Ethereum krążyło przy 3,5–3,56 tys. USD, nadrabiając część piątkowej przeceny, a w koszyku altów uwagę przyciągał XRP, który po gwałtownym ruchu na dźwigniowych pozycjach podbił zmienność i przyciągnął obroty. Na tym tle litecoin stabilizował się w rejonie 110–112 USD, a polkadot oscylował nieco powyżej 3,6 USD, odzwierciedlając poprawę apetytu na ryzyko, ale wciąż pod wyraźnym wpływem weekendowych spadków. Dane z wczesnego handlu wskazują na umiarkowany popyt spot i rozsądne, choć nie ekstremalne, finansowanie długich pozycji na perpetuals. Źródłem ulgi stała się mieszanka czynników makro: miększy sentyment po amerykańskim raporcie z rynku pracy, który schłodził jastrzębie oczekiwania wobec Rezerwy Federalnej, oraz wzrost przekonania, że najbliższe tygodnie przyniosą przynajmniej kosmetyczne luzowanie komunikacji banków centralnych. Takie środowisko zwykle pomaga cyfrowym aktywom w pierwszej fazie tygodnia.

W praktyce o poranku największą uwagę przyciągał wciąż bitcoin (BTC). Notowania lidera rynku, po spadku w okolice 112 tys. USD w weekend, zaczęły poniedziałek od klina popytowego, który wyciągnął cenę bliżej 114 tys. USD. Dealerzy zwracali uwagę, że po silnym tygodniu przepływów defensywnych, to właśnie BTC stał się pierwszym wyborem do odbudowy długich pozycji, a wolumen w parach USD/BTC i USDT/BTC sugerował przewagę zleceń koszykowych nad selekcją. Rynek reaguje na mieszankę: z jednej strony realne ryzyko wolniejszej gospodarki USA, z drugiej – rosnące prawdopodobieństwo wcześniejszego cięcia stóp, które historycznie wspiera aktywa ryzykowne. To nie znaczy, że inwestorzy zapomnieli o korelacji bitcoina z indeksom akcyjnym; raczej widzą, że po turbulencjach łatwiej o krótkie, taktyczne odbicia. W danych intraday widać było też schłodzenie spreadów między głównymi giełdami spot, co zwykle wskazuje na bardziej zdrową płynność i mniejszą skłonność do polowań na stop-lossy w pierwszych godzinach handlu. Porównanie z piątkowym zamknięciem pokazało lekką przewagę kupujących, ale bez przesadnych emocji. Jak skwitował jeden z londyńskich traderów: „To nie jest hossa, to jest ulga — ale ulga też potrafi zarabiać”.

W przypadku ethereum (ETH) poranek przyniósł stabilizację nad 3,5 tys. USD i nienachalne próby podciągania w stronę 3,55–3,56 tys. USD. Po serii dynamicznych ruchów z końcówki lipca i piątkowym zjeździe, rynek ETH zachowuje się podręcznikowo: widać rotację z instrumentów lewarowanych do spotu oraz wzrost otwartych pozycji w strukturalnych longach na terminówkach, ale już bez fenomenu przesadnie dodatnich stóp finansowania. Na poziomie narracji niemal wszystko, co liczy się dziś dla etheru, pozostaje niezmienne: oczekiwana adopcja rozwiązań warstwy drugiej, rosnąca rola stakingu jako „kredytu zaufania” dla sieci i utrzymujący się, choć zmienny, popyt ze strony inwestorów instytucjonalnych, korzystających z regulowanych kanałów ekspozycji. ETH bazuje na prostej tezie: jeśli polityka pieniężna złagodnieje, a ryzyko regulacyjne nie przybierze gwałtownego kształtu, to fundamentalna historia „internetowego kapitału” znów wróci do łask. Rano widać było też poprawę breadthu w parach z ETH — tokeny infrastrukturalne i część DeFi reagowały szybciej niż memecoins, co zwykle zdradza, że kupujący szukają jakości, a nie tylko zmienności. Dane dzienne układają się w łagodny ruch powrotny po spadku z okolic 3,7 tys. USD na przełomie tygodnia.

