Później jednak w miarę upływu czasu optymizm byków wyparował i kurs oscylował wokół poziomu 1,4440. Dużego wpływu na notowania nie wywarł odczyt raportu firmy ADP według, którego zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wyniosło 91 tys., czyli o 9 tys. mniej niż szacowano. Nie są to jednak złe dane, bowiem z jednej strony firmy ciągle zatrudniają, choć nie w znaczącym tempie, ale z drugiej strony poziomy te nie są jeszcze obrazem recesji. Poza tym wskaźnik ten często obarczony jest sporym błędem w porównaniu do oficjalnych danych z Departamentu Pracy USA, dlatego też inwestorzy mogli przywiązać do niego mniejszą wagę. Podobnie zresztą robili dziś z innymi doniesieniami rynkowym m.in. o przyjęciu przez rząd Niemiec projektu zmian w funkcjonowaniu EFSF, który stanowi pierwszy krok w kierunku realizacji postanowień z 21 lipca, czy dane z gospodarki Eurolandu. Dopiero lepszy od oczekiwań odczyt indeksu Chicago PMI w połączeniu z równie dobrymi wynikami zamówień w przemyśle wyrwały rynek głównej pary z letargu. Pod koniec sesji europejskiej dolar zyskiwał w stosunku do euro.

Marazm na krajowym rynku

Mała aktywność inwestorów na rynku głównej pary walutowej spowodowała, że pary złotowe także charakteryzowały się dziś mniejszą zmiennością. Poranne większe ruchy szybko zmieniły się w niewielkie wahania. Kurs pary USD/PLN prawie przez całą dzisiejszą sesję europejską zmieniał się w przedziale 2,8660 – 2,8780. W tym samym czasie para EUR/PLN oscylowała nieco poniżej poziomu 4,15. Dużego wpływu na wartość rodzimego pieniądza nie miały dane o stopie bezrobocia i inflacji konsumenckiej w Strefie Euro. Pozytywnie, choć bez wpływu została odebrana informacja o mniejszym deficycie budżetowym w sierpniu w stosunku do poprzedniego miesiąca. Dopiero lepsze dane z amerykańskiej gospodarki umocniły amerykańską walutę powodując, że para USD/PLN do poziomu 2,8785. Nie miało to dużego przełożenia na zachowanie złotego względem euro.

Źródło: Michał Mąkosa, FMC Managment