Jednak kolejne dni przyniosły zanegowanie tego ruchu i w efekcie kurs EUR/USD wrócił na ścieżkę wzrostów. Kolejne dni przyniosły dalsze umacnianie się wspólnej waluty, dzięki czemu w czwartek nastąpił test poziomu 1,40. Atak na ten poziom nie przyniósł jednak pozytywnego rezultatu, ponieważ podaż wykorzystała go do ataku, a część inwestorów zdecydowała się zrealizować zyski. Po nieudanej próbie na rynki pojawiły się informacje, że para już w pełni wykorzystała swój potencjał wzrostu, a podaż przejęła kontrolę. Ale na to odpowiedź miała przyjść w piątek w postaci danych z rynku pracy w USA.

Dane podcięły skrzydła optymistom

Podczas piątkowej sesji, wszelkie ruchy przed godziną 14.30 nie miały znaczenia. Rynki oczekiwały tylko na dane, które miały przesądzić o nastrojach i kierunku rynków finansowych. Odczyt na temat zmiany w sektorze pozarolniczym, który wyraźnie rozczarował inwestorów wprowadził chaos w notowaniach wspólnej waluty. W pierwszej reakcji kurs EUR/USD odebrał te dane na swoją korzyść, jednak na rynku panował prawdziwy rollercoaster i inwestorzy nie mogli zdecydować się co do kierunku. W efekcie na koniec sesji kurs eurodolara kształtował się na poziomie 1,3930 i na rozstrzygnięcia inwestorzy będą musieli poczekać do przyszłego tygodnia.

Pary złotowe tydzień kończą w mieszanych nastrojach

Złoty kolejny tydzień dużo lepiej zachowywał siew stosunku do dolara. Kurs USD/PLN praktycznie codziennie obniżał swoje minimum średnioterminowego trendu spadkowego. W konsekwencji kurs w piątek kształtował się na poziomie 2,8540 i technicznie nadal jest możliwość testu poziomu 2,80. Z drugiej strony notowania pary EUR/PLN nie napawały optymizmem. W tym przypadku kurs znajduje się w kleszczach pomiędzy 3,93 a 3,98. Biorąc pod uwagę jakie nastroje panowały w ostatnich tygodniach, możliwość wybicia górą z tej konsolidacji jest dużo bardziej prawdopodobna. W piątek o 16.00 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 3,98.

Jastrzębie komunikaty RPP

Jedynym istotnym wydarzeniem makroekonomicznym z polski okazał się komunikat członka RPP Andrzeja Bratkowskiego, który w stanowczy sposób stwierdził, że stopy procentowe powinny zostać podniesione jak najszybciej. W przeciwnym wypadku grozi nam zachwianie długoterminowego wzrostu PKB. Można więc spodziewać się, że podczas jesiennego posiedzenia stopy mogą pójść w górę z aktualnego poziomu 3,5%.

Źródło: Błażej Kędzierski, FMC Management