
Data dodania: 2010-06-08 (17:48)
Nerwowość i niezdecydowanie widoczne były dziś na europejskich parkietach przez cały dzień. Stan ten nie wynikał z żadnych istotnych wydarzeń czy informacji, ani nawet z oczekiwania na nie. Jedynie dane dotyczące dynamiki produkcji niemieckiego przemysłu mogły działać prowzrostowo. Mogły, ale nie zadziałały.
Kontrakty na amerykańskie kontrakty straszyły DAX-a, a DAX straszył pozostałe giełdy kontynentu. Na tym tle nasz indeks największych spółek wykazywał sporą niezależność, przebywając na minusie jedynie przez ponad dwie godziny i wykorzystując do zwyżki każdą okazję. Złośliwi mogą się uśmiechać, że ustępował tylko wskaźnikom w Atenach i Rydze, jednak uporu bykom w obronie poziomu 2300 punktów odmówić nie można i nie towarzystwo się dziś liczyło, ale powstrzymanie przeceny wbrew niekorzystnym okolicznościom.
Polska GPW
Inwestorzy na warszawskim parkiecie zaczęli wtorkową sesję dość odważnie. Indeks największych spółek zyskiwał na otwarciu prawie 0,9 proc., a wskaźnik szerokiego rynku rósł o 0,6 proc. Te wzrosty można było uznać za spore w porównaniu z powściągliwością, jaka panowała na głównych giełdach europejskich. Choć skala zwyżki szybko malała, nasz rynek wykazywał sporą odporność na pogarszanie się nastrojów na świecie. Przez prawie dwie godziny naszym indeksom udawało się utrzymywać nad kreską. Nie wytrzymały dopiero wówczas, gdy wskaźnik we Frankfurcie zwiększył stratę do 0,8 proc. W pierwszej fazie sesji liderem wzrostów były papiery KGHM, które zyskiwały 1,7 proc., odrabiając połowę poniedziałkowej straty. Po ponad 1 proc. rosły walory Pekao i PKO. W czasie przyspieszenia fali spadków najmocniej, po ponad 3 proc., traciły akcje BRE i BZ WBK. Tylko nieznacznie ustępowały im papiery Lotosu, zniżkujące o 2,7 proc. Jako jedyne spośród największych spółek przecenie nie poddawały się walory PZU, zwyżkując o 0,5-0,8 proc. Podobnie jak w poniedziałek bykom udało się powstrzymać spadki, gdy WIG20 zbliżył się do poziomu 2300 punktów, tracąc niemal 1 proc. Końcówka sesji znów była bardzo nerwowa i przebiegała w rytm zmian na Wall Street. Ostatecznie wskaźnik największych spółek zniżkował o zaledwie 0,2 proc., indeks szerokiego rynku stracił 0,1 proc., a mWIG40 i sWIG80 zakończyły dzień na poziomie poniedziałkowego zamknięcia. Obroty przekroczyły 2,1 mld zł.
Giełdy zagraniczne
W trakcie poniedziałkowej sesji byki na Wall Street po raz kolejny nie były w stanie skutecznie powstrzymać spadkowej tendencji, trwającej już sześć tygodni. Przez większą część dnia walczyły zawzięcie, by utrzymać indeksy nad kreską, jednak wciąż napotykały na opór podaży. W efekcie mieliśmy huśtawkę o niewielkim zakresie, zakończoną atakiem niedźwiedzi pod koniec handlu. S&P500 stracił 1,35 proc., zatrzymując się zaledwie kilka punktów nad ważnym wsparciem. Cała obecna fala spadkowa zabrała mu już 162 punkty, czyli ponad 13 proc. Od ponad dwóch tygodni w jej ramach obserwujemy ruch w bok, który może świadczyć o wyczerpywaniu się jej potencjału. Brak sił do wzrostu jest jednak aż nadto widoczny. A to grozi bardziej dynamiczną kontynuacją zniżki, gdy tylko pojawią się niekorzystne dla rynków informacje.
Dziś na parkietach azjatyckich nastroje się uspokoiły i przeważały niewielkie wzrosty. Symboliczną zniżkę zanotowano jedynie na Tajwanie. Nikkei zyskał niecałe 0,2 proc., oddalając nieco niebezpieczeństwo pogłębienia majowego dołka. Do majowego szczytu zdołał natomiast dotrzeć Shanghai B-Share, który zyskał dziś prawie 1,6 proc. Jednak Shanghai Composite niemal nie zmienił swej wartości i wciąż pozostaje najniżej od połowy maja.
