Na razie jednak EUR/USD wciąż broni się przed kolejną fazą intensywnych spadków, o czym świadczy fakt, że wczoraj próbowano podchodzić w okolice 1,34, a dziś rano, mimo niepowodzenia wspomnianych prób, wciąż jesteśmy na 1,3360. Innymi słowy, od kilku dni poruszamy się w tym samym obszarze. O ile więc strona bycza nie ma na razie tyle siły, by podbić kurs euro, o tyle trzeba też przyznać, że rynek wciąż zachowuje pewną rezerwę przed dalszym przecenianiem europejskiej waluty. Przekonamy się dziś, czy w jakiś sposób zmienią to dane o PKB (oraz o inflacji bazowej i HICP ze Strefy, one również napłyną o 11:00).

Z Polski

Także i w Polsce podany zostanie dziś odczyt dynamiki PKB, zresztą już o 10:00. Może on mieć pewien wpływ na pary powiązane ze złotym, jakkolwiek oddają one raczej sytuację na eurodolarze. Tym niemniej warto wspomnieć, że prognoza to 0,1 proc. k/k i 3,2 proc. r/r (poprzednio 1,1 proc. k/k i 3,4 proc. r/r). Ewentualne słabsze wyniki mogą spowodować pójście USD/PLN i EUR/PLN do góry, aczkolwiek zapewne nie do maksimów z zeszłego tygodnia. Na USD/PLN moglibyśmy pójść w kierunku 3,1435, być może 3,1470, na EUR/PLN do 4,2035.

Z drugiej strony, jeśli odczyt byłby niezły – i gdyby równolegle niezły był ten ze Strefy – to wsparciami (wnosząc z wykresów o interwale dziennym i oczywiście godząc się na pewne przybliżenie) są odpowiednio 3,13 i 3,1220 oraz 4,1860, być może 4,1835.

Źródło: Tomasz Witczak, FMC Managment