Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Poprawa nastrojów na giełdach amerykańskich wpłynęła na rynek dolara powodując, że eurodolar wzrósł do poziomu 1.3726 wczoraj wieczorem.

Skala wyprzedaży euro oraz dolara przez polskich eksporterów okazała się być olbrzymia: gdy EURPLN osiągnął 3,81, rynek zalany został zleceniami, które pociągnęły kurs złotego z powrotem w dół – na to nałożyło się osłabienie dolara wobec euro spowodowane obawami płynącymi z amerykańskiego rynku kredytowego.

Dzisiejszy dzień miał względnie spokojny przebieg, a kursy w zasadzie zachowywały się stabilnie. Złotówka ulegała wahaniom góra-dół ostatecznie kursy par walutowych powróciły w okolice poziomów notowanych w godzinach porannych. EURPLN pozostawał dziś w ramach 3,7950-3,8150, natomiast USDPLN oscylował wokół 2,78, odchylając się od tego poziomu po ok. 50 pipsów.

Napięcie na rynku jest wyczuwalne – eurozłoty wahał się między 3,8150 a 3,7850. Zmiany tej pary walutowej wynikają z zawirowań sentymentu na rynku międzynarodowym i napięcia na giełdach.

Dzisiejszy dzień na rynku walutowym wydaje się, że będzie przebiegał spokojniej, niż sesje z ubiegłego tygodnia. Tym bardziej, że na dzisiaj nie zaplanowano publikacji żadnych istotnych danych makroekonicznych.

Poniedziałkowy handel to najpewniej ograniczona zmienność, wahania kursów w wąskich przedziałach. Danych makroekonomicznych jak na lekarstwo, również „technika” nie pozostawia tu złudzeń – inwestorzy wykorzystają poniedziałek jako przystanek przed wtorkowym maratonem danych makroekonomicznych - jutro zostanie opublikowana naprawdę duża ich liczba.

Miniony tydzień przyniósł w końcu odreagowanie na rynku eurodolara, które zawdzięczamy z jednej strony sytuacji technicznej (znaczne wykupienie rynku i wytracenie impetu), a z drugiej wzrostowi awersji do ryzyka, wywołanej obawami o sytuację na rynku nieruchomości oraz kredytów hipotecznych w USA, a także możliwymi jej konsekwencjami dla światowych rynków finansowych.

Piątek minął pod znakiem umacniania się dolara do kluczowych walut światowych oraz do PLN. Traciło natomiast euro, jen japoński oraz funt brytyjski – mimo ciągle nienajlepszych sygnałów płynących z gospodarki amerykańskiej.

Lipcowa wartość indeksu nastroju amerykańskich konsumentów, opracowywanego przez Uniwersytet Michigan, została zrewidowana w dół do 90,4 pkt. z wstępnie szacowanych 92,4 pkt.

Globalny wzrost awersji do ryzyka sprowokował w ostatnich dniach silna korektę 1,5-miesięcznego trendu wzrostowego na EUR/USD i GBP/USD.

W nocy kurs USD/JPY, testując barierę 118 jenów, znalazł się na najniższym poziomie od 19 kwietnia br. Para ta rozpoczynała wczorajsze notowania na poziomie 120,50 jenów.

Wczoraj nastąpił drugi największy w tym roku spadek wartości indeksów giełdowych w USA. Praktycznie wszystkie rynki akcji na świecie znajdują się pod presją. Katalizatorem były ponownie fatalne dane makroekonomiczne z USA. Sprzedaż nowych domów spadła o 6,6%, kilka razy więcej niż rynek oczekiwał.

Noc przyniosła nam znaczne umocnienie jena wskutek wychodzenia inwestorów z ryzykownych rynków – między innymi z rynku polskiego. Spadki na większości światowych giełd przyniosły umocnienie waluty Kraju Kwitnącej Wiśni do 118,55 USDJPY i 162,69 EURJPY – a więc blisko mocnych wsparć technicznych. Pociągnęło to za sobą wspięcie się złotego na poziomy 3,82 EURPLN i 2,7842 USDPLN.

Najważniejszym czynnikiem, który w obecnym tygodniu wpływa na zachowanie się inwestorów jest wzrost obaw o stan gospodarki USA oraz o możliwy negatywny wpływ, znajdujących się w kłopotach, tamtejszych rynków: nieruchomości oraz kredytów hipotecznych na pozostałe części gospodarki, oraz o perturbacje, jakie mogą one wywołać na światowych rynkach finansowych.

Myśli inwestorów w drugiej części tygodnia zdominowane zostały przez obawy o stan gospodarki USA, a zwłaszcza o możliwy negatywny wpływ, jaki wywrzeć mogą utrzymujące się problemy na rynku nieruchomości oraz na rynku kredytów hipotecznych na inne sektory gospodarki USA, a także o wynikające z tych kłopotów zawirowania na światowych rynkach finansowych.

Publikacje danych i zmiany awersji do ryzyka rządziły dziś rynkiem. Od rana obserwowaliśmy słabnięcie złotego związane z rozpoczętą wczoraj korektą na eurodolarze, który dziś atakował wsparcie na 1,37, lecz bez powodzenia. Dzień kończy się na 3,8060 EURPLN i 2,7728 USDPLN, lecz w krytycznych momentach obserwowaliśmy poziomy o blisko 1,5 grosza wyższe. Co wprowadziło na rynek taką zmienność? Po kolei.

W czwartek kurs euro w relacji do złotego wzrósł do poziomu 3,8210 zł i był najwyższy od 1,5 miesiąca. Natomiast za dolar trzeba było zapłacić 2,7857 zł, czyli najdrożej od miesiąca.

Zamówienia na dobra trwałego użytku wzrosły w USA w czerwcu o 1,4 proc. w relacji miesięcznej, natomiast zamówienia z wyłączeniem samochodów były niższe o 0,5 proc. Rynkowe prognoz zakładały natomiast odpowiednio wzrost o 2 proc. i 0,5 proc.

Media donoszą, że jeszcze dziś wieczorem do Prezydenta trafią wnioski o dymisję ministrów z LPR i Samoobrony, co oznaczałoby koniec koalicji i najprawdopodobniej przedterminowe wybory we wrześniu. Taka decyzja generalnie nie powinna mieć większych reperkusji dla złotego.