Dokument Banku Anglii nie przyniósł wielkich zaskoczeń. Nadal 2 z 9 członków Rady głosowało za podwyżką stóp, ale jednocześnie z opisu dyskusji widać było, iż pozostała część Rady jest coraz dalej od takiej decyzji. Takiego właśnie przebiegu dyskusji oczekiwał rynek po publikacji listopadowej projekcji inflacyjnej, gdzie prognoza inflacji została znacznie obniżona. Bank Anglii obecnie oczekuje, że cel (2%) zostanie osiągnięty dopiero w 2017 roku. W minutes pojawiły się jednak też optymistyczne wzmianki, np. o tym, że dzięki poprawie sytuacji na rynku pracy wynagrodzenia wkrótce powinny rosnąć w szybszym tempie. W efekcie wyprzedany ostatnio funt odbił, choć jego umocnienie może okazać się jednie realizacją zysków.

Wieczorem poznamy podobny dokument, który zostanie opublikowany przez Fed. Przed posidzeniem, które odbyło się pod koniec października, rynek miał nadzieję na złagodzenie przekazu ze strony amerykańskiego banku centralnego, który miał przestraszyć się spowolnienia w Europie. Jednak nie tylko nie nastąpiło złagodzenie retoryki, ale Fed dodatkowo poprawił ocenę sytuacji na rynku pracy, co zaowocowało kolejną falą umocnienia dolara. Dziś dowiemy się, czy część członków Komitetu postrzegała tę zmianę jako krok w kierunku szybszej podwyżki stóp. Jeśli faktycznie tak było dolar może jeszcze się umocnić.

Dziś w sesji azjatyckiej i na otwarciu w Europie mocno tracą azjatyckie waluty. Szczególnie wzrosty na parze USDJPY zdają się nie mieć końca, po tym, jak premier Japonii zapowiedział przedterminowe wybory parlamentarne. Kurs USDJPY zbliża się już do poziomu 118. Tymczasem na złotym jest spokojnie: dolar kosztuje 3,3660 złotego, euro 4,2195 złotego, frank 3,5130 złotego, zaś funt 5,2737 złotego.

Źródło: dr Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.