Najgłośniejszym altcoinem poranka zostało XRP. Po serii wysokodźwigniowych zakładów przeciw tokenowi w weekend, poranny skok kursu sprawił, że część krótkich pozycji została mechanicznie ograniczona albo zamknięta, co podbiło zmienność i przyciągnęło uwagę handlu detalicznego. W pierwszych godzinach sesji europejskiej XRP handlowało blisko psychologicznego pułapu 3 USD, chwilami go wyraźnie przekraczając, co technicznie otworzyło drogę do testu ostatnich intradayowych oporów. Wysoki udział dźwigni w obrotach i ponadprzeciętna aktywność arbitrażowa między giełdami budowały nerwowy, ale jednokierunkowy ruch. To przykład klasycznej „krótkiej ulgi” po tygodniu presji — mechanika dźwigni podbija amplitudę ruchów szybciej niż fundamenty. Zmienność XRP z kolei rezonowała na szeroki koszyk płynnych altów, choć efekt bogactwa był selektywny: najlepiej zachowywały się projekty z większą kapitalizacją i klarowną tezą użytkową. W miarę jak do gry wchodził rynek amerykański, oczekiwania na dalszą eskalację zmienności słabły, a część uczestników zamykała zyskowne longi, co spłaszczało krzywą finansowania.

Mniej widowiskowy, ale stabilny był litecoin (LTC), który o poranku notowany był w okolicy 110–112 USD. W tym przypadku rynek otrzymał dokładnie to, czego oczekiwał po ruchach z ubiegłego tygodnia: spokojne odtworzenie płynności, wejście algorytmów o niskiej częstotliwości i umiarkowane obroty w parach USD i USDT. LTC pozostaje historią cyklicznej rotacji — gdy w koszyku rośnie awersja do ryzyka, litecoin spada wolniej niż memowe altcoiny; gdy rynek odbija, rośnie wolniej niż liderzy. Stąd dzisiejszy ranek wpisuje się w podręcznikowy balans, bez przesadnych ambicji wybicia i bez dramatów. Ciekawszy jest profil wolumenu: więcej aktywności w godzinach porannych pojawiło się na rynkach europejskich, co bywa sygnałem większej chęci do „kupowania spokoju” przed startem handlu w USA. W tle analitycy przypominają, że tegoroczne widełki dla litecoina, choć szerokie, pozostają wyraźnie niższe niż w hossie 2021–2022, co oducza inwestorów zbyt agresywnego grania średnioterminowych trendów bez potwierdzenia z obrotów.

W segmencie projektów infrastrukturalnych poranek przyniósł także wzrost aktywności na polkadot (DOT), choć dynamika była skromniejsza niż w przypadku XRP. Wczesne kwotowania oscylowały wokół 3,6–3,65 USD, po trudnym tygodniu, w którym widać było zjazd nastrojów i momentami spadek płynności na parach z DOT. Uczestnicy rynku podkreślają, że dla polkadota kluczowe pozostaje ożywienie realnej aktywności sieci — liczby transakcji, wykorzystanie parachainów i strumienie opłat — a nie tylko narracja o „cyklu altów”. DOT pozostaje papierkiem lakmusowym apetytu na projekty wielołańcuchowe — gdy rośnie wiara w użyteczność i interoperacyjność, moneta nadrabia straty; gdy rynek się kurczy, schodzi do defensywy szybciej niż ETH. Dzisiejszy poranek nie zmienia tej tezy, ale daje paliwo do technicznego odbicia, jeśli utrzyma się pozytywny sentyment na BTC i ETH.

Szerszy kontekst pierwszego dnia tygodnia warto zamknąć w trzech wątkach. Po pierwsze, makro: oczekiwania na ścieżkę stóp w USA po słabszych danych z rynku pracy przełożyły się na wyższe prawdopodobieństwo wrześniowej obniżki, co wspiera ryzykowne aktywa w pierwszym kroku, choć rynek akcji wciąż wysyła mieszane sygnały. Po drugie, regulacje: brak nowych, jednoznacznie negatywnych nagłówków przez weekend to sam w sobie ulga — inwestorzy mają świeżo w pamięci, że ostre komunikaty potrafią chwilowo zamrozić płynność, a wtedy nawet niewielkie zlecenia pchają kursy kryptowalut. Po trzecie, struktura rynku: rosnąca rola produktów instytucjonalnych i przepływów pasywnych sprawia, że zmiany kursów w krypto coraz częściej przypominają rynki tradycyjne: sesje „ulgi” po danych, rotacje sektorowe, kalendarz wyników i decyzji banków centralnych. Ta normalizacja zachowań ogranicza ekstremalne ruchy między poniedziałkiem a wtorkiem, ale przyspiesza reakcje na niespodzianki w danych.

