Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Brak impulsów do wzrostu Eurodolara: Za nami kolejna sesja, w której sprzedający byli górą. Podaż wykorzystała szanse w postaci braku informacji makroekonomicznych, które mogłyby wesprzeć wspólną walutę. Kolejnym czynnikiem, który w istotny sposób przyczynił się do spadków są plotki związane z Irlandią.

Pierwsze emocje po decyzji Fed opadły i na rynku mamy coraz bardziej wyraźny zwrot. Amerykańskie obligacje i akcje tanieją, a dolar zyskuje na wartości. Po części jest to realizacja zysków po bardzo dużych ruchach sprzed decyzji, po części jednak obawa, iż Fed posunął się zbyt daleko, zwłaszcza w obliczu ostatnich niezłych danych. Dziś kolejne dane z USA.

Początek tygodnia nie przybliżył inwestorów do odpowiedzi na pytanie, w którą stronę zamierzają poruszać się indeksy. Amerykańskie blue chipy pozostały na zamknięciu bardzo blisko poziomów sesji przed weekendem. Minimalnie stracił S&P500 oraz Nasdaq, a tuż nad kreską uplasował się Dow Jones.

Przed południem na rynki napłynęła informacja, że Eurostat skorygował zeszłoroczny deficyt Grecji do 15,4 proc. PKB z wcześniejszych 13,6 proc. PKB, a dług publiczny wzrósł do 126,8 proc. PKB. To jednoznaczny sygnał, że Grecji nie uda się w tym roku obniżyć deficytu do poziomu 7,8 proc. PKB w tym roku.

Złoty w ostatnich godzinach zyskał na wartości. Kursy: USD/PLN oraz EUR/PLN nie zdołały pokonać kluczowych oporów na poziomach odpowiednio 2,9000 oraz 3,9650, co zaowocowało umiarkowanym odreagowaniem. Wartość dolara zeszła do 2,8700 zł, natomiast euro do 3,9250.

Mieszane dane, mieszana reakcja: Za nami sesja europejska, która nie wniosła nic nowego do aktualnej sytuacji na rynku walutowym. Przed południem w przewadze byli inwestorzy kupujący dolara, co miało związek z ostatnimi informacjami dotyczącymi ewentualnej pomocy finansowej dla Irlandii.

Piątkowa sesja przyniosła spadki na amerykańskich giełdach. Indeks Dow Jones spadł o 0,8 proc., S&P 500 o 1,18 proc., a technologiczny Nasdaq stracił 1,46 proc. Nastroje wśród inwestorów zostały pogorszone przez doniesienia z Chin oraz Irlandii. Ewentualne dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej w Chinach może zmniejszyć popyt na surowce.

Podczas zeszłotygodniowego szczytu G20 w Seulu dyskutowano przede wszystkim na temat nierównowagi gospodarczej na świecie. Rozmowy nie przyniosły jednak żadnych kluczowych rozstrzygnięć i groźba wojny walutowej wciąż pozostaje realna.

Od piątkowej sesji w notowaniach złotego względem głównych walut obserwujemy konsolidację. Kurs USD/PLN pozostaje pod kluczowym oporem 2,9000. Dzisiaj może mieć miejsce kolejna próba przebicia tego ograniczenia. Jeśli zakończy się ona powodzeniem, powstanie sygnał do wzrostu w kierunku psychologicznej bariery 3,0000.

Szczyt przywódców G20 w Seulu nie przyniósł przełomu. W komunikacie zadeklarowano powstrzymanie się przed konkurencyjną dewaluacją walut, co w praktyce nic nie oznacza. Tak samo jak zawarte w komunikacie ostrzeżenie, że nieskoordynowana polityka gospodarcza może mieć katastrofalne skutki "dla wszystkich".

Końcówka tygodnia na rynkach europejskich upłynęła pod znakiem mieszanych nastrojów. Początkowo ton notowaniom nadały dane makroekonomiczne z Chin, wyższa inflacja, a także słabsze dane o sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej zmartwiły inwestorów i wywołały spekulacje dotyczące możliwości podwyższenia stóp procentowych przez Ludowy Bank Chin.

Kłopotów Irlandii ciąg dalszy: Weekend nie przyniósł inwestorom żadnych nowych wiadomości, które uspokoiłyby aktualne nastroje. Dlatego główna para walutowa pozostaje w okolicach lokalnego minimum i nie widać zbyt dużych chęci do odbijania w górę.

Piątkowa sesja sprowadziła indeksy za Oceanem na tygodniowe minima. Dodatkowo reprezentatywny S&P500 spadł poniżej psychologicznej granicy 1200 pkt. Obawy techników rosną, ponieważ po zanegowaniu klasycznej formacji RGR indeksy ustanowiły nowe szczyty i nagle wyraźnie poskromiły swój byczy impet.

W ostatnich dniach w notowaniach złotego obserwowaliśmy dość duże wahania. Kurs USD/PLN pod koniec tygodnia znajdował się przez moment na poziomie o ponad 12 groszy wyższym niż na jego początku. Z kolei EUR/PLN najpierw ustanowił nowe półroczne minimum po czym odnotował wzrost o ok. 8 groszy.

Pierwsze godziny dzisiejszej sesji przyniosły sporo emocji. Rynki w Europie otworzyły się w gorszych nastrojach m.in. za sprawą spadków na giełdach azjatyckich. Inwestorów szczególnie zaniepokoiła ponad 5-procentowa przecena na giełdzie w Szanghaju.

Słaby okres dla eurodolara: Jeszcze tydzień temu wydawało się, że notowania wspólnej waluty dostały dodatkowy wiatr w żagle. Decyzja FED w sprawie drugiej tury poluźnienia polityki pieniężnej spotkała się z silną reakcją strony popytowej, która doprowadziła do wyniesienia kursu do okolic 1,43.

Wczorajsza sesja przyniosła umiarkowane spadki na amerykańskich giełdach. Indeks Dow Jones spadł o 0,65 proc., S&P 500 o 0,42 proc., natomiast technologiczny Nasdaq stracił 0,9 proc. W tym tygodniu losy giełdowych indeksów determinowane były głównie przez doniesienia ze strefy euro. Powróciły problemy związane z zadłużeniem europejskich gospodarek tym razem na czele z Irlandią.

Święto w Stanach Zjednoczonych w czwartek nie przeszkodziło kursowi głównej pary walutowej w kontynuowaniu spadków zapoczątkowanych w poprzednim tygodniu i ostatecznie dzisiaj nad ranem kurs znalazł się poniżej 1.36. Tak niskie wartości nie były notowane od września.

Złoty rozpoczął dzisiejszą sesję od dość dużego osłabienia. Kurs EUR/PLN odnotował zwyżkę w okolice 3,9550, natomiast USD/PLN zdołał nawet wzrosnąć ponad kluczowy opór na poziomie 2,9000. Wartość dolara względem polskiej waluty szybko jednak powróciła pod tę wartość w związku z czym nie można jeszcze mówić o trwałym przebiciu.