Na giełdach w Paryżu i Londynie wtorek zaczął się od wzrostu indeksów o 0,4-0,5 proc., jednak inwestorzy zachowywali się bardzo asekuracyjnie i przez pierwszą godzinę nie podejmowali żadnych prób wykreowania większego ruchu. Tym bardziej, że dość słabo zachowywał się DAX, za którego wskazaniami podążają od kilku tygodni. „Stać” go było na zwyżkę o zaledwie 0,2 proc., a przez moment postraszył zejściem pod kreskę. Zmiany były jednak bardzo niewielkie, czuć było obawę i niepewność, mimo sporego wzrostu wartości kontraktów na amerykańskie indeksy. Nastroje te wkrótce się zmaterializowały. Indeks we Frankfurcie w ciągu kilkudziesięciu minut stracił ponad 100 punktów i znalazł się 1,7 proc. poniżej poniedziałkowego zamknięcia, uruchamiając przecenę na pozostałych parkietach.
Po poniedziałkowych mocnych spadkach na giełdach naszego regionu początkowo sytuacja była dość dobra, jednak optymizm szybko topniał. Indeks w Budapeszcie zyskiwał nawet 1,6 proc., ale utrzymać tego poziomu nie był w stanie zbyt długo. Najlepiej zachowywał się moskiewski RTS, który rósł momentami o 2 proc. Jednak już po pierwszej godzinie skala zwyżki zmniejszyła się o połowę. W Bukareszcie i Sofii wskaźniki spadały po 0,2-0,4 proc. Po prawie 5,5 proc. wczorajszym spadku straty odrabiał wskaźnik w Atenach, zwyżkując 1,5-2 proc. Z kolei 1 proc. tracił indeks w Madrycie. Wraz ze spadającym DAX-em sytuacja uległa „ujednoliceniu” i wszystkie indeksy znalazły się zdecydowanie pod kreską. Tuż po godzinie 16.00 indeks w Paryżu tracił 1,5 proc., w Londynie spadał o 1 proc. a we Frankfurcie zniżkował o 0,9 proc.
Waluty
Zmniejszył się wyraźnie zakres zmian kursu euro. Po ustanowieniu wczoraj dołka na poziomie 1,187 dolara podejmuje nieśmiałe próby wzrostu, jednak nie zdołało przedrzeć się powyżej 1,2 dolara. Wciąż nie widać bodźca, który mógłby spowodować większe odreagowanie. Można mieć jedynie nadzieję, że chwilowo nie zobaczymy kolejnych rekordów słabości. O ile nie dotrze na rynek kolejna niepokojąca informacja lub choćby plotka, których ostatnio nie brakuje.
Uspokojenie sytuacji widoczne jest także na naszym rynku. Kurs dolara poruszał się dziś na początku dnia w przedziale 3,44-3,47 zł i od wczoraj rysuje się łagodna tendencja spadkowa. Za euro trzeba było rano płacić około 4,14 zł, a odchylenia od tego poziomu nieznacznie przekraczały 1 grosz. Franka wyceniano na 2,97-2,99 zł, jednak wciąż widoczne było niebezpieczeństwo przekroczenia poziomu 3 zł. Tuż przed południem bariera ta została przełamana, przez moment także kurs dolara zbliżył się do 3,5 zł. Jednak dość szybko sytuacja powróciła do stanu sprzed tego „wyskoku”.
Podsumowanie
Na naszym rynku dość nieoczekiwanie widoczny był dziś i spory optymizm i wyjątkowa odporność na niekorzystne sygnały płynące z otoczenia. Nieczęsto w ostatnim czasie zdarzała się nam taka „niezależność”. Można podejrzewać, że istotnym bodźcem do takiego zachowania była chęć obrony przed spadkiem indeksu największych spółek poniżej poziomu 2300 punktów. W poniedziałek poważniejszą akcję popytu można było obserwować, gdy WIG20 znalazł się od niego w odległości zaledwie 7 punktów, dziś podjęta została przy dystansie nieco ponad 9 punktów. Pod koniec maja indeks znalazł się niżej jedynie przez dwa dni, po czym nastąpiło dynamiczne odbicie. Do powtórki tego scenariusza nasza „wewnętrzna” siła może jednak okazać się niewystarczająca. Dziś pomocy zza oceanu się nie doczekaliśmy
Polska GPW
Inwestorzy na warszawskim parkiecie zaczęli wtorkową sesję dość odważnie. Indeks największych spółek zyskiwał na otwarciu prawie 0,9 proc., a wskaźnik szerokiego rynku rósł o 0,6 proc. Te wzrosty można było uznać za spore w porównaniu z powściągliwością, jaka panowała na głównych giełdach europejskich. Choć skala zwyżki szybko malała, nasz rynek wykazywał sporą odporność na pogarszanie się nastrojów na świecie. Przez prawie dwie godziny naszym indeksom udawało się utrzymywać nad kreską. Nie wytrzymały dopiero wówczas, gdy wskaźnik we Frankfurcie zwiększył stratę do 0,8 proc. W pierwszej fazie sesji liderem wzrostów były papiery KGHM, które zyskiwały 1,7 proc., odrabiając połowę poniedziałkowej straty. Po ponad 1 proc. rosły walory Pekao i PKO. W czasie przyspieszenia fali spadków najmocniej, po ponad 3 proc., traciły akcje BRE i BZ WBK. Tylko nieznacznie ustępowały im papiery Lotosu, zniżkujące o 2,7 proc. Jako jedyne spośród największych spółek przecenie nie poddawały się walory PZU, zwyżkując o 0,5-0,8 proc. Podobnie jak w poniedziałek bykom udało się powstrzymać spadki, gdy WIG20 zbliżył się do poziomu 2300 punktów, tracąc niemal 1 proc. Końcówka sesji znów była bardzo nerwowa i przebiegała w rytm zmian na Wall Street. Ostatecznie wskaźnik największych spółek zniżkował o zaledwie 0,2 proc., indeks szerokiego rynku stracił 0,1 proc., a mWIG40 i sWIG80 zakończyły dzień na poziomie poniedziałkowego zamknięcia. Obroty przekroczyły 2,1 mld zł.
Giełdy zagraniczne
W trakcie poniedziałkowej sesji byki na Wall Street po raz kolejny nie były w stanie skutecznie powstrzymać spadkowej tendencji, trwającej już sześć tygodni. Przez większą część dnia walczyły zawzięcie, by utrzymać indeksy nad kreską, jednak wciąż napotykały na opór podaży. W efekcie mieliśmy huśtawkę o niewielkim zakresie, zakończoną atakiem niedźwiedzi pod koniec handlu. S&P500 stracił 1,35 proc., zatrzymując się zaledwie kilka punktów nad ważnym wsparciem. Cała obecna fala spadkowa zabrała mu już 162 punkty, czyli ponad 13 proc. Od ponad dwóch tygodni w jej ramach obserwujemy ruch w bok, który może świadczyć o wyczerpywaniu się jej potencjału. Brak sił do wzrostu jest jednak aż nadto widoczny. A to grozi bardziej dynamiczną kontynuacją zniżki, gdy tylko pojawią się niekorzystne dla rynków informacje.
Dziś na parkietach azjatyckich nastroje się uspokoiły i przeważały niewielkie wzrosty. Symboliczną zniżkę zanotowano jedynie na Tajwanie. Nikkei zyskał niecałe 0,2 proc., oddalając nieco niebezpieczeństwo pogłębienia majowego dołka. Do majowego szczytu zdołał natomiast dotrzeć Shanghai B-Share, który zyskał dziś prawie 1,6 proc. Jednak Shanghai Composite niemal nie zmienił swej wartości i wciąż pozostaje najniżej od połowy maja.
Na giełdach w Paryżu i Londynie wtorek zaczął się od wzrostu indeksów o 0,4-0,5 proc., jednak inwestorzy zachowywali się bardzo asekuracyjnie i przez pierwszą godzinę nie podejmowali żadnych prób wykreowania większego ruchu. Tym bardziej, że dość słabo zachowywał się DAX, za którego wskazaniami podążają od kilku tygodni. „Stać” go było na zwyżkę o zaledwie 0,2 proc., a przez moment postraszył zejściem pod kreskę. Zmiany były jednak bardzo niewielkie, czuć było obawę i niepewność, mimo sporego wzrostu wartości kontraktów na amerykańskie indeksy. Nastroje te wkrótce się zmaterializowały. Indeks we Frankfurcie w ciągu kilkudziesięciu minut stracił ponad 100 punktów i znalazł się 1,7 proc. poniżej poniedziałkowego zamknięcia, uruchamiając przecenę na pozostałych parkietach.
Po poniedziałkowych mocnych spadkach na giełdach naszego regionu początkowo sytuacja była dość dobra, jednak optymizm szybko topniał. Indeks w Budapeszcie zyskiwał nawet 1,6 proc., ale utrzymać tego poziomu nie był w stanie zbyt długo. Najlepiej zachowywał się moskiewski RTS, który rósł momentami o 2 proc. Jednak już po pierwszej godzinie skala zwyżki zmniejszyła się o połowę. W Bukareszcie i Sofii wskaźniki spadały po 0,2-0,4 proc. Po prawie 5,5 proc. wczorajszym spadku straty odrabiał wskaźnik w Atenach, zwyżkując 1,5-2 proc. Z kolei 1 proc. tracił indeks w Madrycie. Wraz ze spadającym DAX-em sytuacja uległa „ujednoliceniu” i wszystkie indeksy znalazły się zdecydowanie pod kreską. Tuż po godzinie 16.00 indeks w Paryżu tracił 1,5 proc., w Londynie spadał o 1 proc. a we Frankfurcie zniżkował o 0,9 proc.
