Takie połączenie poskutkowało silną przeceną wspólnej waluty podczas sesji azjatyckiej. Spadki kurs eurodolara zatrzymał się dopiero w obszarze 1,3960 – 1,40. Tam też na początku notowań na Starym Kontynencie doszło do próby odbicia, która jednak szybko się zakończyła. Byki nie miały dziś łatwego zadania, z jednej strony mieszane nastroje na rynkach finansowych, zwłaszcza na rynku długu, z drugiej zaś nienajlepsze dane makro zarówno ze Strefy Euro jak i z USA. Storna popytowa dzielnie broniła się przez większość dnia, ale wraz z dołączaniem do gry inwestorów zza oceanu, którzy również byli powściągliwi w kupowaniu bardziej ryzykownych aktywów musiała ustępować na rynku coraz więcej miejsca. Nie robiła jednak tego zbyt łatwo, dlatego też przez większość dzisiejszych notowań kurs eurodolara z niewielkimi odchyleniami oscylował wokół poziomu 1,40.

Złoty stabilny

Dziś podobnie jak wcześniej rodzima waluta pozostawała pod silnym wpływem czynników zewnętrznych. Dlatego też początkowe nerwowe ruchy głównej pary negatywnie podziałały na krajowy rynek walutowy. Mieszane nastroje inwestorów sprzyjały sprzedawaniu bardziej ryzykownych aktywów. Poprzez co kurs pary USD/PLN jeszcze przed południem dotarł powyżej poziomu 3,10, zaś euro – złoty przekroczył barierę 4,34. W okolicach tych poziomów handel rodzimym pieniądzem odbywał się aż do kocówki sesji europejskiej.

Źródło: Michał Mąkosa, FMC Managment