Kryzys kredytów subprime, który dotarł do Europy, spowodował ogromne zamieszanie i w pewnym sensie spustoszenie. Większość zachodnich państw musiała poprzez dokapitalizowanie, a w niektórych przypadkach poprzez częściową nacjonalizację, ratować upadające lub tracące płynność banki komercyjne. Sytuacja doprowadziła do masowego wycofywania kapitału z giełd. Spowodowała także znaczne spadki cen na rynkach żywności i surowców. Cena ropy naftowej (mocno inflacjogenny czynnik) zmalała w ciągu niecałego miesiąca o 40 dolarów (do 69 za baryłkę), kontrakty giełdowe na kakao staniały o 28%, podobnie stało się z ceną kukurydzy, kawy i innych produktów. Nienaturalny wręcz wzrost cen tych towarów przez ostatnie lata ciągnął światową inflację do góry. Dzisiaj tego czynnika właściwie już nie ma.

Wyniki polskiej gospodarki we wrześniu były nad wyraz dobre. Najbardziej zaskoczyła zmiana wskaźnika produkcji przemysłowej (7-proc. wzrost po ujemnym wyniku w sierpniu). Sprzedaż detaliczna we wrześniu urosła o 3,9% m/m i wyniosła 11,6%. Wzrost wynagrodzeń w poprzednim miesiącu nadal był dwucyfrowy (10,9%), a przede wszystkim tego przez ostatnie miesiące obawiała się Rada. Jednak inflacja wyhamowała (do 4,5% we wrześniu). Gdyby wymienione powyżej wydarzenia na świecie nie miały miejsca, można byłoby oczekiwać, że RPP podniesie stopy procentowe.

Jeszcze latem większość analityków prognozowała, że wzrost stóp jest raczej nieunikniony, ale stanie się to najwcześniej w październiku. Pod koniec września jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej, Dariusz Filar, przekonywał nawet, że potrzebna będzie co najmniej jedna podwyżka, aby inflacja powróciła do wyznaczonego celu. Nie minął jednak miesiąc od tej wypowiedzi, a w wywiadzie dla Rzeczpospolitej (17 października) poinformował, że przechodzi „do obozu opowiadającego się za stabilizacją stopy na pewien okres”.

Generalnie wyniki naszego kraju są dobre, choć jak prognozuje m.in. Goldman Sachs w tym roku wzrost PKB w Polsce wyniesie 5,4%, a w 2009 r. już tylko 3,6%. W podobnym tonie wypowiadają się analitycy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wicepremier Waldemar Pawlak, już nawołuje do rozważenia przez Radę obniżki stóp procentowych, by pomóc gospodarce. Swoje zdanie na ten temat przedstawił po akcji cięcia stóp przez banki centralne na świecie (NBP wśród nich nie było). Choć jest to raczej mało prawdopodobne, może NBP będzie chciał dołączyć do tego grona.

Obecna sytuacja jest bardzo dynamiczna, zmienna i zbyt nieprzewidywalna, by podejmować jakichkolwiek decyzje. Szanse by Rada Polityki Pieniężnej zaczęła w najbliższym czasie obniżać stopy procentowe są niewielkie, ale w dłuższej perspektywie – jest to możliwe.

Źródło: Maciej Borowiak, Doradca Finansowy Money Expert SA