Waluty
Zmniejszył się wyraźnie zakres zmian kursu euro. Po ustanowieniu wczoraj dołka na poziomie 1,187 dolara podejmuje nieśmiałe próby wzrostu, jednak nie zdołało przedrzeć się powyżej 1,2 dolara. Wciąż nie widać bodźca, który mógłby spowodować większe odreagowanie. Można mieć jedynie nadzieję, że chwilowo nie zobaczymy kolejnych rekordów słabości. O ile nie dotrze na rynek kolejna niepokojąca informacja lub choćby plotka, których ostatnio nie brakuje.
Uspokojenie sytuacji widoczne jest także na naszym rynku. Kurs dolara poruszał się dziś na początku dnia w przedziale 3,44-3,47 zł i od wczoraj rysuje się łagodna tendencja spadkowa. Za euro trzeba było rano płacić około 4,14 zł, a odchylenia od tego poziomu nieznacznie przekraczały 1 grosz. Franka wyceniano na 2,97-2,99 zł, jednak wciąż widoczne było niebezpieczeństwo przekroczenia poziomu 3 zł. Tuż przed południem bariera ta została przełamana, przez moment także kurs dolara zbliżył się do 3,5 zł. Jednak dość szybko sytuacja powróciła do stanu sprzed tego „wyskoku”.
Podsumowanie
Na naszym rynku dość nieoczekiwanie widoczny był dziś i spory optymizm i wyjątkowa odporność na niekorzystne sygnały płynące z otoczenia. Nieczęsto w ostatnim czasie zdarzała się nam taka „niezależność”. Można podejrzewać, że istotnym bodźcem do takiego zachowania była chęć obrony przed spadkiem indeksu największych spółek poniżej poziomu 2300 punktów. W poniedziałek poważniejszą akcję popytu można było obserwować, gdy WIG20 znalazł się od niego w odległości zaledwie 7 punktów, dziś podjęta została przy dystansie nieco ponad 9 punktów. Pod koniec maja indeks znalazł się niżej jedynie przez dwa dni, po czym nastąpiło dynamiczne odbicie. Do powtórki tego scenariusza nasza „wewnętrzna” siła może jednak okazać się niewystarczająca. Dziś pomocy zza oceanu się nie doczekaliśmy
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
A3 e-tron – czy warto postawić na hybrydę plug-in od Audi?
2025-05-12 Materiał zewnętrznyA3 e-tron to odpowiedź marki Audi na rosnące zapotrzebowanie rynku na ekologiczne, a jednocześnie dynamiczne pojazdy. Hybryda plug-in łączy najlepsze cechy napędu spalinowego i elektrycznego, oferując kierowcom nowe możliwości zarówno w mieście, jak i poza nim. W tym artykule przyglądamy się, czym wyróżnia się A3 e-tron i czy warto rozważyć jego zakup.
Planowanie luksusowych podróży z partnerem w oparciu o trendy rynkowe
2025-05-05 Artykuł sponsorowanyW dobie globalizacji luksusowe podróże stają się coraz bardziej dostępne i pożądane. Kursy walut odgrywają kluczową rolę w planowaniu takich wyjazdów, wpływając na wybory destynacji i budżety. Świadomość trendów rynkowych może znacząco zwiększyć jakość podróży i umocnić relacje partnerskie. Luksusowe podróże stanowią istotny element nowoczesnych relacji, umożliwiając parom odkrywanie nowych miejsc w komfortowych warunkach.
Własna domena w biznesie online: od zera do 10000 zł miesięcznie [Poradnik 2025]
2025-04-22 Poradnik przedsiębiorcyProwadzenie biznesu online stało się jedną z najpopularniejszych dróg do osiągnięcia finansowej niezależności w Polsce. Statystyki pokazują, że coraz więcej przedsiębiorców osiąga miesięczne przychody przekraczające 10000 złotych, ale wciąż na rynku jest wiele osób, które nie mają pojęcia, od czego zacząć swoją przygodę z biznesem w sieci. Przede wszystkim własna domena to nie tylko adres w internecie - to fundament, na którym można zbudować dochodowego bloga, profesjonalny sklep internetowy lub portfolio usług.
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.