w latach następnych. Co więcej Janet Yellen uważa, że inflacja powróci do celu 2% w kolejnych latach, a obecny spadek oczekiwań inflacyjnych jest spowodowany czynnikami tymczasowymi. Przypomnijmy, że inflacja bazowa w Stanach Zjednoczonych wynosi 1,8% r/r (czyli z wyłączeniem cen żywności i energii), a inflacja konsumencka (już z tymi cenami) równa jest 0,2% r/r. Stąd też za spadek inflacji CPI głównie odpowiada spadek cen energii. Dodatkowo usłyszeliśmy, że symptomy spowolnienia gospodarczego poza granicami USA są relatywnie słabe i nie powinny mieć wpływu na politykę monetarną Rezerwy Federalnej. Niemniej jednak rynek nadal nie ufa FED, gdyż prawdopodobieństwo dla podwyżki w grudniu, liczone na podstawie kontraktów terminowych na stopę procentową, wynosi obecnie 49,2%.

Dzięki jastrzębim wypowiedziom dolar zyskuje dziś na wartości, a indeks USD pnie się w górę o +0,69%. Tym samym para EURUSD zniżkuje o -1,18%, jen i frank osłabia się o 1%, a korona norweska o kolejne -0,8% (jest to kontynuacja ruchu na parze USDNOK po wczorajszej niespodziewanej obniżce stóp procentowych przez bank centralny z Oslo, o czym pisaliśmy w poprzednim komentarzu).

Dziś warto zwrócić uwagę na to, co dzieje się na globalnych rynkach akcji. Otóż większość europejskich indeksów rośnie o ponad 2%. Indeks Eurostoxx50 pnie się w górę o 2,6%, CAC40 o 2,6%, a niemiecki DAX o 2,5%.

Źródło: Daniel Kostecki, Analityk HFT Brokers