Technicznie, pierwsze godziny poniedziałku wskazują na czytelne poziomy do obserwacji. BTC broni zakresu 112–114 tys. USD; wybicie ponad 115 tys. wymagałoby wsparcia z obrotów i poprawy klimatu na Wall Street, podczas gdy zejście pod 112 tys. szybko odświeżyłoby narrację „jeszcze jedna fala realizacji”. ETH z kolei stoi przed barierą 3,58–3,60 tys. USD — obszarem, który ostatnio służył jako strefa podażowa; dopiero zamknięcia powyżej tego pułapu przy rosnących wolumenach dawałyby argument za powrotem do 3,7 tys. USD. W XRP krótkoterminowo kluczowe jest utrzymanie strefy 2,9–3,0 USD jako nowego wsparcia, wtedy popyt może spróbować domknąć weekendową lukę. LTC i DOT wciąż grają o powrót do średnich z ostatnich tygodni; w litecoinie to przede wszystkim 115–118 USD, w polkadocie 3,8–4,0 USD. Wspólnym mianownikiem jest brak przesadnych oczekiwań — rynek chce tygodnia pracy u podstaw, a nie „parabolicznego” biegu.

W warstwie mikro rynek spoglądał dziś także na dane o likwidacjach i finansowaniu. Po piątkowej przecenie dźwignia w systemie była niższa, co paradoksalnie sprzyja spokojniejszym odbiciom, bo automatyczne kaskady zleceń nie podbijają amplitudy. Rano widać było, że skok XRP spowodował bolesne „domknięcia” części krótkich pozycji na wysokiej dźwigni, ale zjawisko nie rozlało się szeroko na resztę rynku. W bitcoinie i etherze struktura finansowania przesunęła się lekko na korzyść longów, ale poziomy pozostają dalekie od przegrzania. To wszystko składa się na krajobraz, w którym inwestorzy instytucjonalni mogą spokojnie skalować ekspozycję, a detaliczne FOMO — przynajmniej na razie — nie przejmuje sterów.

Oczy inwestorów kierują się już ku kolejnym punktom w kalendarzu. W USA kluczowe będą nowe odczyty aktywności w usługach i zamówień przemysłowych; jeśli potwierdzą schłodzenie, rynek szybciej zdyskontuje wrześniowe cięcie, co powinno wspierać kryptowaluty przynajmniej do czasu kolejnego zderzenia z rzeczywistością wyników spółek technologicznych. W Europie ważne będą ścieżki inflacyjne w rdzeniu strefy euro, bo to one zadecydują, czy euro pozostanie stabilne do dolara i jak szeroko otworzy się okno dla napływów do ryzykownych aktywów. Kod dnia na krypto brzmi: ulga — selekcja — dyscyplina. Ulga po tygodniu nerwów, selekcja po aktywach z czytelną tezą fundamentalną i dyscyplina w zarządzaniu ryzykiem, bo makro potrafi zaskoczyć w każdej chwili.

Co to wszystko oznacza dla poszczególnych inwestorów? Dla tych o horyzoncie krótszym niż tydzień — rynek daje okazje głównie na reakcjach do danych i na przepływach między sesją europejską a amerykańską. Dla średniego horyzontu — narracja miękkiego lądowania i powolnego łagodzenia polityki pieniężnej sprzyja ekspozycji na BTC i ETH, z rotacją do wybranych altsów, gdy breadth się poprawia. Dla dłuższego — kluczem pozostaje budowa pozycji na fundamentach: adopcja, przepływy on-chain, realne przychody projektów. Rynek krypto dojrzewa: coraz mniej tu jednowymiarowych rajdów, coraz więcej zależności znanych z tradycyjnych rynków. To zła wiadomość dla łowców „szybkich dziesięciokrotności”, dobra — dla tych, którzy wolą metodyczną pracę i zarządzanie ryzykiem.

Na zamknięcie porannego przeglądu warto wrócić do liczb, które dziś ustawiły ton na starcie tygodnia: BTC około 113–114 tys. USD, ETH 3,5–3,56 tys. USD, XRP w rejonie 2,95–3,05 USD, LTC 110–112 USD, DOT około 3,6–3,65 USD. Nie są to poziomy, które rozstrzygają o trendach, ale wystarczające, by rynek mógł złapać rytm po niespokojnym weekendzie. Jeżeli kolejne sesje dostarczą spójnych sygnałów z makro, ulga może przejść w coś trwalszego. Jeśli nie — poniedziałek zostanie zapamiętany jako „dzień oddechu” przed następnym testem nerwów. Krypto ma dziś więcej wspólnego z cierpliwością niż z euforią — i to może być najzdrowsza wiadomość na początek tygodnia.

Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl