Od początku sierpnia widzimy, że eurodolar właściwie się skonsolidował. Z jednej strony mamy wsparcia w okolicach 1,3335, z drugiej natomiast opory: 1,34, później 1,3415, wreszcie obszar 1,3430 – 40. Takie czynniki jak polityka EBC, niepewność w sprawie Rosji, nie najgorsze dane z USA – powodują, że strona bycza, grająca na zwyżkę euro, nie ma zbyt mocnych kart. Z drugiej strony wystarcza jej sił, by powstrzymywać dalszą przecenę wspólnej waluty i wzrost wartości dolara, do czego mogłoby doprowadzć dopiero jakieś mocne wydarzenie (np. związane z polityką walutową EBC albo napięciem na linii Ukraina – Rosja – Zachód). Jeśli w tym tygodniu nic takiego się nie zdarzy, to bardzo możliwe, że kolejnych kilka dni znów upłynie w konsolidacji.


Poziomy na kupno nieco lepsze niż rano

Na USD/PLN widzimy kwadrans po 15:00 kurs 3,13, a tymczasem rano zdarzały się nawet kursy wyższe niż 3,1370. Stąd też dla strony kupującej dolary chwile są nadal w miarę niezłe, choć minima lokowały się dziś jeszcze niżej, poniżej 3,1280. Podobnie na EUR/PLN mamy teraz 4,1890, maksima to 4,2065, minima to 4,1860. Wahania w ciągu dnia nie są więc na obu parach aż takie małe, ale jednocześnie rzec można, że są pod kontrolą.

Jeśli nie nastąpi przełom na eurodolarze, to w największej ogólności powiedzieć można, iż co najmniej kilka najbliższych dni na USD/PLN upłynie w zakresie 3,1180 – 3,16, na EUR/PLN natomiast pomiędzy 4,1715 a 4,2250. Oczywiście to dość spore rozrzuty, chodzi nam jednak o to, że prawdopodobnie nie ruszymy w zgodzie z jakimś silnym trendem, a sytuacja będzie podobna do tej, którą obserwujemy od początku sierpnia.

Źródło: Tomasz Witczak, FMC Managment