Klimat do inwestowania w euro nadal jest jednak niekorzystny. Poza pojawiającymi się codziennie doniesieniami o problemach Grecji lub Portugalii, dziś dodatkowo sytuację popsuły niezbyt wesołe doniesienia z szerokiego rynku. Były to słabe dane z Niemiec o PKB, wieści o kurczeniu się gospodarek Włoch i Hiszpanii oraz całej Strefy Euro. Dodatkowo Hiszpania rozważa możliwość zgłoszenia się z prośbą o linię kredytową do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ponieważ Niemcy ciągle stoją w opozycji wobec europejskiej pomocy dla Hiszpanii. Problem „klifu fiskalnego” także jest nierozwiązany. Wszystkie te czynniki przemawiają za osłabianiem się wspólnej waluty, lecz od dwóch dni mamy lekkie umocnienie euro, można nawet mówić o krótkoterminowym trendzie wzrostowym. Najwidoczniej inwestorzy pomimo wielu słabostek wspólnej waluty, nadal postrzegają ją jako dość pewne aktywo – i przy każdym złym doniesieniu zza oceanu (patrz dzisiejsze dane z USA) są w stanie ujarzmić niedźwiedzie.

Złoty się umacnia

Na parach złotówkowych od rana widzimy na wykresie umacnianie się naszej waluty wobec euro i dolara. Kurs naszej waluty wynosi obecnie 4,1554 EUR i zbliżamy się do wsparcia na poziomie w okolicach 4,1526, waluta amerykańska warta jest obecnie 3,2528 i przebite zostało wsparcie na poziomie 3,2571.

Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka uważa, że cykl obniżek stóp procentowych będzie kontynuowany. Przypomnijmy, że na listopadowym posiedzeniu RPP obniżyła stopy o 25 pb. Stopa referencyjna NBP wynosi obecnie 4,50 proc. Najbliższe posiedzenie decyzyjne RPP odbędzie się w dniach 4-5 grudnia. Dodatkowo Jerzy Hauser (członek RPP) powiedział dziś, że to nie ostatnia obniżka stóp procentowych. Nie zaskoczył go również październikowy spadek poziomu inflacji, taki scenariusz ponoć zakładali członkowie Rady i cały czas działają antycypacyjnie.

Źródło: Michał Palenciuk, FMC Managment