Na głównej parze walutowej dominują niedźwiedzie – od piątkowej końcówki sesji w pobliżu 1.33 europejska waluta wyraźnie się osłabia. Dzisiejsza sesja rozpoczęła się w okolicach 1.32, potem kurs przełamał minimum z 28 kwietnia i znalazł się na poziomie najniższym od roku – 1.3046. Obecnie brakuje przesłanek, które wskazywałyby na odwrócenie tendencji.

Pary złotowe w górę

Po piątkowej stabilizacji na parach złotowych początek tygodnia po weekendzie majowym przyniósł nam spory ruch w górę – nasza waluta wyraźnie się osłabia. Na otwarciu za euro płacono ok. 3.90 zł, ale kurs bardzo szybko zaczął pokonywać kolejne opory – wybił się z kanału 3.90 – 3.95, a następnie pokonał barierę poprzedniego maksima na wysokości 3.9555. Obecnie odczyt wskazuje 3.9768. Podobną sytuacje mamy na dolarze – para USD/PLN z otwarcia nieco nad 2.96 poszybowała w górę w kierunku psychologicznej bariery 3 zł za dolara, którą udało się pokonać. Teraz kurs wynosi 3.0477. Oba wykresy uparcie zmierzają na północ i nic nie wskazuje na zmianę trendu.

Publikacje bez wpływu na rynek

Dzisiejszy dzień przyniósł nam pewną dawkę danych makro. Już o 9.00 opublikowano pierwsze informacje z kraju - indeks PMI dla sektora przemysłowego nieco zawiódł inwestorów – odczyt wskazał 52.5 pkt., podczas gdy spodziewano się 53.1 pkt. Godzinę później pojawiła się informacja, że MF prognozuje inflację na poziomie 2.3% r/r. Inflacja PPI ze Strefy Euro okazała się zgodna z oczekiwaniami i wyniosła 0.9% r/r. Nie były to jednak wiadomości, które znacząco oddziaływały na rynek. Większe znaczenie miały opublikowane dopiero pod koniec sesji europejskiej dane z USA. Indeks podpisanych umów kupna domów wzrósł o 5,3% m/m, a nie jak się spodziewano o 4%, natomiast zamówienia przemysłowe o 1,3% m/m (oczekiwano -0,1%).

Źródło: Joanna Mioduszewska, Dariusz Pilich, FMC Management