To ciągle mniej niż w maju, ale inwestorzy mogli odczuć ulgę – pogarszające się nastroje konsumentów mogłyby zaprzepaścić szanse na ożywienie gospodarcze.

Rynki zareagowały bardzo optymistycznie. Na kontraktach na S&P500 od razu mieliśmy wyjście na nowe maksima (1037,3 pkt.), bardzo mocny koniec notowań mieliśmy także w Warszawie, gdzie tuż przed zamknięciem sesji WIG20 wzrósł powyżej poziomu 2317 pkt. Jednocześnie warto odnotować, iż w tym momencie notowania kontraktów na WIG20 testowały górną granicę pięciomiesięcznego kanału wzrostowego. Dzisiejsze otwarcie odbywa się na nieco niższych poziomach, jednak nadal jesteśmy blisko wspomnianej linii.

W dniu dzisiejszym czeka nas znacznie większa liczba kluczowych wydarzeń na rynku, choć być Mozę żaden raport nie będzie miał tak dużego znaczenia psychologicznego jak indeks Conference Board. Niewątpliwie jednak ważny będzie odczyt niemieckiego indeksu Ifo, który powinien potwierdzić (po wzrostach indeksów ZEW i PMI) coraz lepszą sytuację w niemieckiej gospodarce. Pytanie tylko w jakim stopniu? Konsensus rynkowy zakłada wzrost o 1,7 pkt. do 89 pkt. i ta wartość z pewnością jest już w cenach. Indeks Ifo o godzinie 10.00. W USA podane będą dwie istotne figury, są to zamówienia na dobra trwałego użytku i sprzedaż nowych domów. Zamówienia w minionym miesiącu obniżyły się o 2,2%, rynek oczekuje jednak, że tym razem dorobią tę stratę z nawiązką (wzrost 3,2%). Po wyeliminowaniu środków transportu zakłada się wzrost o 1%. Te dane o godzinie 14.30, zaś o 16.00 sprzedaż nowych domów, w przypadku której oczekuje się wzrostu o 6 tys. do 390 tys. Faktycznie jednak rynek może mieć nadzieję na jeszcze lepszy odczyt po tym jak dane o sprzedaży używanych domów pozytywnie zaskoczyły w miniony piątek. W Polsce decyzję ws. stóp procentowych podejmie Rada Polityki Pieniężnej. Podobnie jak cały rynek oczekujemy pozostawienia stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Uważamy również, iż stopy w tym roku w ogóle nie zostaną już obniżone, a kolejny ruch będzie najprawdopodobniej podwyżką. Decyzja RPP powinna być formalnością i w związku z tym rynek nie powinien istotnie na nią zareagować.

Być może publikacja niemieckiego Ifo przyczyni się nieco do rozjaśnienia sytuacji na parze EURUSD. Notowania pary wzrastały wczoraj w pierwszej części dnia, ale pomimo lepszych danych z USA para nie była w stanie przetestować poziomu 1,4375, zatrzymując się na wcześniejszym poziomie 1,4360, a później wręcz oddając wcześniejsze zdobycze. Niezdecydowanie na tej parze z pewnością nie pomogło notowaniom funta, który od zaskakujących decyzji Banku Anglii (zwiększenie programu interwencji na rynku rządowego długu) jest pod wyraźną presją sprzedających. Notowania pary GBPUSD zbliżają się do wsparcia na poziomie 1,6273 i jeśli rynek łatwo sobie z nim poradzi, cofnięcie może sięgnąć poziomu 1,5980. Słabość funta może oznaczać odwrócenie kilkumiesięcznego trendu spadkowego na parze EURGBP. Zapowiadałaby to tworząca się na wykresie dziennym formacja podwójnego dna, gdzie poziom 0,87 funta za euro został już pokonany i rynek jest w trakcie realizacji formacji, co nastąpi, jeśli wzrosty sięgną poziomu 0,8880 funta za euro.

W dniu dzisiejszym poznamy dane o zapasach paliw w USA. W minionym tygodniu rynek został zaskoczony bardzo dużym spadkiem zapasów, przede wszystkim zapasów ropy. Obniżyły się one aż o 8,4 mln baryłek. Tym razem rynek oczekuje spadku zapasów ropy o 2,1 mln baryłek. Ceny ropy obniżyły się wczoraj poniżej 72 USD za bryłkę Brenta. Tegoroczne maksimum to 75,95 USD.

Źródło: Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.