Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Poranny handel w środę przynosi nieznaczny spadek notowań polskiej waluty na rynku. Złoty wyceniany jest następująco: 4,10 PLN (0,09%) za euro, 3,27 PLN (0,14%) względem amerykańskiego dolara oraz 3,42 PLN (0,23%). za franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu pozostają względnie stabilne i wynoszą aktualnie 4,867% w przypadku instrumentów 10-letnich.

We wtorek po południu polska waluta traci ok. 0,5% wobec euro, pozostając jednocześnie neutralną wobec amerykańskiego dolara (0,03%). Złoty zniżkuje pomimo, iż nastroje na szerokim rynku pozostają umiarkowanie pozytywnie, a eurodolar zyskuje ponad 0,5%. Polska waluta traci głównie za sprawą czynników regionalnych i krajowych, które wystąpiły podczas dzisiejszej sesji.

Na północ: Między 8 a 9 rano nie było jeszcze jasne, w którą stronę skieruje się wykres eurodolara, a kurs oscylował w okolicach 1,2480. Zastanawialiśmy się, na co postawią inwestorzy – czy sprzedający sprowadzą notowania w okolice wsparć na 1,2470 i 1,2440, czy też nastąpi gra pod optymistyczne scenariusze. W ciągu dnia wygrywali, jak się okazało, kupujący.

Gdy poszczególne państwa organizują zawody tej skali, koszty są zazwyczaj niedoszacowane, a korzyści często się przecenia. Wynika to z agresywnego marketingu i szumu medialnego, inspirowanego przez polityków, aby zdobyć poparcie mieszkańców miasta, które ma być gospodarzem igrzysk.
I wiecie co? Londyn nie był wyjątkiem.

Wrześniowy odczyt indeksu nastrojów niemieckich konsumentów, opracowywany przez Gfk, nie przyniósł zmian w porównaniu z sierpniowym odczytem. Z jednej strony została więc przerwana 3-miesięczna poprawa, z drugiej - indeks pozostawał blisko tegorocznego szczytu, jaki na poziomie 6 pkt został ukształtowany w marcu.

Ponad tydzień temu niemiecki członek w Europejskim Banku Centralnym nieco zaskoczył rynki finansowe odcinając się od krytyki ostatnich pomysłów ECB, wygłaszanej przez szefa Bundesbanku, Jensa Weidmanna. Wczoraj mieliśmy podobną sytuację.

Poniedziałkowa sesja na rynku walutowym przebiegała dość stabilnie w oczekiwaniu na nowe impulsy, które mogłyby przyczynić się do większej zmienności. Żywe pozostawały nadzieje na działania ze strony banków centralnych- słabsze dane z Niemiec na temat indeksu nastrojów gospodarczych nie miały negatywnego przełożenia na sytuacje na rynkach finansowych.

Początek tygodnia na rynkach przebiegał w niezwykle sennej atmosferze. Pod nieobecność traderów z londyńskiego City, którzy wypoczywali podczas corocznego letniego święta bankowego, główne indeksy europejskie zakończyły sesje na wzrostach: DAX +1.10%, CAC40 + 0.86%.

Ranga tegorocznego sympozjum FED w Kansas jest zbliżona do wydarzenia sprzed dwóch lat, kiedy to Ben Bernanke zapowiedział program QE2 inicjując kilkumiesięczną hossę na rynkach. Tyle, że teraz gwiazdą może stać się szef Europejskiego Banku Centralnego.

W oczekiwaniu na konferencje prasową szefa Fed w Jackson Hole eurodolar koryguje ubiegłotygodniowe wzrosty. Spadki kursu EUR/USD zatrzymały się na 23,6 proc. zniesieniu Fibonacciego ruchu wzrostowego rozpoczętego w ubiegłym miesiącu.

Pod nieobecność inwestorów z Londynu, którzy z powodu letniego święta bankowego wczoraj nie pracowali, na rynku złotego nie działo się specjalnie dużo. Na początku sesji zarysowała się lekka tendencją do umocnienia polskiej waluty, czego efektem był spadek EURPLN poniżej czwartkowych minimów z rejonu 4,0800. Jednak w dalszej części dnia rynek powrócił w wyższe poziomy.

Wczorajszy dzień pokazał, że rynki teraz czekają przede wszystkim na to, co w Jackson Hole powiedzą prezesi Rezerwy Federalnej i Europejskiego Banku Centralnego. Na to czy zasygnalizują oni jakie decyzje podejmą oba banki centralne na swoich wrześniowych posiedzeniach? Przez pryzmat tych posiedzeń interpretują więc napływające dane.

Zeszliśmy niżej: Jak pamiętamy, wczoraj rano wykresowi eurodolara nie udało się przebić przez wsparcie na poziomie 1,25, w wyniku czego ruszył na północ. Ruszył, ale dość ospale, skutkiem czego po godzinie 9:00 sesja toczyła się bardzo leniwie, a kurs w szczycie wyniósł jedynie 1,2534.

Poranny, wtorkowy handel na rynku przynosi nieznaczny spadek wartości złotego. Polska waluta wyceniana jest następująco: 4,085 PLN (0,06%) wobec euro, 3,268 PLN (0,12%) względem dolara amerykańskiego oraz 3,40 PLN (-0,04%) za franka szwajcarskiego.

Jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszej sesji było wiadomo, że wielkich atrakcji zapewne ona nie dostarczy. Brakować bowiem miało kapitału w postaci zleceń z dzisiaj świętującego Londynu oraz impulsów do działania, gdyż kalendarium prezentowało się niezwykle pusto.

Złoty w poniedziałek umiarkowanie zyskuje na wartości, podążając ścieżką wydeptaną przez europejski giełd i rynek eurodolara, gdzie także królują niewielkie wzrosty. Brak świętujących inwestorów z Wielkiej Brytanii sprawia, że popołudniowy handel odbywa się w spokojnej atmosferze i przy ograniczonych obrotach.

Podczas poniedziałkowego, popołudniowego handlu złoty nieznacznie umacnia się wobec zagranicznych dewiz. Wzrost ten nie przekroczył jednak 0,2% względem euro oraz 0,5% wobec amerykańskiego dolara, stąd też w dużej mierze ruch ten traktować należy jako neutralny.

Niezdecydowanie: Wczesnym rankiem wykres pary EUR/USD testował jeszcze poziom wsparcia na linii 1,25, do przełamania jednak nie doszło. Z drugiej strony, odbicie także nie było silne i przez większa część dnia notowania oscylowały pomiędzy 1,2510 a 1,2530. Po godzinie 15:00 kurs jest bliższy tej górnej wartości.

Piątkowe notowania na wszystkich klasach aktywów przebiegały w bardzo spokojnej atmosferze. Większości europejskich parkietów akcji udało się zamknąć na minimalnych plusach, natomiast indeksy amerykańskie odrobiły większą część strat po czwartkowych spadkach.